Pierwotny rynek długu korporacyjnego odżywa
Z funduszy obligacji korporacyjnych przestały odpływać pieniądze, więc na rynku pojawia się coraz więcej nowych emisji. Na razie wiele z nich ma jednak charakter refinansowania starszego długu.
Tylko w ostatnim tygodniu ogłoszono dwie duże emisje, by wspomnieć ofertę Cyfrowego Polsatu na 1 mld zł oraz Kredyt Inkaso na 220 mln zł. O ile Cyfrowy Polsat chce przede wszystkim obniżyć koszty odsetkowe od wygasających za ponad dwa lata papierów (marża zostanie obcięta z 2,5 do 1,75 pkt proc. ponad WIBOR 6M, a okres spłaty przesunięty do 2026 r.), to w przypadku Kredyt Inkaso chodzi o pozyskanie pieniędzy na obsłużenie nadchodzących wykupów, ponieważ w ciągu 12 miesięcy spółce wygasają trzy serie obligacji na 254,4 mln zł.
Emisję obligacji zamknęło właśnie GTC (wyniki nie są jeszcze znane), a zamiar uplasowania nowego długu zapowiedział Marvipol. Prawdopodobnie myśli o tym też Atal. Niedawno 100 mln zł pozyskało też Echo Investment, a chwile wcześniej swoje oferty – także dla inwestorów instytucjonalnych – zamknęły: Everest Capital (22 mln zł), Kruk (115 mln zł), czy Ghelamco (49,4 mln zł).
Ruch na rynku pierwotnym zrobił się więc całkiem spory i to akurat wtedy, gdy fundusze obligacji korporacyjnych przestały notować odpływy. W marcu i lutym, według danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, dostały po około 60 mln zł napływów netto. To oczywiście niewiele, ale już coś, jeśli przypomnieć, że w 2018 r. z tej klasy funduszy odpłynęło prawie 4,2 mld zł.
Prawdopodobnie nie ma w tym przypadku, że większość ostatnich emisji ma głównie charakter refinansowania starszych długów. Napływy do funduszy są na razie zbyt skromne i jeszcze nietrwałe, żeby alokacja w korporacyjny dług mogła istotnie rosnąć, ale do zrefinansowania starszych emisji powinno to wystarczyć. Oczywiście na warunkach lepiej dostosowanych do obecnych realiów rynkowych, a więc najpewniej przy wyższych kuponach, co powinno korzystnie wpływać na wyniki funduszy i – być może – ponowny wzrost zainteresowania nimi.
Pewnym wyjątkiem jest Cyfrowy Polsat, który nie będzie musiał zapłacić wyższych odsetek, a część jego emisji objąć może nawet Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Do tej pory EBOR brał raczej udział w emisjach banków, by wymienić Eurobank, PKO BP, Santander, czy dawny Raiffeisen Polbank.
Obserwowana poprawa na rynku pierwotnym dotyczy jednak przede wszystkim emisji kierowanych do inwestorów instytucjonalnych. Na rynku publicznym trwa obecnie oferta obligacji PCC Rokita do 22 mln zł, poniekąd także będąca refinansowaniem, ponieważ 17 kwietnia spółka wykupiła starszą emisję, również na 22 mln zł. Lecz na razie, czynne prospekty nie pozwalają sądzić, że wśród publicznych ofert obligacji dojdzie szybko do jakiejś istotnej poprawy.
Niewielkie na razie szanse na istotne rozruszanie rynku emisji obligacji dla inwestorów detalicznych, w połączeniu choćby ze zmianą modelu dystrybucji długu w ofertach publicznych oraz nadchodzącymi zmianami regulacyjnymi, prowadzą też do bardziej ogólnych wniosków. Możliwe, że – wzorem rozwiniętych rynków – w długim terminie bezpośrednia obecność inwestorów indywidualnych na rynku obligacji firm (bez wykorzystania funduszy inwestycyjnych) będzie się jeszcze bardziej marginalizować.