Sprzedaż rośnie, ale do boomu konsumpcyjnego daleko
Dane o sprzedaży detalicznej pokazują, że scenariusz boomu konsumpcyjnego w 2024 r. można odłożyć na półkę. Skłonność polskiego konsumenta do zakupów pozostaje przeciętna – ocenili w komentarzu do czwartkowych danych GUS ekonomiści Banku Pekao. Początek trzeciego kwartału br. nie przyniósł poprawy w handlu, ale konsumpcja pozostaje głównym motorem wzrostu gospodarczego – ocenia ekspert ING. Wzrost sprzedaży detalicznej napędzany jest nadal dynamicznymi podwyżkami płac przy jednoczesnej odbudowie oszczędności – wskazują ekonomiści PKO BP.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2024 r. wzrosła o 4,4 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 1,9 proc. - poinformował w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 5 proc. rdr.
»» O wynikach sprzedaży detalicznej w lipcu czytaj tutaj:
Boomu nie ma. Nie taka piękna konsumpcja, jak ją malują
Bank Pekao: konsumenci nadal wstrzymują się z zakupami dóbr trwałych
„Skłonność polskiego konsumenta do zakupów pozostaje przeciętna, szczególnie biorąc pod uwagę dynamikę realnych wynagrodzeń, która w ostatnich miesiącach oscylowała w okolicach 9 proc. r/r. Co więcej, sprzedaż detaliczna towarów wolumenowo od początku 2022 r. stoi wręcz w miejscu, a dane oczyszczone z wpływu czynników sezonowych wskazały na spadek w lipcu o 2,7 proc. wobec poprzedniego miesiąca. Lipcowemu odczytowi nieodsezonowanemu mocno pomogła bardzo dobra kombinacja dni roboczych w porównaniu do zarówno poprzedniego miesiąca, jak i lipca roku ubiegłego. Trzeba też zauważyć, że lepsza koniunktura panuje w sektorze sprzedaży usług” – zauważyli ekonomiści Pekao.
Ocenili, że konsumenci nadal wstrzymują się z zakupami dóbr trwałych, bo sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD spadła w lipcu o 3,4 proc. w ujęciu rocznym, a ujemna dynamika utrzymuje się tutaj od początku 2023 r. Według analityków banku dalej słabo wygląda także sprzedaż odzieży i obuwia: w lipcu spadła o ponad 10 proc. r/r. Z drugiej strony sytuację ratuje bardzo wysoka dynamika sprzedaży samochodów, która w lipcu wzrosła aż o 30,1 proc. r/r.
„Tegoroczne dane o sprzedaży detalicznej dostarczają ważnej informacji dla RPP. Na razie wysoka dynamika płac nie przekłada się na gwałtowny wzrost konsumpcji, która mogłoby skutkować podwyższoną inflacją. A to jest obecnie główne zmartwienie Rady, które powstrzymuje ją przed złagodzeniem polityki pieniężnej” – dodano w komentarzu.
Scenariusz umiarkowanego ożywienia konsumpcji prywatnej i słabości inwestycji
Według ekonomistów Pekao dane o sprzedaży detalicznej „wpisują się w scenariusz (…) umiarkowanego ożywienia konsumpcji prywatnej i słabości inwestycji”. Stwierdzili, że relatywna słabość sprzedaży detalicznej wobec wyraźnego wzrostu konsumpcji może sugerować przesunięcie wzorców konsumpcyjnych Polaków ku usługom.
„Po zaskakująco wysokim odczycie PKB za II kw. 2024 r. dzisiejsze dane pokazują jednak wyraźne, że scenariusz boomu konsumpcyjnego w 2024 r. można spokojnie odłożyć na półkę – to nie z nim mamy do czynienia. Taką tezę potwierdzają też najnowsze odczytu koniunktury konsumenckiej, bieżący wskaźnik BWUK kontynuuje spadki obniżając się do -15,9 pkt. Ponadto należy odnotować, że również wprowadzona podwyżka rachunków za energię elektryczną i gaz od lipca może zachęcać do ostrożności w bieżących wydatkach. Miesięczne dane na razie to potwierdzają” – zauważyli przedstawiciele Pekao.
ING: konsumpcja głównym motorem wzrostu gospodarczego
Początek trzeciego kwartału br. nie przyniósł poprawy w handlu, ale konsumpcja pozostaje głównym motorem wzrostu gospodarczego - ocenił ekonomista ING Adam Antoniak w komentarzu do danych GUS.
Starszy ekonomista banku ING Adam Antoniak ocenił, że początek trzeciego kwartału 2024 r. nie przyniósł poprawy w handlu, ale konsumpcja pozostaje głównym motorem wzrostu gospodarczego. Dodał, że dane odsezonowane wskazują na spadek sprzedaży o 2,7 proc. mdm.
