Węgiel tanieje! Jest już 4 razy droższy niż dwa lata temu
Ceny węgla lecą na łeb na szyję – czytamy w ostatnich dniach na portalach internetowych. Rzeczywiście w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ceny hurtowe paliwa węglowego spadły w portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia o połowę, a więc bardzo. To jednak tylko część informacji o cenie węgla – o tyle obecnie istotnej, że Europa przechodzi najcięższy od dekad kryzys energetyczny, związany właśnie z dostępnością paliw, w szczególności gazu i węgla. 2 lata temu za węgiel płaciliśmy cztery razy mniej niż obecnie!
Czytaj też: Lament mediów. Rząd „pośpieszył się z zakupem węgla”
Przed kryzysem energetycznym Unia Europejska postawiła na gaz, wybierając go na paliwo przejściowe w transformacji energetycznej, mającej europejską gospodarkę przestawić na zasilanie z OZE. Niestety w ostatnim roku podaż gazu dramatycznie skurczyła się, gazociąg Nord Stream i częściowo Nord Stream 2 wyleciał w powietrze i cały wielki plan UE się zawalił. Co jeśli nie gaz? Paliwami stabilizującymi system energetyczny może być tylko atom i węgiel, więc zaledwie parę miesięcy temu ten ostatni stał się na rynkach unijnych towarem wręcz rozchwytywanym.
W sierpniu br. ceny węgla były około siedmiokrotnie wyższe niż ponad dwa lata temu, na początku pandemii Covid-19, a ceny gazu aż ośmiokrotnie wyższe. W maju 2020 r. w portach ARA tona węgla w hurcie w kontraktach miesięcznych kosztowała mniej niż 50 dol. Od września br. ceny zaczęły maleć, we wrześniu tona węgla kosztowała 350 dol., a więc około 1575 zł, a w połowie listopada ceny węgla spadły do prawie 200 dol., czyli 900 zł za tonę.
Czterokrotny wzrost ceny w perspektywie dwóch lat to bardzo dużo. Gdyby skalę podwyżek cen węgla przełożyć na inne produkty, to obecnie za bochenek chleba płacilibyśmy 13 zł, za pizzę w lokalu 130, a za litr benzyny 17 zł. Fakt, że rząd zadbał o sprowadzenie do Polski ogromnych ilości węgla, pozwala mieć nadzieję, że mimo kryzysu energetycznego w zimie ciepła w polskich domach nie zabraknie.
Ceny węgla są obecnie bardzo zmienne, świadczy to tylko o tym, że kryzys energetyczny trwa w najlepsze. Warto przy okazji pamiętać, że 90 proc. zużywanego w Polsce węgla pochodzi z krajowych kopalni.
Czytaj też: Ozdoba: za godzinę pracy Bełchatów płaci 1,2 mln zł ekstra
Marcin Tronowicz