Dane bardzo złe albo tragiczne
Poniedziałkowa sesja rozpoczynała się w Europie w niezłych nastrojach, którym zdecydowanie sprzyjała dalsza normalizacja na rynku ropy. Powiedzieć jednak, że seria danych PMI z kontynentu była zła, to eufemizm.
Szczególnie makabrycznie wyglądają odczyty z sektora usługowego - odpowiednio 15,9 pkt., 10,4 pkt. oraz 12.3 pkt. dla Niemiec, Francji oraz Wielkiej Brytanii. W trakcie poprzedniego kryzysu lokalne minima wskaźnika dla krajów europejskich były tworzone na poziomie 35-45 pkt. Dla całej strefy euro było to 38,9 pkt. w lutym 2009 r., obecnie 11,7 pkt. Odczyt dla sektora przemysłowego (33,6 pkt.), obserwowany zazwyczaj z większą uwagą, dokładnie odpowiada ówczesnym dołkom.
Reakcja rynków na bardzo słabe dane okazała się krótkotrwała, w godzinach przedpołudniowych indeksy w ślad za ropą (wzrosty cen WTI z 14 do nawet 18 USD za baryłkę) rozpoczęły ruch w górę. Pytanie, jak długo będzie trwała faza „niezniszczalności” giełd pozostaje otwarte, gorsze od oczekiwań informacje o nowych zasiłkach dla bezrobotnych w USA (4427 tys. vs. konsensus 4350 tys.) również miały marginalny wpływ na zachowanie cen akcji. Główne indeksy europejskie zyskiwały od 0,4% (IBEX) do 1,5% (FTSE MiB). WIG20 wzrósł o 1,3%, mWIG40 o 2,4%, a sWIG80 o 1,1%. Wśród dużych spółek najlepiej radziły sobie te najbardziej przecenione (JSW, Alior), choć największą dodatnią kontrybucję wniósł CD Projekt, w drugim szeregu wyróżniały się GTC, InterCars i Budimex.
Sesja amerykańska również rozpoczynała się od zwyżek. Po dojściu do poziomów sprzed wtorkowych spadków rynkowi w USA ewidentnie zabrakło jednak paliwa, a S&P500 i NASDAQ ostatecznie zakończyły dzień minimalnie pod kreską. Na dobre zakończenie tygodnia raczej nie ma co liczyć, wszystkie rynki azjatyckie spadają (Hang Seng w momencie pisania komentarza traci 0,5%), a kontrakty futures wskazują na rozpoczęcie sesji na silnie ujemnych poziomach. O ile poranna publikacja Ifo raczej nie ma dużego potencjału do poruszenia rynkiem, skoro nie zrobiły tego wczorajsze PMI, skala spadków zamówień przemysłowych w USA może okazać się istotna dla przebiegu sesji.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion