Finanse partii Razem pod lupą prokuratury
Po ok. 100 tys. netto wpłynęło na konto m.in. Adriana Zandberga, Macieja Koniecznego, Pauliny Matysiak i Marceliny Zawiszy. Warszawska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie nagród, które wypłacili sobie członkowie zarządu krajowego partii Razem w 2019 roku. Jak podaje „Rzeczpospolita”, śledczy zbadają, czy doszło do dwóch czynów, które są penalizowane w ustawie o partiach politycznych
Ustawa o partiach zabrania przeznaczania majątku partii na cele inne niż statutowe i charytatywne. Jeśli śledczy udowodnią zaistnienie takiego czynu, wówczas winnym grozi do 100 tys. złotych grzywny. Z kolei za przekazanie nieprawdziwych informacji do Państwowej Komisji Wyborczej, która kontroluje sprawozdania finansowe przedstawiane przez partie politykom Razem może grozić nawet kara pozbawienia wolności.
Sprawa nabrała rozgłosu, kiedy w lipcu 2020 roku nagrody zostały wpisane do oświadczeń majątkowych posłów Razem - Zandberga, Koniecznego, Matysiak i Zawiszy. Według oświadczeń posłowie rok 2019 zarobili po ok. 200 tys. zł tytułem pracy na rzecz partii.
Zawiadomienie do prokuratury po publikacjach „Rzeczpospolitej” złożył Bartosz Kownacki - poseł PiS. Przypomnijmy, że dziennik pisał wcześniej, że PKW odrzuciła informację partii Razem z otrzymanej w 2019 roku subwencji budżetowej, którą partia uzyskała w 2015 roku, chociaż nie weszła wtedy do Sejmu. Nagrody dla członków zarządu były sfinansowane z subwencji. Jak donosi „Rzeczpospolita”, PKW uznała, że „nagrody służyły przekazaniu środków jednej partii na konta innej”.
Z raportu partyjnej komisji rewizyjnej, opublikowanego na Twitterze przez Bartosza Kownackiego, wynika, że zarząd partii sam przyznał sobie premie, co było naruszeniem statutu. Rzeczniczka Razem Dorota Olko nie chciała komentować sprawy w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
wPolityce.pl, mw