Błaszczak: Polska opowiada się za zwiększeniem budżetu NATO
Obecny budżet NATO jest mniejszy niż w latach 90., mimo że wtedy do Sojuszu należało o mniej państw i nie było wojny; z tego powodu Polska opowiada się za zwiększeniem budżetu NATO - powiedział w czwartek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak po naradzie ministrów obrony Sojuszu w Brukseli
Szef MON poinformował na briefingu po spotkaniu, że tematem rozmów było m.in. wsparcie Sojuszu Północnoatlantyckiego dla Ukrainy, a także Gruzji, oraz przystąpienie do NATO Szwecji i Finlandii.
Jak dodał, podczas narady opracowywany był dokument, który ma zostać przyjęty za dwa tygodnie na szczycie NATO w Madrycie.
„Zasadniczą sprawą, która była poruszana, była proporcja między obecnymi siłami w regionie a siłami gotowymi do wzmocnienia np. wschodniej flanki NATO” - powiedział Błaszczak.
Trzecia sesja obrad była poświęcona wspólnemu budżetowi NATO. „Ważna informacja - budżet Sojuszu Północnoatlantyckiego jest niższy obecnie, niż był na początku lat 90., choć dziś w NATO jest 30 państw, a wtedy w Sojuszu było 16 państw. Dziś jest wojna, a wtedy wojny nie było” - mówił szef MON.
„W związku z tym Polska opowiedziała się za zwiększeniem budżetu NATO w przedsięwzięciach, które będziemy wspólnie finansować” - dodał.
Przekazał, że przedstawił też polskie „osiągnięcia w tym względzie”, np. ustawę o obronie ojczyzny i działania na rzecz wzmocnienia Wojska Polskiego. „Wzmacnianie Wojska Polskiego służy odstraszaniu agresora, czyli Rosji” - podkreślił.
Rozmawialiśmy też na temat wysiłków - są to optymistyczne informacje, pozostałe państwa NATO dokładają wszelkich starań, żeby zwiększyć wydatki na obronność, zwiększyć swoją aktywność i w ten sposób odstraszyć agresora - przekazał Błaszczak.
Pytany, czy jest szansa na przekształcenie batalionu NATO w brygadę w ramach wzmacniania wschodniej flanki w Polsce, szef MON odparł: „Sądzę, że jest taka szansa, oczywiście wszystko zostanie przesądzone za dwa tygodnie w Madrycie”.
Podkreślił, że Polska jest aktywna nie tylko jako „biorca bezpieczeństwa”, ale i jego „dawca”.
Czytaj też: „Welt”: Pomoc dla Ukrainy? Zawstydzające liczby dla Niemiec
PAP/KG