INFOGRAFIKA. Müller: nie możemy stać bezczynnie, gdy ceny węgla idą w górę
W sytuacji, gdy ceny węgla idą w górę, nie możemy stać bezczynnie; będziemy realizować taką politykę, by pomóc osobom ponoszącym wyższe koszty związane z zakupem węgla do niezbędnego ogrzania domu - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller
Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu izba zajmie się m.in. rządowym projektem ustawy o dodatku węglowym w wysokości 3 tys. zł. Ma ona zastąpić rozwiązania zawarte w ustawie o maksymalnej cenie węgla na poziomie 996,60 zł. Jak zapowiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, dodatek będzie wypłacany w wysokości 3 tys. zł na odbiorcę, na każde gospodarstwo domowe, które jest zarejestrowane w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków lub złożyło wniosek ze wskazaniem źródła ogrzewania opartego o węgiel. Minister zapewniła, że zaraz po wejściu w życie ustawy, chętni będą mogli składać wnioski o wypłatę dodatku węglowego do 30 listopada.
O sytuacji na rynku węglowym mówił w środowej rozmowie z dziennikarzami rzecznik rządu Piotr Müller.
Widzimy, jak wygląda sytuacja geopolityczna, zaburzenia na rynkach energii, dostaw gazu, paliw, węgla. W tej sytuacji, w której ceny węgla idą w górę, nie możemy stać bezczynnie i jak zapowiadaliśmy, będziemy realizować taką politykę, aby tym osobom, które ponoszą wyższe koszty związane z zakupem węgla do niezbędnego ogrzania swojego domu, żeby tym osobom pomóc - podkreślił rzecznik rządu.
Przypomniał, że również w innych sektorach gospodarki rząd podjął działania, by pomóc.
Może większość osób nie zauważa, bo to nie jest bezpośrednia dopłata, ale na rynku gazu i energii są tzw. taryfy - czyli osoby, które korzystają z energii elektrycznej, korzystają z gazu w domu, mają tę cenę niższą niż rynkowa ze względu na to, że państwo dopłaca lub że spółki w określony sposób są zablokowane, jeśli chodzi o ceny - wskazywał Müller.
Jak zauważył, w związku z tym każdy, kto dziś korzysta z gazu czy energii elektrycznej w domu, robi to po cenie niższej niż rynkowa.
To wynika też z mechanizmów, które są mechanizmami ustawowymi, które wprowadziliśmy wcześniej. Dziś analogiczne rozwiązania, tylko nie przez taryfy, tylko przez dopłaty, wprowadzamy dla (…) osób, które używają węgla - podkreślił.
Müller zwrócił jednocześnie uwagę, że „faktycznie są w tej chwili kalkulacje wynikające z tego, że istnieje ryzyko podwyższenia cen hurtowych na rynku energii czy na rynku gazu”.
Dlatego też tu szukamy ochrony taryfowej, by zabezpieczyć inne osoby przed podwyższeniem cen energii i gazu. Choć oczywiście to w pełni nie będzie możliwe, bo każda opłata taryfowa to są dopłaty z budżetu państwa czy przez spółki, do tej części konsumenckiej - zauważył.
Jak mówił, „częściowo będzie to mogło być zbuforowane przez budżet państwa”. „Natomiast oczywiście jest wyzwaniem, aby to było w całości, i to wyzwaniem w całej Europie, na całym świecie właściwie, nie tylko w Polsce”.
Natomiast różnica jest taka, że gdy my wprowadzamy taryfy, to wcześniej na przykład Unia Europejska chciała te taryfy likwidować całkowicie, wprowadzić takie rynkowe ceny, jeśli chodzi o energię elektryczną czy gaz - powiedział.
Rzecznik rządu przypomniał, że Rada Ministrów przyjęła w ubiegłym tygodniu projekt ustawy zakładający przedłużenie ochrony taryfowej na sprzedaż gazu dla odbiorców domowych. Chodzi o przyjęty w ubiegłym tygodniu przez rząd projekt ustawy mającej wzmocnić bezpieczeństwo gazowego państwa w związku z sytuacją na rynku gazu; zakłada on m.in. przedłużenie do końca 2027 r. obowiązku zatwierdzania przez Prezesa URE taryf na sprzedaż gazu do odbiorców domowych i strategicznych instytucji pożytku publicznego. Sejm ma zajmować się projektem na rozpoczętym w środę posiedzeniu.
Czytaj też: Ceny surowców ograniczają popyt na energię
PAP/KG