Prezydent: Najważniejszym zadaniem jest budowanie potencjału obronnego
Najważniejszym zadaniem w naszej części Europy jest budowanie potencjału obronnego; zbroimy się po to, aby nikt nas nie zaatakował - powiedział w Wilnie prezydent Andrzej Duda, po spotkaniu z prezydentem Gitanasem Nausedą.
W niedzielę prezydent Duda składa wizytę na Litwie w związku z obchodami 161. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Litwy Duda i Nauseda zostali zapytani, co mogłoby się zdarzyć, gdyby kryzys, z którym obecnie mierzy się Ukraina, zbliżył się do granic krajów nadbałtyckich.
„Naszym najważniejszym zadaniem, naszym, tu i teraz, w naszej części Europy, jest budowanie swojego potencjału obronnego” - powiedział Andrzej Duda.
Dodał, że chodzi m.in. o domaganie się od sojuszników z NATO obecności u nas wojsk Paktu północnoatlantyckiego.
Podkreślił, że tak jak „Niemcy są państwem ramowym, jeżeli chodzi o obecność sojuszu północnoatlantyckiego na Litwie, na wschodniej flance, tak w Polsce państwem ramowym są Stany Zjednoczone, jeżeli chodzi o tę obecność”.
Prezydent dodał, że wychodzi z założenia, że obowiązkiem Polaków jest umacnianie własnej obronności - „to my powinniśmy po prostu inwestować w swoje bezpieczeństwo”.
Dodał, że z tego powodu Polska już w 2023 r. przeznaczyła ponad 4 proc. PKB na obronność.
„Jest to bardzo dużo jak na nasze możliwości, ale rzeczywiście my te zakupy realizujemy w tej chwili bardzo intensywnie” - powiedział.
Wymienił, że kupujemy m.in. od Stanów Zjednoczonych czołgi Abrams, samoloty F35, wyrzutnie Himars, amerykański rakietowy system Patriot, a od Korei Południowej czołgi K2 oraz armatohaubice K9.
Zaznaczył, że oprócz tych zakupów zwiększamy także liczebność armii.
„Chcemy mieć armię 300 tys. po to, by rzeczywiście w razie potrzeby ta armia była gotowa do obrony Rzeczypospolitej, ale przede wszystkim (…) zbroimy się po to, aby nikt nas nie zaatakował” - podkreślił.
Dodał, że chodzi o element odstraszający, który powinien być - jak mówił - wystarczająco realny, żeby zniechęcić każdego potencjalnego napastnika.
Podkreślił, że wszystkie rodzaje uzbrojenia, w które dziś wyposażana jest polska armia, powinny być adekwatne do tego, by „zapewnić rzeczywiście nowoczesną obronę odpierającą atak i odpychającą przeciwnika dzięki zasięgowi tej broni na odpowiednią odległość, tak by nie mógł on się zbliżyć”. Dodał, że realizacja tych zakupów będzie oznaczała umocnienie bezpieczeństwa Polski oraz wschodniej flanki NATO.
„Będziemy się domagali i domagamy się cały czas od naszych sojuszników umacniania bezpieczeństwa wschodniej flanki” - podkreślił.
Dodał, że temu służą kolejne reformy dokonywane w ramach sojuszu północnoatlantyckiego oraz że tematy te będą poruszane na zbliżającym się szczycie NATO w Waszyngtonie.
Obaj prezydenci mówili, że priorytetem jest dalsze wspieranie Ukrainy; ta pomoc jest wciąż konieczna i to w jeszcze większej ilości.
„Spotykamy się w Wilnie, żeby wspomnieć lata 1863-64, powstanie narodów Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy, które stało się symbolem wspólnoty, jaką pielęgnujemy do dzisiaj” – powiedział Nauseda po rozmowie z Dudą.
Przypomniał o tym, że „obecnie Rosja atakuje Ukrainę” i „próbuje pozbawić ten kraj wolności”.
„To przypomnienie, że w sąsiedztwie agresora wolność nie jest rozumiana, że o tę wolność trzeba walczyć” – podkreślił.
„To jest w jakimś sensie niestety nasza tradycja, że musimy walczyć o wolność przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy. Dlatego dziś, dla nas obu i dla naszej części Europy, tak bardzo ważne jest to, aby wspierać Ukrainę” - zaznaczył z kolei prezydent Duda.
Prezydent Duda ocenił natomiast, że bez sprzętowego, finansowego i materiałowego wsparcia Zachodu Ukraina „będzie miała olbrzymi problem, by obronić się przed Rosją”.
„Jeżeli chcemy, by Ukraina przetrwała, i by ta wojna nie zakończyła się zwycięstwem Rosji, to wsparcie jest nadal potrzebne, w jeszcze większej ilości, niż to przekazywane dzisiaj” – podkreślił.
Przyznał, że obecnie w arsenałach państw UE brakuje m.in. amunicji potrzebnej Ukrainie do skutecznej walki, co - jak mówił - wymaga intensyfikacji produkcji i coraz ściślejszej współpracy w tym obszarze.
Czytaj także: Zaczyna się! „CPK? Ryzykowne. Nierealne. Ewentualnie”
Czytaj także: Podwyżki Tuska. Nauczyciele czują się wystawieni
PAP