Inflacja we wrześniu spadnie poniżej 9 proc.
Krótkoterminowe perspektywy wskazują na spadek inflacji CPI poniżej 9 proc. już we wrześniu i w okolice 7 proc. na koniec 2023 r. – przewiduje ekonomista ING BSK Adam Antoniak w komentarzu do piątkowych danych GUS o inflacji.
GUS w piątek opublikował dane o inflacji w sierpniu br. Jej poziom okazał się zgodny z wstępnym szacunkiem, wyniosła ona 10,1 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy w lipcu było to 10,8 proc. W stosunku do lipca ceny się nie zmieniły.
Jak napisał Adam Antoniak w swoim komentarzu, do spadku rocznej inflacji o 0,7 pkt. proc. względem lipca przyczyniło się przede wszystkim dalsze wyhamowanie rocznego tempa wzrostu cen żywności z 15,6 proc. w lipcu do 12,5 proc. w sierpniu.
„Drugim istotnym czynnikiem dezinflacyjnym były niższe wzrosty cen nośników energii. W sierpniu były one o 13,9 proc. wyższe niż przed rokiem, podczas gdy w lipcu wzrost cen wynosił 16,8 proc. r/r. W stosunku do lipca ceny w tej kategorii nie zmieniły się, chociaż nieznacznie potaniał gaz (płynny) i opał. Zrekompensował to niewielki wzrost cen ogrzewania” – ocenia ekonomista ING BSK.
Szacuje on, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii obniżyła się do 10,0 proc. rok do roku z 10,6 proc. w lipcu.
Dodał, że we wrześniu oczekuje spadku inflacji do jednocyfrowych poziomów za sprawą dalszego hamowania wzrostów cen żywności, niższych wzrostów cen nośników energii i paliw. Uznał on, że inflacja bazowa również powinna obniżyć się do jednocyfrowych poziomów, ale będzie wyższa od głównego wskaźnika inflacji.
„Krótkoterminowe perspektywy wskazują na spadek inflacji CPI poniżej 9 proc. już we wrześniu i w okolice 7 proc. na koniec 2023. Średnioterminowe trendy nie kształtują się jednak już tak korzystnie” – uważa ekonomista ING BSK.
Dodał, że do połowy 2024 r. „powinniśmy mieć do czynienia z dalszym spadkiem inflacji, jednak druga połowa przyniesie stabilizację na poziomie około 5 proc., czyli ponad dwukrotnie wyższym niż cel, lub nawet jej wzrost, na co składa się szereg przesłanek”.
Wskazał on, że projekt budżetu na 2024 r. wskazuje na wyższą skalę nierównowagi niż wcześniej oczekiwano, co w kontekście odbicia koniunktury może sprzyjać wyższej ścieżce inflacji.
„Głębsza od oczekiwań obniżka stóp NBP, dłuższe utrzymywanie ich na ujemnym realnie poziomie i związane z tym osłabienie złotego także przesuwają oczekiwaną w II połowie 2024 r. inflację na wyższe poziomy. Wreszcie sytuacja na rynku surowców, w tym wzrost cen ropy naftowej wyraźnie powyżej 90 USD za baryłkę rodzi ryzyko utrzymywania się podwyższonej presji inflacyjnej” - podał Antoniak.
W efekcie - jak zaznaczył - w przyszłym roku ceny wzrosną średnio najprawdopodobniej o 5-6 proc., a dalsze łagodzenie polityki pieniężnej NBP może przełożyć się na wzrost ryzyk inflacyjnych na II połowę 2024 roku.
Czytaj także: Jaka będzie inflacja we wrześniu? Co dalej?
PAP/rb