„Lipcowa seria danych z przemysłu, handlu i budownictwa wpisuje się w scenariusz kontynuacji ożywienia koniunktury w polskiej gospodarce, chociaż jego tempo jest prawdopodobnie nieco niższe od naszych wcześniejszych oczekiwań, ale po lepszym od prognoz II kw. 2024. Przemysł jest pod presją słabego popytu zagranicznego, ale konsumpcja w dalszym ciągnie rośnie w solidnym tempie” - wskazał Antoniak.
Niepokojąca słabość eksportu i inwestycji
W jego ocenie, wzrost gospodarczy nadal opiera się w zasadzie na jednym filarze, czyli konsumpcji, ale gospodarka wciąż jest na ścieżce do osiągnięcia wzrostu PKB w skali 3 proc. w całym 2024 r. Dodał, że niepokojąca jest jednak słabość eksportu i inwestycji. Czwartkowe wskaźniki PMI z Niemiec i strefy euro z przemysłu nie sugerują ożywienia popytu zewnętrznego - podkreślił.
Przekazał również, że nadal dynamicznie rośnie sprzedaż samochodów i paliw - odpowiednio o 30,1 proc. rdr oraz 9,9 proc. rdr. Wzrosty odnotowano również w przypadku sprzedaży w kategorii „pozostałe” o 18,0 proc. rdr oraz sprzedaży farmaceutyków i kosmetyków o 11,2 proc. rdr.
„Jednocześnie hamuje skala rocznych spadków w przypadku tekstyliów odzieży i obuwia (-10,4 proc. r/r) oraz mebli, RTV i AGD (-3,4 proc. r/r). Utrzymujące się spadki sprzedaży dóbr trwałego użytku (poza autami) sugerują jednak, że gospodarstwa domowe w dalszym ciągu próbują oszczędzać na mniej pilnych wydatkach. Utrzymuje się spadek zakupów żywności (-2,7 proc. r/r)” - zwrócił uwagę Antoniak.
PKO BP: poziom sprzedaży detalicznej rośnie zdecydowanie wolniej, niż wynikałoby to ze skali podwyżek dochodów
„Wzrost sprzedaży detalicznej napędzany jest nadal dynamicznymi podwyżkami płac przy jednoczesnej odbudowie oszczędności. Konsumenci w większym stopniu przerzucają swoje wydatki z towarów (ujętych w statystyce) na usługi (słabo uwzględnione przez statystykę publiczną)” - ocenili ekonomiści PKO Banku Polskiego.
Ich zdaniem w kolejnych miesiącach skala akumulacji oszczędności oraz realna dynamika płac powinna słabnąć, przy jednoczesnym wzroście sprzedaży detalicznej w tempie zbliżonym do dotychczasowego, za sprawą stabilizującej roli oszczędności.
Zwrócili też uwagę, że w strukturze sprzedaży nie wystąpiły istotne zmiany trendów. W przypadku sprzedaży żywności odnotowano trzeci miesiąc ze spadkiem w ujęciu realnym o 2,7 proc. rdr w lipcu br. oraz „marginalny wzrost” w ujęciu nominalnym – o 0,6 proc. rdr. Dodali, że wzrosła sprzedaż realna samochodów oraz na stacjach paliw - odpowiednio o 30,1 proc. rdr i 9,9 proc. rdr. Spadły natomiast będące w trendzie spadkowym od 2022 r. zakupy mebli, RTV i AGD o 3,6 proc. rdr realnie, co związane jest m.in. ze spadkiem popytu na mieszkania.
W komentarzu oceniono również, że poziom realnej sprzedaży detalicznej rośnie zdecydowanie wolniej, niż wynikałoby to ze skali podwyżek dochodów gospodarstw domowych.
„Dostrzegamy szereg potencjalnych rozwiązań zagadki +luki sprzedażowej+. Po pierwsze, konsumenci przeznaczają znaczną część nowych dochodów na odbudowanie nadwątlonych oszczędności (…). Po drugie, struktura wydatków przesunęła się z towarów (ujętych w sprzedaży detalicznej) na usługi (nieobserwowanych na bieżąco w oficjalnych danych). Omawianą zmianę preferencji widać w wydatkach kartowych klientów PKO BP – te na usługi rosną szybciej niż na towary od kwietnia 2024. Po trzecie, gospodarstwa domowe +wygładzają konsumpcję w czasie+, tzn. preferują unikanie nagłych wzrostów i spadków wydatków” - poinformowali autorzy komentarza.
PAP, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Prezent Tuska dla biznesu: wszystkie nowe drogi płatne!
Sapkowski ujawnia: nowy „Wiedźmin” w tym roku!
MRiRW: jaja będą! Producenci: być może, ale drogie
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: