Analizy

Giełda w Madrycie takze dziś zwyżkowała / autor: fot. PAP/EPA/Mariscal
Giełda w Madrycie takze dziś zwyżkowała / autor: fot. PAP/EPA/Mariscal

Na giełdach skok w górę

Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 24 lipca 2018, 19:18

  • 0
  • Powiększ tekst

Najciekawszy tydzień tego sezonu wynikowego w USA (swoje sprawozdania zaprezentuje około 35% spółek S&P500) właśnie zaczął nabierać tempa. O ile WIG20 radzi sobie świetnie już od piątku, nastroje w Europie i USA były do tej pory stonowane (w pierwszym przypadku jest to eufemizm w świetle silnych poniedziałkowych spadków).

Jeszcze wczorajsze zamknięcie NYSE nie budziło zachwytów, ale opublikowane po sesji rewelacyjne wyniki Alphabet (spółka-matka Google) sugerowały, że dzisiaj możemy liczyć na silne odbicie. Amerykański gigant zarobił w 2Q2018 3,2 mld USD. Daje to zysk na akcje na poziomie 4,54$, co oznacza spadek o -9,4% r/r. Jest to oczywiście związane z nałożoną na spółkę w Europie grzywną, o której pisałem w ubiegłym tygodniu (a która nie jest jeszcze przesądzona). Oczyszczając wyniki z tego efektu jednorazowego, Alphabet zarobiłby 11,75$ na akcję, co oznaczałoby wzrost o +134,5% r/r i pobicie na głowę konsensusu analityków.

Akcje azjatyckie wyraźnie drożały, ciągnięte w górę przede wszystkim przez Shanghai Composite (+1,6%) i Hang Seng (+1,4%). Sygnał do wzrostów dał chiński rząd, wyraźnie sugerując, że gdyby zaszła taka potrzeba, jest gotów do rozpoczęcia stymulacji fiskalnej, która zrównoważyłaby efekty wojny handlowej. Obiecane na razie działania, m.in. cięcia podatków dla spółek wysokich nakładach na badania i rozwój czy luzowanie polityki kredytowej państwowych banków, nie mają wielkiej skali, ale są prawdopodobnie zalążkiem tego, co zostałoby ogłoszone, gdyby USA nakładały kolejne cła.

Indeksy zachodnioeuropejskie zyskują na chwilę obecną od +0,7% (IBEX) do +1,4% (DAX), minimalnie mniejsza jest skala zwyżek w USA. O tym, że mamy do czynienia z szeroką poprawą sentymentu świadczy także osłabiający się lekko dolar, a także kontynuacja wzrostów rentowności obligacji. Od piątku amerykańskie 10-latki przesunęły się już o 12 pb i wynoszą obecnie 2,97%. Ponowne przekroczenie 3% to zapewne kwestia najbliższych dni. Wspomnieć należy także o potwornie ostatnio przecenionym rynku surowców – wprawdzie ropa zyskuje tylko +0,5%, ale notowania futures na miedź rosną o +2,6%. Akcje europejskie były dziś wspierane także przez dane makro. PMI w przemyśle wzrósł w strefie euro z 54,9 pkt. do 55,1 pkt. (konsensus: 54,7 pkt.). Słabszy od oczekiwań okazał się natomiast PMI w usługach, który obniżył się z 55,2 pkt. do 54,4 pkt. (konsensus: 55,0 pkt.). Wprawdzie sektor usługowy stanowi wyraźnie większą część gospodarki, ale wiarygodność tego wskaźnika w zastosowaniu do niego jest znacznie mniejsza, ma on także niższą wartość prognostyczną (przy przewidywaniu wzrostu PKB). Dodatkowo, rynek ma skłonność do umniejszania wagi odczytów dla całej strefy euro, gdy dane dla Niemiec są dobre.

WIG20 zamknął się dzisiaj o +1,8% wyżej niż w poniedziałek, wzmacniając techniczny sygnał kupna i znajdując się na dobrej drodze, by zaliczyć najlepszy tydzień od stycznia. Ponownie w górę ciągnie go KGHM oraz banki. mWIG40 zyskał +0,9%, a sWIG80 przez cały dzień znajdował się pod kreską, by ostatecznie wzrosnąć o +0,2%.

Potwierdza to niestety naszą tezę, że nawet nowa odsłona hossy na świecie nie zmieni z dnia na dzień sytuacji na małych spółkach. Jednocześnie obawiamy się, że obecny optymizm może okazać się krótkotrwały. Są dni, których nie jest w stanie zepsuć nawet Donald Trump słowami, że „cła są najwspanialsze”, ale zazwyczaj wcześniej czy później musi nadejść otrzeźwienie.

Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Komentarze