Ruscy agenci w parlamencie? Prezes PiS: można przypuszczać, że tak
Rosyjska agentura to zjawisko, które trzeba zacząć w końcu poważnie zwalczać - podkreślił we wtorek wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak wyjaśnił, propozycje zawarte w projekcie ustawy o ochronie ludności pozwolą na efektywne działanie.
Kaczyński wraz z kierownictwem MSWiA zaprezentował we wtorek założenia projektu ustawy o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej. Projekt został przyjęty przez Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.
W Programie Trzecim Polskiego Radia wicepremier był pytany, w jaki sposób na projektowane zmiany wpłynął atak Rosji na Ukrainę. Jak zaznaczył, z tego punktu widzenia ważne są przepisy, „które nieco rozszerzają możliwość działania, zmierzającego do tego, żeby różnego rodzaju wrogie siły nie mogły tak łatwo działać na naszym terytorium”.
Wicepremier został też zapytany, czy „w polskim parlamencie funkcjonują agenci”. Kaczyński odparł, że nie może udzielić w tej sprawie wiążącej odpowiedzi, którą można by udowodnić na poziomie procesowym, gdzie potrzebne są bardzo mocne dowody winy.
Natomiast można przypuszczać, że tak, ale to jest znacznie szersze. To jest zjawisko, które działa w różnych miejscach i być może parlament tutaj jest z tego punktu widzenia miejscem niepierwszorzędnym - zaznaczył Kaczyński.
To zjawisko, kontynuował prezes PiS, polega na oddziaływaniu na życie społeczne różnymi metodami.
Także formy tego wpływu na postawy różnych osób są różne, niekiedy bezpośrednie, niekiedy pośrednie, niekiedy mamy do czynienia z przekupstwem - powiedział Kaczyński.
Kaczyński stwierdził, że działanie agentury to zjawisko, które w znacznym nasileniu występuje w całej Europie.
To jest zjawisko, które trzeba zacząć w końcu poważnie zwalczać — podkreślił prezes PiS.
Więcej na wPolityce.pl
wPolityce.pl/ as/