"Nie są tam dla zabawy" - Kaczyński o wagnerowcach
Wagnerowcy nie są na Białorusi dla zabawy, są tam po to, żeby tworzyć różnego rodzaju kryzysy, przede wszystkim skierowane przeciwko Polsce - ocenił wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek w rozmowie z Polskim Radiem 24
Kaczyński pytany o to, czy stacjonujące na Białorusi oddziały wagnerowców mogą zagrozić Polsce odpowiedział, że wagnerowcy „nie są tam dla zabawy”. „Są tam po to, żeby tworzyć różnego rodzaju kryzysy, przede wszystkim skierowane przeciwko Polsce. Jak one będą wyglądały, czy to będzie kontynuacja wojny hybrydowej w ostrzejszym wydaniu, czy jeszcze coś gorszego, tego w tej chwili nie wiemy. Musimy być na to przygotowani” - podkreślił.
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że mamy dziś do czynienia na naszej wschodniej granicy z Białorusią z sytuacją nową - gorszą niż ta, która była na początku tego poprzedniego nacisku na tę granicę. Czynimy wszystko, żeby to zostało tak z naszej strony zrobione - mówię tu o przygotowaniach, rozbudowie systemu obrony - by te prowokacje, te działania się nie udawały - zapewnił.
Pierwsze informacje o możliwym skierowaniu Grupy Wagnera na Białoruś podały rosyjskie media niezależne pod koniec czerwca. Prognozowały one, że najemnicy w liczbie około ośmiu tysięcy będą stacjonowali w obwodzie mohylewskim, w rejonie Osipowicz. Znajduje się tam do niedawna opuszczona, a potem pospiesznie remontowana, była baza wojskowa białoruskich wojsk rakietowych we wsi Cel.
W czwartek na konferencji prasowej w Krynkach, przy granicy z Białorusią szef MSWiA Mariusz Kamiński odnosząc się do obecności Grupy Wagnera na Białorusi powiedział, że „mamy do czynienia z ludźmi niewątpliwie bardzo niebezpiecznymi. Część z nich trafiła na Białoruś w wyniku umów politycznych zawartych między Rosjanami a reżimem białoruskim. Bardzo pilnie obserwujemy to, co się dzieje po tamtej stronie granicy” - zapewnił.
Poinformował, że na Białorusi przebywa między 1000 a 1200 najemników, a zdecydowana większość z nich, niemal wszyscy, znajdują się na poligonie w Osipowiczach. Pewna grupa, kilkudziesięciu najemników znajduje się na poligonie w okolicach Brześcia. „Obserwujemy tych ludzi, mamy jasność co do tego, gdzie są i co będą zamierzali robić” - powiedział Kamiński.
Dodał, że polskie służby są przygotowane na różne warianty. „Na pewno - chcę wszystkich uspokoić - nie pozwolimy, żeby zielone ludziki biegały nam po granicy. Do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie. Jesteśmy dobrze zorganizowani, mamy przemyślane różne scenariusze” - zapewnił szef MSWiA.
Czytaj też: „Możliwość prowokacji istnieje”
PAP/KG