Trzaskowski się leni? "W urzędzie go nie widziałem"
Trudno powiedzieć o współpracy z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, bo on jest ciągle na jakiś marszach, wydarzeniach, ale jeszcze w urzędzie go nie widziałem. Jest zbyt zajęty polityką ogólnopolską, żeby zajmować się takimi drobnymi sprawami jak stolica Mazowsza i stolica Polski - powiedział w PR24 wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński.
Wojewoda mazowiecki był we wtorek gościem w Polskim Radiu 24. Podczas rozmowy został m.in. zapytany o to, jak układa mu się współpraca z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. „Trudno powiedzieć, bo on jest ciągle na jakiś marszach, wydarzeniach, spędach, ale jeszcze w urzędzie go nie widziałem. Myślę, że jest to dobre podsumowanie jego aktywności publicznej” - powiedział Tobiasz Bocheński.
„Zatem nie można mówić o naszej współpracy. Widziałem się z wiceprezydentami, pan prezydent Trzaskowski jest zbyt zajęty polityką ogólnopolską, żeby zajmować się takimi drobnymi sprawami jak stolica Mazowsza i stolica Polski” - zaznaczył.
Wojewoda zauważył, że wśród problemów w Warszawie, które nie są rozwiązane jest m.in. obiór odpadów komunalnych. „To jest historia ciągnąca się już długo, dlatego, że miasto Warszawa jest jedynym samorządem w Polsce, który nie umie przyjąć rozwiązania, które by było zgodne z prawem, a we właściwy sposób by pobierało opłaty od nas wszystkich za odbiór odpadów komunalnych. Liczba stwierdzeń nieważności tych uchwał jest bardzo długa, a mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją za zeszły rok, gdzie miasto wypracowało nadwyżkę w wysokości 180 milionów złotych” - podkreślił.
„Kiedy jest sytuacja nadwyżki to miasto musi wiedzieć, na co chce ją przeznaczyć. A mamy do czynienia z sytuacją, gdzie mamy nagle 180 milionów złotych na stole i miasto nie wie skąd ona się wzięła, nie wie na co chce ją przeznaczyć. Mało tego odmawia zwrotów w postaci obniżenia cen odbioru odpadów dla warszawiaków. Co można by było zrobić od ręki i każdego miesiąca o kilkanaście złotych każde gospodarstwo domowe płaciłoby mniej. Natomiast miasto mówi +mamy nadwyżkę, zabieramy ją, nic nas nie interesuje, nie będziemy brali pod uwagę takich drobnych potrzeb jak zasobność kieszeni warszawiaków+” - mówił w PR24 Bocheński.
Przekazał przy tym, że poprzedni sekretarz miasta Włodzimierz Karpiński został aresztowany i usłyszał zarzuty korupcyjne. „Powinniśmy zwrócić na to uwagę, że sekretarz miasta jest ważniejszy od wiceprezydentów, ponieważ on odpowiada za organizację pracy całego ratusza i wszystkich podległych służb. Jeżeli najważniejsza osoba w mieście otrzymuje zarzuty korupcyjne to jest symptom naprawdę ogromnej patologii. I nas to nie dziwi, bo to Platforma Obywatelska, ale z drugiej strony jako obywatele powinniśmy być bardzo zatroskani, bo to może być wierzchołek góry lodowej” - ocenił.
Wojewoda mazowiecki został również zapytany o pomysł stworzenia strefy czystego transportu w centrum miasta, która obejmie nie tylko te stare samochody, które chciałyby do niej wjechać, ale też auta tych mieszkańców, których obejmie strefa. „To jest typowa wrzutka pana prezydenta Trzaskowskiego, która jest hasłowa, niepodbudowana żadną analizą, a jednocześnie jest imitacją, czyli skopiowaniem rozwiązań zachodnich w żaden sposób ich niedostosowaniem do naszych potrzeb warszawskich. Po prostu, żeby być trendy i modnym coś ogłosił, ale nie ma w tym żadnego sensu w tym wymiarze, w jakim on to proponuje” - podkreślił.
„Wprowadzenie zakazu diesli w centrum Warszawy to jest wykluczenie ekonomiczne bardzo dużej części osób, które nie mają innego środka transportu bez zaproponowania alternatywy. Jeżeli chodzi o zwężanie ulic, może w przyszłości jest to nieuchronne, ale to musi być jakaś zmiana systemowa. Jak mamy się dostać do centrum, jeżeli proponuje nam się zamknięcie centrum i żadnej alternatywy dojazdu do niego. To jest absurdalne” - dodał Tobiasz Bocheński.
PAP/ as/