Informacje

Wojsko Polskie / autor: fot. Pixabay
Wojsko Polskie / autor: fot. Pixabay

Manewry Rosji na Białorusi: WP gotowe do odparcia agresji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 lutego 2022, 09:40

  • Powiększ tekst

Nikt za nas nie będzie bronił Polski, to Wojsko Polskie broni Polski, a zadaniem polskich władz - i tu jest zmiana po 2015 roku - jest wzmacnianie, rozwijanie Wojska Polskiego - podkreślił w czwartek szef MON Mariusz Błaszczak odnosząc się do sytuacji wokół Ukrainy i manewrów na Białorusi.

Na Białorusi w czwartek rozpoczęły się białorusko-rosyjskie manewry wojskowe Związkowa Stanowczość-2022, zapowiadane jako finalny etap „sprawdzianu sił reagowania Państwa Związkowego”, a część jednostek będzie operować bardzo blisko granicy z Polską.

Szef MON, pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, „czy polska armia jest w stanie podwyższonej gotowości bojowej, podobnie jak armia litewska”, odparł, że jest świadomość zagrożenia, ale trwa normalna służba. „Wojsko Polskie czuwa nad bezpieczeństwem naszej ojczyzny” - podkreślił minister. Przypomniał, że od połowy ub. roku Wojsko Polskie jest „zaangażowane w umocnienie granicy z Białorusią”. Zapewnił, że żołnierze „są wyćwiczeni” i jest ich więcej, niż w 2015 roku. „Mamy świadomość zagrożeń” - oświadczył.

W tym kontekście Błaszczak przypomniał słowa śp. prezydenta Lech Kaczyńskiego, które wypowiedział w 2008 roku w Tbilisi. „Po ataku rosyjskim na Gruzję mówił: +dziś Gruzja, jutro Ukraina, potem państwa nadbałtyckie, potem być może Polska+” - cytował.

Jednocześnie szef MON zaznaczył, że „wtedy rządziło PO z PSL-em”. „Oni likwidowali jednostki wojskowe; chociażby 2011 rok, to zlikwidowanie jednostek w Suwałkach, w Siedlcach, w Lublinie, zlikwidowanie 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki. To jest efekt rządów koalicji PO-PSL” - zaznaczył. Jak zauważył, w 2015 roku było 95 tys. żołnierzy, dzisiaj mamy 113 tys. żołnierzy zawodowych i 32 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

Dopytywany, czy w związku ze „Związkową Stanowczością-2022” będą podejmowane szczególne działania, Błaszczak przekazał, że „nic szczególnego”, a jedynie „służba, codzienna służba żołnierzy Wojska Polskiego”.

Jesteśmy też przygotowani, aby odstraszać agresora. To jest bardzo ważny elementy działań Sojuszu Północnoatlantyckiego. W związku z tym od niedawna na terytorium RP, we wschodniej części naszego kraju, jest zwiększony liczebnie kontyngent wojsk Stanów Zjednoczonych, są także wojska Wielkiej Brytanii i już niedługo ten kontyngent też będzie zwiększony” - powiedział minister.

Przypomniał, że po decyzji NATO podjętej w 2016 r. w Warszawie, w północno-wschodniej części Polski stacjonuje Batalionowa Grupa Bojowa NATO, złożona z wojsk amerykańskich, brytyjskich, rumuńskich i chorwackich.

Dodatkowo na terytorium RP są wojska amerykańskie, jeszcze 1700 żołnierzy, którzy dodatkowo wzmacniają obecnością swoją odporność Rzeczypospolitej Polskiej. Chociaż podkreślam, że podstawą, fundamentem naszego bezpieczeństwa jest Wojsko Polskie, które jest coraz liczniejsze, które jest wyposażane konsekwentnie w nowoczesny sprzęt, które rzeczywiście jest świetnie wyćwiczone” - mówił szef MON.

Na pytanie, czy przed manewrami rosyjsko-białoruskimi, otrzymał ze strony NATO bądź sekretarza obrony USA „jakieś szczególne zalecenia, informacje” odparł: „Jesteśmy w kontakcie, rozmawiamy zarówno na forum Sojuszu Północnoatlantyckiego, jak i w kontaktach dwustronnych. Ale także współpracujemy na poziomie dowódców wojskowych, na poziomie służb specjalnych”.

Oceniając obecną sytuacje wokół Ukrainy, szef MON przyznał, że „niewątpliwie jest to realne zagrożenie”, a Ukraina „została otoczona”. „Jeżeli do tego dodamy bardzo konfrontacyjną, agresywną retorykę Kremla, to mamy do czynienia z zagrożeniem. Odpowiedzią na takie zagrożenie jest spójność Sojuszu Północnoatlantyckiego, jest przede wszystkim nieuleganie presji, jest dowodzenie-dokumentowanie tego, że atak na Sojusz Północnoatlantyckiego, będzie związany z odpowiedzią, że to nie jest tak, że Sojusz Północnoatlantycki +nic nie może+, że to jest realny sojusz obronny” - powiedział Błaszczak.

Pytany, czy odpowiedź NATO jest adekwatna do takich zagrożeń, Błaszczak zapewnił, że jest ona „uzależniona od sytuacji, z jaką mamy do czynienia na wschodniej flance”.

Te 1700 żołnierzy wojsk amerykańskich ma takie zdolności, żeby przyjąć kolejnych. Podobnie wsparcie brytyjskie. Przede wszystkim Wojsko Polskie jest władne co do tego, żeby przyjąć wsparcie. Więc to jest system, który tak jest zbudowany, że gdy będzie taka potrzeba, to oczywiście wsparcie zostanie udzielone. Ale nikt za nas nie będzie bronił Polski. To Wojsko Polskie broni Polski, a zadaniem polskich władz - i tu jest zmiana po 2015 roku - jest wzmacnianie, rozwijanie Wojska Polskiego” - dodał szef MON. PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych