Analizy

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Azja zapewni dobre rozpoczęcie tygodnia

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 25 listopada 2019, 09:00

  • Powiększ tekst

Piątkowa sesja miała szansę okazać się nieco ciekawszą od poprzednich, przede wszystkim za  sprawą wyczekiwanych danych o wskaźnikach PMI dla Europy i  USA.

Pierwsze publikacje, dla Niemiec i Francji, wywołały na rynkach silne wzrosty. Wskaźnik we francuskim przemyśle wzrósł nieoczekiwanie z poziomu 50,7 pkt. do 51,6 pkt., wyraźnie bijąc konsensus (50,9  pkt.). W  Niemczech widzieliśmy wzrost z  42,1  pkt. do  43,8  pkt., wciąż bardzo niskiego poziomu, ale o  niemal punkt wyższego od  oczekiwań. Coraz wyraźniej widać dwie prędkości najważniejszych gospodarek Europy, ale niestety opublikowane o dziesiątej dane dla całej strefy euro okazały się niemal zbieżne z konsensusem(46,6 pkt.), sugerując, że zachowanie pozostałych krajów jest zdecydowanie bardziej zbieżne z tym, co obserwujemy w Niemczech. Rynki akcji błyskawicznie wycofały się w okolice zera, a chociaż ostatecznie na wszystkich głównych rynkach poza Włochami widzieliśmy wzrosty o 0,2-0,4% (plus zwyżkę o 1,2% w Londynie), sesja pozostawiła niedosyt. WIG20i sWIG80 zyskały po0,4%, a  mWIG40 0,5%. Także w  przypadku GPW trudno mówić o powodach do radości –sesja w żaden sposób nie zmieniła obrazu słabości polskiego rynku. Główny indeks zamknął tydzień około dwóch procent na minusie, wyraźnie gorzej niż nasi zachodni sąsiedzi. Pomimo wzrostu cen miedzi taniały akcje KGHM, dla którego dobre wyniki nie stały się impulsem, a pretekstem do realizacji zysków po rajdzie o około 20%. Przede wszystkim, wciąż bardzo niepewnie zachowuje się Orlen, który przez ostatnie dwie sesje nie zdołał odrobić nawet części dwucyfrowych strat od  początku listopada.S&P500 i NASDAQ zyskały w piątek po 0,2%, pomimo że odczyt PMI (wzrost z 51,3 pkt. do 52,2 pkt.) dawał szansę na nieco większy ruch w górę. Bezustanne, kontynuowane także przez weekend karmienie inwestorów raportami o  porozumieniu „już za  chwilę”wystarcza, by  ceny akcji pozostawały stabilne, ale nie jest już impulsem do  dalszych wzrostów. Coraz głośniej mówi się też o tym, że jeżeli w „pierwszej fazie”ujęte zostanie wycofanie się USA przynajmniej z  części wprowadzonych ceł, Chiny niekoniecznie będą miały bodziec, by w ciągu najbliższego roku dążyć do załatwienia bardziej problematycznych kwestii.Nie ma to jednak chwilowo dużego znaczenia z uwagi na bardzo pozytywny odbiór zaostrzenia w Chinach przepisów za naruszanie praw do własności intelektualnej, co jest dużym gestem w stronę USA.

W Azji widzimy dziś silne wzrosty, a Hang Seng w momencie pisania komentarza zyskuje aż  1,5%, ciągnąc w  górę kwotowania kontraktów futures na  europejskie i amerykańskie indeksy.W  wyborach w  Hong Kongu partie określane jako „prodemokratyczne”osiągnęły imponujące zwycięstwo, uzyskując aż  86% foteli w radach poszczególnych dystryktów. Poparcie dla strony prorządowej spadło z  65% cztery lata temu do 12%, co będzie wywierało na chińskie władze olbrzymią presję na ustępstwa i polubowne zakończenie protestów.

Europie pomagać będzie także wciąż rosnące poparcie dla Konserwatystów w Wielkiej Brytanii. Na dwa tygodnie przed wyborami wynosi ono już 43%, co  zapewnia im komfortową, dwucyfrową przewagę nad Partią Pracy.Dzisiejsza sesja może stać się okazją, by WIG20 wybił się sil nie ponad 2200 pkt. Mimo to trudno będzie mówić o szansach na nowe szczyty przed rebalancingiem Polski w indeksach MSCI w piątek. Krajowy parkiet może się w tym tygodniu zachowywać dość chaotycznie na tle rynków zagranicznych.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych