Zielony zwrot w Gdańsku
Na terenie rafinerii gdańskiej ma powstać wielka instalacja do produkcji wodoru – to jeden z dwóch głównych elementów zielonej transformacji, realizowanej w ramach obecnie obowiązującej jeszcze strategii Grupy Lotos. Po połączeniu z PKN Orlen będzie ona rozwijana już w ramach koncernu multinenergetycznego. O „zielonych inwestycjach” Grupy Lotos mówił w czasie Kongresu 590 wiceprezes zarządu ds. inwestycji i innowacji Jarosław Wróbel, który brał udział w panelu „Zielona transformacja w Europie. Czy trzeba przyśpieszyć działanie?
W obowiązującej do końca tego roku strategii firmy przyjęto dwa podstawowe kierunki inwestycji w ramach transformacji energetycznej – pierwszy to wodór, drugi to biometan – stwierdził wiceprezes Wróbel.
Lotos kilka lat temu ogłosił plany projektów wodorowych: to Green H2, związany z budową wielkoskalowej instalacji do produkcji zielonego wodoru w Gdańsku, i Pure H2, czyli instalacja oczyszczania wodoru wraz z infrastrukturą do dystrybucji i tankowania. Produkcja z nowej instalacji w Gdańsku – jak zapowiedział wiceprezes Wróbel – ruszy w ciągu trzech-czterech lat. Ma to szczególne znaczenie dla tego zakładu, gdyż według unijnych wymagań, jeśli do produkcji wodoru będzie użyta energia ze źródeł odnawialnych, to zostanie on uznany za zielony, to także paliwa wytwarzane przy jego użyciu w rafinerii będą bardziej ekologiczne.
W rafinerii ma powstać instalacja złożona z elektrolizerów, a także magazyny i ogniwa paliwowe. Będzie to centrum i hub dla północnej Polski działający na potrzeby zarówno transportu kolejowego i samochodowego – wysokotonażowego – jak i komunikacji miejskiej – wyjaśnił wiceprezes Lotosu.
Inwestycja wodorowa w gdańskim zakładzie wpisuje się w strategię wodorową, którą ogłosił także PKN Orlen. Bliski finału jest proces połączenia obu firm. Z opublikowanej w maju ub.r. struktury nowego koncernu multienergetycznego wynika, że w Gdańsku będą centra kompetencyjne związane właśnie z technologiami i produkcją wodoru, a także logistyka kolejowa, produkcja olejów bazowych oraz usługi serwisowe na morzu. Wiceprezes Jarosław Wróbel wyjaśnił w czasie panelu, że Lotos postawił na dwa obszary – wodór i biometan – gdyż wpisują się z jednej strony w proces transformacji gospodarki w kierunku nisko- i zeroemisyjnym, a z drugiej – w politykę bezpieczeństwa energetycznego kraju przy założeniu, że powinno ono opierać się na wykorzystaniu własnych zasobów.
Obecnie jednym z kluczowych wyzwań w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego jest zapewnienie zaopatrzenia i stabilność dostaw paliwa – dodał wiceprezes Jarosław Wróbel.
WYZWANIA I SZANSE
W jego opinii obecna sytuacja sprzyja poszukiwaniu nowych rozwiązań i technologii w branży paliwowej. A z doświadczeń historycznych wynika, iż konflikty były nie tylko źródłem zniszczenia i kryzysów, ale także sprzyjały jednocześnie nowym wyzwaniom technologicznym. Wiceprezes Lotosu wskazał na otoczenie regulacyjne jako główną barierę w realizacji inwestycji.
Choć bardzo dużo robimy w obszarze inwestycji, mamy w kraju porozumienie na rzecz rozwoju rynku wodoru i biometanu, to brakuje ostatecznych rozwiązań prawnych – mówił na panelu wiceprezes Wróbel. – Zakładamy, że prace legislacyjne uda się zakończyć w przyszłym roku. Jeśli do końca września przyszłego roku uda się przyjąć konkretne przepisy i będą one skorelowane z regulacjami unijnymi, to będzie sukces. Jego zdaniem istotną kwestią jest także to, by unijne rozwiązania weszły w życie w uzgodnionym wcześniej kształcie. – Regulacje odnoszące się do obszaru wodoru procedowano od pięciu lat, ale niestety zdarza się, że mimo takich uzgodnień na finiszu zapisy w prawie ulegają zmianie – mówił Jarosław Wróbel. – Tymczasem odnoszą się one do inwestycji, na których realizację potrzeba kilku, nawet od pięciu do siedmiu lat. Nie da się zrobić ich w rok czy dwa lata. Poza tym brak jasnych, konkretnych przepisów jest uznawany jako poważne ryzyko przy staraniach o finansowanie inwestycji – dodał.
Jeśli chodzi o biometan, gdańska firma tworzy infrastrukturę – cyfrowe rozwiązania ułatwiające rozwój rynku. Do 2024 r. ma powstać innowacyjna platforma, dzięki której Grupa Lotos będzie mogła kontraktować paliwa ekologiczne, na bieżąco nadzorować procesy produkcyjne ich dostawców. Poza tym zapewni wymianę informacji między zainteresowanymi firmami technologicznymi, instytucjami finansowymi i partnerami biznesowymi, czyli na linii dostawcy – odbiorcy ekopaliwa.
Zakładamy, że w kraju może w ciągu 10 lat powstać 1000–1500 biometanowni – mówił wiceprezes Jarosław Wróbel. – Mówimy o wytwarzaniu biometanu i albo wprowadzimy go do sieci, albo będziemy rozprowadzać na stacjach paliwowych.
Biogaz można wykorzystać zarówno w procesie produkcyjnym w rafinerii do powstania biowodoru, jak i jako paliwo bio-CNG i bio-LNG. Grupa Lotos jest jednym z sygnatariuszy porozumienia o współpracy na rzecz sektora biogazu i biometanu w Polsce, które z udziałem Ministerstwa Klimatu i Środowiska zawarły w listopadzie ub.r. firmy związane z tym sektorem. Z założenia ma służyć rozwojowi produkcji biogazu i budowie rynku wytwarzania biometanu. BEZPIECZEŃSTWO I KŁOPOTLIWA JEDNOŚĆ Podczas panelu wiceprezes Jarosław Wróbel odniósł się także do obecnej sytuacji rynkowej i działań Komisji Europejskiej w odpowiedzi na agresje Rosji na Ukrainę.
To jest prawdziwy sprawdzian dla jedności Unii Europejskiej – mówił. – Słyszeliśmy o niej wiele, podobnie jak o przeciwstawieniu się rosyjskiej agresji, ale w praktyce trwa poważna gra interesów. I przypomniał, że przez wiele lat w Unii Europejskiej tylko mówiono o wspólnych zakupach gazu, a zrobiono niewiele w tej kwestii. Teraz temat i pomysł wraca. – Być może wojna spowoduje, że eurokraci inaczej spojrzą na bezpieczeństwo energetyczne – dodał Jarosław Wróbel.
Komisja Europejska w obliczu wojny i sankcji nałożonych na Rosję zakłada takie rozwiązania jak wspólne zakupy gazu, wychodząc z założenia, że łatwiej będzie mogła negocjować warunki zakupu i kontrakty. Pierwsze wstępne porozumienie zawarła z Izraelem i Egiptem, ale pierwsze dostawy nie pojawią się prędko. W praktyce więc każdy kraj sam musi zadbać o import surowca po tym, jak rosyjski Gazprom przykręcił Europie gazowy kurek. KONCERN MULTIENERGETYCZNY TUŻ-TUŻ W ciągu kilku tygodni PKN Orlen przejmie Grupę Lotos i otrzymał już ostateczną zgodę Komisji Europejskiej po tym, jak zaakceptowała wykonanie tzw. środków zaradczych (czyli listy działań warunkujących transakcję). O znaczeniu połączenia obu firm i powstania koncernu multienergetycznego mówił wiceprezes zarządu ds. fuzji i przejęć Grupy Lotos Krzysztof Nowicki podczas panelu zatytułowanego „Połączenie szansą rozwoju polskich przedsiębiorstw”. Wskazał na możliwości, które stwarza fuzja, mimo iż na liście wskazanych przez Brukselę środków zaradczych była odsprzedaż części majątku Grupy Lotos (m.in. stacji paliwowych, spółek Lotos Biopaliwa i Lotos Terminale).
Dla wielu środki zaradcze były dużym problemem, ale my potraktowaliśmy je jako szansę – mówił wiceprezes Nowicki. – W sytuacji, w której po pandemii znalazła się branża rafineryjna, pozyskanie jakiegokolwiek partnera byłoby bardzo trudne, ale nam się udało. I to światowy potentat. Partnerem w transakcji przejęcia Lotosu przez Orlen jest koncern Saudi Aramco, światowy lider w wydobyciu ropy. – Znaleźliśmy takiego partnera, który będzie współkreował naszą rzeczywistość – mówił Krzysztof Nowicki. – Zatem ryzyko, które wynikało z warunków postawionych przez Brukselę, przemieniliśmy w szansę. Paradoksalnie więc, gdyby nie warunki narzucone przez Komisje Europejską, nie mielibyśmy partnerstwa ze światowym potentatem – dodał.
Agnieszka Łakoma
ZOBACZ TEŻ: Jakie będą efekty fuzji Orlenu i Lotosu? | Kongres 590 (Wideo)