Dzień Pomocy Humanitarnej - święto wolontariuszy i nie tylko
Na całym świecie pracują setki tysięcy pracowników humanitarnych, ale jest to kropla w morzu potrzeb - powiedziała globalna kierowniczka programowa Beata Dolińska z Polskiej Akcji Humanitarnej. Przy takiej liczbie obecnych kryzysów niemożliwe jest, aby pomóc wszystkim - dodała.
Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej, obchodzony 19 sierpnia, upamiętnia pracowników organizacji niosących pomoc, którzy zginęli lub zostali ranni w trakcie wykonywania pracy. W szacunkach na 2022 rok Organizacja Narodów Zjednoczonych podała, że wsparcia ze strony organizacji humanitarnych będą potrzebowały rekordowe 274 mln osób.
„Po tym półroczu wiemy już, że liczba ta mogła przekroczyć 300 milionów. Ale jeśli dodamy 17,7 miliona osób w Ukrainie, niemal 40 milionów osób w samym Rogu Afryki czy około 23 milionów w Afganistanie, to wiemy też, że możemy mówić o złamaniu kolejnego bardzo smutnego rekordu” - podkreśliła w rozmowie z PAP Beata Dolińska.
Według niej pracownicy humanitarni to profesjonaliści, którzy swoje doświadczenie, wykształcenie i znajomość języków obcych wykorzystują, aby pomagać osobom w kryzysach humanitarnych. „Niejednokrotnie przychodzą do nas specjaliści, którzy na własnej skórze doświadczyli kryzysów humanitarnych – tak jest zwłaszcza w przypadku Ukrainy czy Sudanu Południowego. Mają oni pełne zrozumienie tego, jak czuje się na przykład osoba zmuszona do ucieczki z praktycznie jedną walizką czy plecakiem” - podkreśliła.
Jej zdaniem pandemia koronawirusa, wybuch w porcie w Bejrucie, trzęsienie ziemi w Haiti, powodzie w Azji Południowo-Wschodniej, susze w Rogu Afryki i na Madagaskarze, gwałtowna zmiana władzy w Afganistanie czy wojna w Ukrainie to „jedne z największych wyzwań dla pracowników humanitarnych w ciągu ostatnich lat”.
„Na całym świecie pracuje wiele setek tysięcy pracowników humanitarnych, ale jest to kropla w morzu potrzeb wobec tych wyzwań” - oceniła.
Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie do pomocy w biurach PAH w Polsce, w magazynach, punktach recepcyjnych i na granicy zgłosiło się ponad 2500 osób. Spośród nich zrekrutowano 434 wolontariuszy i 25 koordynatorów. „Praca tych ludzi jest nieoceniona. Pamiętam zwłaszcza jedno zdarzenie, kiedy tylko dzięki szybkiej reakcji wolontariuszy i koordynatora udało się w porę rozpoznać hipotermię kilkutygodniowego niemowlęcia, ogrzać je i przekazać razem z matką do karetki” - powiedziała rzeczniczka prasowa PAH Helena Krajewska.
Wskazała, że na koniec 2021 roku pomocy potrzebowała 1 na 29 osób na świecie, a w 2015 roku była to 1 na 95 osób. „Przy takiej liczbie kryzysów i osób oczekujących na pomoc niemożliwe jest, aby być wszędzie, aby pomóc wszystkim. Mamy tę świadomość, a jednocześnie staramy się być właśnie tam, gdzie pomoc jest niewystarczająca lub tam, gdzie tylko my możemy dotrzeć” - zaakcentowała.
Hasłem tegorocznej kampanii przygotowywanej przez PAH z okazji Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej jest „Pomoc w naszych rękach”. „Z kolei ONZ zdecydował się na „It Takes A Village”, nawiązując do afrykańskiego przysłowia „Potrzeba wioski, by wychować dziecko”. Te dwa hasła łączy jedno – nie da się pomagać w pojedynkę, a organizacje humanitarne nic by nie były w stanie zrobić, gdyby nie wsparcie ogromnej liczby ludzi” - podsumowała Krajewska.
Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej został ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2009 roku. Upamiętnia on atak bombowy z 19 sierpnia 2003 roku w hotelu Canal w Bagdadzie w Iraku, w którym zginęły 22 osoby, w tym Specjalny Wysłannik Sekretarza Generalnego ONZ ds. Iraku Sergio Vieira de Mello.
PAP/ as/