„To rząd PiS wycina rosyjskie surowce z polskiej gospodarki”
- Polska domaga się unijnych sankcji na rosyjską ropę, by rafinerie polskie bez ryzyka odszkodowań na rzecz Rosji, mogły pozbyć się całkowicie dostaw tego surowca – mówił dziś w Sejmie wiceminister Maciej Małecki, odpierając zarzuty opozycji w sprawie PKN Orlen
Ostra wymiana zdań na temat importu ropy rosyjskiej do Polski w Sejmie - wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki odpowiadał na pytania posłów Koalicji Obywatelskiej w tej sprawie.
Posłanka Urszula Zielińska pytała m.in., „czy rurami Orlenu i PERN-u płynie dziś rosyjska ropa”. Wiceminister Małecki w odpowiedzi przypomniał, że „w 2010 r. gdy rządziła w Polsce formacja reprezentowana przez Panią poseł” udział ropy rosyjskiej w polskich rafineriach wynosił 100 proc.
Gdy w 2011 roku po tragedii smoleńskiej, po której Donald Tusk ściskał się z Putinem to także było 100 proc. i gdy Rosja zaatakowała Krym – mówił. - I nie przypominam sobie Pani protestów wtedy. Przypominam, że PKN Orlen czeka na embargo unijne w sprawie ropy i nie kupuje jej na rynku spot. Tak wasi koledzy formułowali sankcje, by były dziurawe i omijały pewne aspekty importu surowców z Rosji.
Maciej Małecki wyjaśnił, że po raz pierwszy w historii w rafineriach Orlenu 90 proc. ropy pochodzi z innych (niż rosyjski) kierunków i to efekt konsekwentnie prowadzonej polityki dywersyfikacji dostaw. PKN Orlen sprowadził i przebadał 100 różnych gatunków i jako jeden z pierwszych zrezygnował z dostaw ropy drogą morską oraz rosyjskiego diesla. Natomiast w styczniu b.r. „nie mógł zerwać kontraktu bez ryzyka odszkodowań”, ale ta ropa wystarczyła tylko na kilka dni pracy rafinerii. PKN Orlen nie przedłużył kontraktu z koncernem Rosnieft, który wygasł z końcem stycznia, zaś jedyna umowa z firmą Tatnieft – jaka jeszcze obowiązuje - obejmuje tylko 10 proc. dostaw potrzebnej ropy i została zawarta w 2015 roku. Wiceszef resortu aktywów państwowych zapewnił, że natychmiast jeśli zostaną wprowadzone sankcje, Orlen przestanie wprowadzać tę ropę. W jego opinii opozycja atakuje w kraju rząd, ale jest „bezradna kompletnie” w europarlamentarnej frakcji EPL, „gdy chodzi o sankcje”.
Zapytajcie kolegów w Parlamencie Europejskim, kiedy Bruksela wprowadzi embargo – mówił.
Poseł Paweł Poncyliusz pytał, czy „prawdą jest, że do 2024 PKN będzie importował 2,4 mld ton ropy z Rosji i czy zarezerwował moce w rurociągach rosyjskich na 3 mld ton na najbliższy rok”. (Chodzi o dostawy liczone w milionach ton – przypis redakcji.)
Przenieście te płomienne przemówienia na Parlament Europejski i Brukselę. I skutecznie załatwcie sankcje u tych samych ludzi, do których donosicie na Polskę – mówił w odpowiedzi Maciej Małecki. - Jak jesteście bezwzględni wobec Polski, tak bądźcie bezwzględni wobec Putina.
Zdaniem wiceministra opozycja „wykorzystuje agresję Rosji na Ukrainę do atakowania rządu” i zdobycia dodatkowych głosów. Przypomniał, że opozycja najpierw atakowała za embargo na węgiel, ale udało się go sprowadzić z innych kierunków, a następnie za inflację choć nawet prezydent Joe Biden mówi, że to problem ogólnoświatowy.
Znacie drogę do obcych ambasad i eurokratów, by domagać się sankcji wobec własnej ojczyzny, a nie znacie drogi do tych samych eurokratów, by były sankcje na rosyjską ropę – mówił Maciej Małecki.
I dodał, że gdyby nie działania polskiego rządu, to nawet tych – dotychczasowych - sankcji by nie było.
Chcecie pomóc, to idźcie do swoich kumpli i załatwcie pomoc wojskową dla Ukrainy – dodał wiceminister Maciej Małecki. – To rząd PiS wycina rosyjskie surowce energetyczne z polskiej gospodarki. A kiedy rządziliście, to zaproponowaliście kupno Lotosu spółkom Putina - Gazpromowi, Rosniefti i Lukoilowi – dodał.
Oprac. A.Ł.