Czy Chiny jeszcze „trzymają się mocno”?
W 2022 roku przywódca Chin Xi Jinping rozmontował tradycyjny mechanizm sukcesji władzy w chińskiej partii komunistycznej i sięgnął po bezprecedensową trzecią kadencję na stanowisku jej sekretarza generalnego. Jednak nie wszystko ułożyło się po jego myśli, a kraj mierzy się z poważnymi wyzwaniami gospodarczymi, społecznymi i międzynarodowymi – oceniają w rozmowie z PAP eksperci.
„Myślę, że sam Xi uznałby ten rok za dobry. Mimo wszystkich nieprzewidzianych wyzwań, jak covid, inwazja na Ukrainę czy sytuacja gospodarcza, osiągnął swój główny cel w postaci ponownego wyboru (na sekretarza generalnego) na zjeździe partii” – ocenia w rozmowie z PAP profesor Anthony Saich z Uniwersytetu Harvarda.
Październikowy zjazd Komunistycznej Partii Chin (KPCh) uznawany jest za jeden z najważniejszych w historii tej partii. Xi zerwał z tradycją i przedłużył swoją władzę ponad zwyczajowe 10 lat. Według części komentatorów przypieczętował tym samym definitywny koniec ery „reform i otwarcia”, rozpoczętej pod koniec lat 70. XX wieku przez ówczesnego przywódcę Deng Xiaopinga.
Era Xi Jinpinga odznacza się natomiast większą rolą przywództwa państwa w gospodarce i twardszym dochodzeniem interesów narodowych na arenie międzynarodowej – ocenia Saich. W przemówieniach Xi podkreśla dążenie do samowystarczalności technologicznej i większej redystrybucji dochodów. W czasie swoich rządów zacieśnił cenzurę i kontrolę nad obywatelami we wszystkich dziedzinach.
W 2022 roku Xi zreorganizował też aparat bezpieczeństwa i agencje wywiadowcze, obsadził swoimi stronnikami Komitet Centralny i usunął z najważniejszych stanowisk dygnitarzy wywodzących się z innych frakcji. Tak silna dominacja Xi i jego zaufanych w najwyższych władzach partii „zaskoczyła wszystkich obserwatorów” – podkreśla ekspert.
Jego zdaniem mijający rok był mniej udany dla chińskiego społeczeństwa i gospodarki. „Widzieliśmy frustrację z powodu lockdownów, która przez chwilę kipiała. Poważne problemy wynikające z przypadkowości lockdownów rozlały się na gospodarkę” – uważa Saich. Pod koniec listopada w Szanghaju, Pekinie, Wuhanie i innych metropoliach tysiące ludzi protestowały przeciwko surowej polityce „zero covid”, nawracającym lockdownom, przymusowej kwarantannie i gospodarczym skutkom restrykcji. Pojawiały się hasła skierowane przeciwko władzy Xi i KPCh. Komentatorzy oceniali to jako największą falę demonstracji przeciwko polityce władz w Chinach od 1989 roku, gdy wojsko krwawo stłumiło protesty na placu Tiananmen w Pekinie.
»» O prognozach gospodarczych, finansowych i politycznych na rok 2023 czytaj tutaj:
„Gazeta Bankowa”: prognozy na rok 2023
„Nie jest to rok, w którym wszystko ułożyło się po myśli Xi Jinpinga, czy też zgodnie z jego planami politycznymi, zarówno wewnątrz ChRL jak i w polityce zagranicznej” – ocenia dr Marcin Przychodniak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
Xi udało się wprawdzie zagwarantować sobie kolejną kadencję na stanowisku sekretarza generalnego partii i zapewnić swoim współpracownikom stanowiska w najwyższym kierownictwie, ale po 10 latach rządów i centralizacji władzy nie było to aż takie trudne – uważa dr Przychodniak.
„Wzmocnił element ideologiczny w KPCh, kładąc nacisk na kwestie marksistowskie, podkreślając rywalizację ChRL z Zachodem, także we współpracy z Rosją. Pod tym kątem jest konsekwentny. Jednak sytuacja gospodarcza ChRL, kwestie społeczne związane z pandemią koronawirusa jak i międzynarodowe reperkusje wynikające z agresji rosyjskiej na Ukrainę nie rozwinęły się po myśli ChRL powodując, że część z planów trzeba było zmodyfikować” – podkreśla analityk PISM.
Chiny nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a po jej rozpoczęciu chińscy urzędnicy wielokrotnie deklarowali przyjaźń i zamiar pogłębiania współpracy z Rosją. Według części komentatorów „milczące przyzwolenie” Pekinu na agresję Moskwy pogorszyło jego relacje z krajami zachodnimi, które są dla Chin szczególnie ważne gospodarczo.
Chińska gospodarka mocno ucierpiała tymczasem z powodu restrykcji covidowych, kryzysu na rynku nieruchomości i zewnętrznej presji związanej z wojną na Ukrainie i globalną inflacją. Mimo ożywienia w trzecim kwartale analitycy spodziewają się, że Chiny zamkną 2022 rok wzrostem PKB na poziomie 3,2 proc. - znacznie niższym od oficjalnego celu „około 5,5 proc.” i jednym z najniższych od prawie pół wieku.
„Kluczowym pytaniem jest, czy spowolnienie i kłopoty gospodarcze wynikają z covid, czy z głębszych, strukturalnych problemów, które pozostaną po przejściu obecnej szczytowej fali. Moim zdaniem prawdziwe problemy dotyczą bańki na rynku nieruchomości, nadmiernego zadłużenia i co najważniejsze niskiego TFP (łącznej wydajności czynników produkcji), zwłaszcza w sektorze przedsiębiorstw państwowych” – ocenia Saich.
„To sprawi, że gospodarce bardzo ciężko będzie rosnąć w wystarczającym tempie. Przejście w stronę produkcji wyższej jakości będzie hamowane przez niski poziom wykształcenia znacznej większości siły roboczej” – twierdzi amerykański ekspert.
W grudniu chińskie władze nagle zniosły większość restrykcji, a koronawirus zaczął się na masową skalę rozprzestrzeniać po kraju, praktycznie poza jakąkolwiek kontrolą. Analitycy ostrzegają, że pierwsza duża fala infekcji w Chinach może doprowadzić nawet do ponad miliona zgonów, a na świecie pojawiają się obawy o konsekwencje dla globalnej gospodarki i potencjalne nowe mutacje koronawirusa.
PAP, sek