Problem polskich startupów. Czego im trzeba?
Zdaniem założycieli startupów największą barierą rozwoju w Polsce jest pozyskanie finansowania. Szacuje się, że luka kapitałowa wynosi nad Wisłą już nawet kilkaset miliardów złotych. Które branże są najbardziej niedofinansowane? Czy programy akceleracyjne mogą być odpowiedzią na trudności z pozyskaniem finansowania przez startupy?
Luka kapitałowa nie jest zjawiskiem nowym, zwłaszcza w odniesieniu do startupów w początkowej fazie rozwoju. Można powiedzieć, że to normalne, kiedy powstaje więcej projektów niż jest kapitału do ich sfinansowania, a obronią się tylko te najlepsze. Problem w tym, że mamy teraz wyjątkowo trudny okres, więc nawet bardzo dobre projekty mogą nie przetrwać. Aby w pełni wykorzystać potencjał polskiego ekosystemu startupowego trzeba wesprzeć przedsiębiorców w procesie pozyskiwania finansowania – z jednej strony uzupełniając rynek prywatny pieniędzmi publicznymi, a z drugiej dbając o wysoki poziom programów akceleracyjnych – mówi Tomasz Snażyk, prezes Fundacji Startup Poland, która we współpracy z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie i Narodowym Centrum Badań i Rozwoju właśnie opublikowała raport na temat zjawiska luki kapitałowej w Polsce.
Opracowanie zawiera także analizę potencjału akceleracji jako odpowiedzi na problemy z pozyskaniem finansowania przez startupy.
Branże, którym brakuje pieniędzy
Fundusze VC stały się bardziej selektywne, jeśli chodzi o wybór spółek pod inwestycje – bardziej szczegółowo i rygorystycznie weryfikują, na ile propozycja wartości wypracowana przez daną spółkę odpowiada rzeczywistym potrzebom rynku. To między innymi dlatego niektóre branże – mimo, że bazują na nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych – są niedofinansowane.
Z ankiety przeprowadzonej wśród 300 startupów wynika, że za najbardziej niedofinansowaną founderzy uznają edukację (22 proc. wskazań). Ich zdaniem mocno niedofinansowane są również spółki reprezentujące branże: GreenTech/CleanTech (16 proc.), hardware (16 proc.), AgroTech (16 proc.), MedTech (14 proc.), przemysł 4.0 (12 proc.) czy life science (12 proc.).
Z pomocą niedofinansowanym projektom, które mają potencjał, ale nie potrafią przyciągnąć inwestorów może przyjść sektor publiczny. Doświadczenie pokazuje, że zabezpieczenie w postaci kapitału publicznego wzmacnia pozycję startupów w poszukiwaniu kolejnych inwestorów.
Dotychczasowe zaangażowanie sektora publicznego pomogło wielu polskim spółkom technologicznym dojrzeć i skutecznie skomercjalizować swoje produkty. Nadal to środki publiczne najczęściej są obecne we wczesnej fazie rozwoju projektów technologicznych. To dlatego sektor publiczny jest w pewnym sensie naturalnym inicjatorem działań, jeśli chodzi o wypełnienie luki kapitałowej, zarówno w ujęciu stricte finansowym, jak i branżowym, czyli dofinansowania sektorów, którymi inwestorzy prywatni są mniej zainteresowani – mówi Błażej Koczetkow, dyrektor działu funduszy kapitałowych w NCBR. CZYTAJ TEŻ: Samochód? Na części poproszę! Tak złodzieje kradną auta
Centrum za pomocą nowego instrumentu chce ulokować środki własne oraz prywatnych inwestorów w innowacyjne, technologiczne spółki na wczesnych etapach rozwoju z przewagą projektów z tzw. obszarów kapitałochłonnych.
Brakuje nie tylko pieniędzy, ale i doświadczenia
Początkujący przedsiębiorcy potrzebują nie tylko pieniędzy, ale także wsparcia pod względem merytorycznym i operacyjnym w prowadzeniu spółek. Odpowiedzią na wyzwania w tym obszarze mogą być programy akceleracyjne. Niemal wszyscy uczestnicy takich projektów rekomendują je początkującym founderom. Jako najważniejszą kwestię przy wyborze akceleratora wskazują możliwość otrzymania wsparcia przy wprowadzeniu produktu na rynek i know-how.
W najbliższym czasie chcemy dać młodym spółkom możliwość zaprezentowania się podmiotom już notowanym na GPW. Liczymy, że w ten sposób startupy zachęcą notowane na naszym parkiecie spółki do skorzystania z oferowanej technologii lub usługi. Sami mamy tutaj dobre doświadczenie – dzięki otwarciu się na współpracę ze startupami mieliśmy możliwość przetestowania wielu innowacyjnych technologii. Jednym z przykładów może być wdrożenie w naszej organizacji rozwiązania robotycznego usprawniającego procesy generowania raportów wykorzystywanych do przygotowywania i audytu sprawozdań finansowych – mówi Ignacy Bobruk, wicedyrektor działu komunikacji i marketingu GPW oraz szef GPW Venture Network.
CZYTAJ TEŻ: Niższa inflacja w strefie euro. Spadły koszty energii
Aż 82 proc. ankietowanych przedstawicieli startupów potwierdziło, że jeśli GPW prowadziłaby program animujący współpracę startupów z akceleratorami oraz odbiorcami technologii, byliby zainteresowani uczestnictwem w takim projekcie.
Więcej o oczekiwaniach startupów wobec projektów akceleracyjnych oraz szerzej o zjawisku luki kapitałowej można przeczytać w najnowszym raporcie Startup Poland stworzonym we współpracy z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie i Narodowym Centrum Badań i Rozwoju: https://startuppoland.org/report/luki-w-ekosystemie-startupowym/.
mat. prasowe, mw