Kupuj cement - zanim go zabraknie!
Do 19,2 mln ton wzrosła w 2021 r. ilość sprzedanego cementu. Popyt i rosnące koszty produkcji przełożą się na wzrost cen surowca. Przed branżą trudny rok, bo musi mierzyć się z tanim importem, ale sprzedaż ma dalej iść w górę.
Prof. Jan Deja, Dyrektor Biura Stowarzyszenia Producentów Cementu, poinformował PAP, że branża w 2021 r. sprzedała około 19,2 mln ton cementu. To 2 proc. wzrost w porównaniu z 2020 r. „To dobry wynik. Na początku 2021 r. prognozowaliśmy sprzedaż na poziomie 18,7 mln ton” - ocenił Jan Deja. Prognozy na 2022 r. zdaniem przedstawiciela SPC są jeszcze bardziej optymistyczne. „Spodziewamy się, że zapotrzebowanie na cement wzrośnie do 19,6 - 19,8 mln ton” - powiedział Jan Deja.
Jego zdaniem dobre wyniki sprzedaży cementu w 2021 roku to zasługa dużego wzrostu w budowie mieszkań, dynamicznego rozwoju budownictwa indywidualnego, ale nie tylko. Zdaniem SPC sprzedaż cementu windowało też budownictwo drogowe, inwestycje kolejowe oraz budowa centrów magazynowych. Te czynniki powinny oddziaływać na rynek cementowy również w 2022 r. Jan Deja nie chce oceniać jak będą kształtować się ceny cementu. „To polityka cenowa poszczególnych cementowni. Musimy pamiętać, że branża boryka się z dużymi kosztami zakupu uprawnień do emisji CO2, mimo, że udało jej się obniżyć emisję tego gazu o 30 proc. i obecnie stanowi ona 2 proc. całkowitej emisji CO2 w Polsce” - stwierdził dyrektor biura SPC.
„Płacimy coraz więcej za uprawnienia do emisji CO2. Krajowe cementownie emitują rocznie około 12 mln ton CO2. Darmowe uprawnienia pokrywają 8,6 mln ton tej emisji. Pozostałe uprawnienia do emisji CO2 musimy kupić. Tymczasem kosztują one nawet 85 - 90 euro za tonę. To musi się przełożyć na poważny wzrost kosztów produkcji” - zauważył Deja. Podobnie wygląda sytuacja z rosnącymi w dużym tempie cenami energii elektrycznej. „Wydatki na jej zakup stanowią od 30 do 35 proc. w kosztach produkcji branży cementowej” - dodał dyrektor biura SPC. Branża alarmuje, że nie jest objęta rekompensatami z tytułu wzrostu cen energii. „Nie ma nas na liście sektorów uprawnionych, w przeciwieństwie do innych sektorów energochłonnych”. Apelujemy do rządu o zmianę tej sytuacji - podkreślił Jan Deja. Nie tylko rosnące koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 i rosnące ceny energii stanowią zagrożenie dla cementowni. Branża boryka się także z rosnącym importem cementu z Białorusi.
„W okresie ostatnich 5 lat wzrósł on ze 119 tys. ton do 600 tys. ton obecnie. Tylko po 10 miesiącach 2021 r. wyniósł 475 tys. ton i był wyższy o 26 proc. niż w podobnym okresie 2020 r. -podkreślił Jan Deja. SPC uważa, że ograniczenie importu cementu z Białorusi byłoby dotkliwą sankcją, jaką nasz rząd, czy też Komisja Europejska mogliby nałożyć na białoruską gospodarkę. „W tej sprawie zwracaliśmy się jako branża do Parlamentu Europejskiego i do Komisji Europejskiej. Cementownie białoruskie to firmy państwowe. Mogą sprzedawać cement taniej, bo nie obejmuje ich np. system handlu uprawnieniami do emisji CO2” - zauważył. Problem jest poważny już dla całej Europy, gdyż coraz śmielej na rynek Unii Europejskiej wkracza cement nie tylko z Białorusi, ale także z Turcji i Afryki Północnej.
Obecnie w Polsce działa 9 firm produkujących cement. Znajdują się one w rękach zagranicznych inwestorów. To min. Lafarge, Dyckerhoff, Cemex, HeidelbergCement, CRH.
PAP/ as/