Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Durjasz: zakłócenia dostaw i inflacja mogą osłabić wzrost

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 listopada 2021, 17:40

  • 0
  • Powiększ tekst

Główny ekonomista PZU Paweł Durjasz przypomniał w opublikowanym w piątek listopadowym komentarzu gospodarczym przypomniał, że według szybkiego szacunku GUS, dynamika nieodsezonowanego PKB w III kw. wyniosła 5,1 proc. r/r wobec 11,2 proc. r/r w II kw.

To bardzo dobry wynik, oznacza bowiem, że w samym trzecim kwartale wzrost odsezonowanego PKB był nieco większy niż w drugim i wyniósł 2,1 proc. kw/kw. Osłabienie rocznej dynamiki PKB wynika z odniesienia do podwyższonego – po odbiciu z pandemicznego dołka - poziomu PKB sprzed roku. Zakłócenia dostaw, rosnące koszty i ceny (w tym nośników energii) oraz „czwarta fala” pandemii mogą przyczynić się do przejściowego osłabienia wzrostu PKB kw/kw w ostatnim kwartale 2021 r. Prognozujemy jednak ostrożnie, że roczna dynamika PKB wzrośnie (tym razem odwrotnie zadziałają efekty bazowe) do ok. 6 proc. r/r. Wzrost PKB w całym 2021 roku może w tej sytuacji wynieść ok. 5,3 proc. – ocenił w komentarzu Paweł Durjasz.

W piątkowym komentarzu zwrócił on uwagę, że we wrześniu odsezonowana produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 0,9 proc. m/m. Ocenił, że to solidny wynik, zważywszy na to, że poziom produkcji wyraźnie przewyższa już przedpandemiczny trend, a zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw są poważnym problemem. Dodał, że wprawdzie produkcja samochodów – gdzie niedobór półprzewodników odczuwany jest najdotkliwiej – głęboko w skali roku spadła, ale dzięki zdywersyfikowanej strukturze polskiego przemysłu udało się utrzymać solidną dynamikę całkowitej produkcji (8,8 proc. r/r we wrześniu).

Badania koniunktury (GUS, NBP, Markit) potwierdzają, że brak surowców, materiałów i komponentów do produkcji odczuwany jest dotkliwie zwłaszcza w branży informatycznej, przemyśle chemicznym i motoryzacji. Wiąże się z tym także poważny problem szybko rosnących kosztów i cen produkcji. Firmy sygnalizują również m.in. braki wykwalifikowanych pracowników. W tych warunkach możliwe jest osłabienie dynamiki produkcji przemysłu przetwórczego w kolejnych miesiącach. Problemy z dostawami, wzrostem cen i dostępnością pracowników dotykają także budownictwo. We wrześniu odsezonowana produkcja budowlano-montażowa obniżyła się o 2 proc. m/m – stwierdził Durjasz.

Ocenił jednak, że uwzględniając perspektywę ożywienia gospodarczego, uruchomienie Krajowego Programu Odbudowy, a także spodziewając się z czasem wzrostu inwestycji samorządów, można w przyszłości oczekiwać wzrostu inwestycji, w tym budowlanych. Wskazał, że „Szybki Monitoring” NBP potwierdza, że wskaźnik optymizmu inwestycyjnego przedsiębiorstw w III kw. wzrósł z wysokiego już poziomu i że rekordowo wysokie – również według badań NBP - są także plany zwiększania nakładów inwestycyjnych w przedsiębiorstwach.

Główny ekonomista PZU przypomniał, że inflacja wzrosła w październiku 2021 r. do 6,8 proc. r/r (1,1 proc. m/m). Silnie wzrosły zwłaszcza ceny nośników energii (w tym przede wszystkim gazu i opału), a także ceny paliw. Jednak wyraźnie rosły też ceny większości grup towarów i usług, również poza energią i żywnością. W efekcie inflacja bazowa netto wzrosła w październiku do 4,5 proc. r/r, najwyższego poziomu od 2001 roku.

Durjasz ocenił, że rosną oczekiwania inflacyjne i nasila się presja płacowa. Rosnąca inflacja wpłynęła na pogorszenie nastrojów konsumenckich, które w październiku obniżyły się do poziomu z marca-kwietnia 2021 roku. Wskazał, że wyraźnie pogorszyły się m.in. oceny możliwości oszczędzania pieniędzy i obecnego dokonywania ważnych zakupów.

Prognozujemy, że inflacja CPI najprawdopodobniej przekroczy 7 proc. r/r już w listopadzie, a w grudniu może sięgnąć nawet 7,5 proc. r/r. W styczniu i lutym inflacja może osiągnąć szczytowy poziom, zbliżając się nawet do 8 proc. r/r i dopiero potem powinna się zacząć powoli obniżać. Poniżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (3,5 proc. r/r) inflacja spadnie zapewne dopiero w 2023 r. Sądzimy, że Rada Polityki Pieniężnej wobec takiej sytuacji będzie musiała reagować na wzrost wskaźnika CPI podwyżką stóp. Zakładamy, ze NBP może podwyższyć swoją podstawową stopę procentową nawet do 2,5 proc. do końca I kw. 2022 r. – stwierdził główny ekonomista PZU.

Czytaj też: PIE: Wzrost płac w przyszłym roku utrzyma się powyżej 8 proc.

PAP/KG

Powiązane tematy

Komentarze