Informacje

Chiny, Szanghaj  / autor: Pixabay
Chiny, Szanghaj / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Chiny rzucą koło ratunkowe? Setki miliardów w grze!

Krzysztof Pączkowski

Krzysztof Pączkowski

Redaktor "Gazety Bankowej", portalu wGospodarce.pl i telewizji wPolsce. Ekspert w dziedzinie finansów, bankowości i rynków kapitałowych.

  • Opublikowano: 24 stycznia 2024, 16:40

    Aktualizacja: 24 stycznia 2024, 17:03

  • Powiększ tekst

Zapowiedź wpompowania przez Państwo Środka gigantycznej kwoty w chiński rynek akcji zelektryzowała inwestorów. Choć problemy gospodarcze i kryzys na rynku nieruchomości szybko ostudził początkowy zapał graczy, a na czoło wysunął się problem wiarygodności takiego właśnie programu, za którym miałby stać rząd.

-Przypomnijmy, że rynki akcji zelektryzowały pogłoski dotyczące pakietu ratunkowego dla giełdy chińskiej, do którego rzekomo nawołuje premier Li Qiang. Miałby on polegać na zebraniu 2 bilionów juanów (278 mld dol.) z rachunków offshore (kont zagranicznych – przyp. red.) podmiotów kontrolowanych przez państwo, które następnie mogłyby zostać przeznaczone na zakupy akcji – podkreśla Kamil Cisowski, dyr. analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.

Jego zdaniem, część działań mogłaby zostać ogłoszona w najbliższych dniach po tym, jak chiński indeks CSI 300 wyznaczył nowe pięcioletnie minima.

-Jestem jednak sceptyczny, co do skutków podejmowanych w ten sposób państwowych działań. Efekty poprzednich tego typu inicjatyw również w przeszłości nie przyniosły spektakularnych wyników – ocenia Kamil Cisowski.

I dodaje: Jakiekolwiek sztuczne zakupy akcji nie zatrzymają negatywnych efektów osłabienia gospodarczego oraz kontynuacji kryzysu na rynku nieruchomości. Chińskie władze wypadają też niewiarygodne w swoich planach. Tu celem rządu wydaje się być mobilizacja popytu na rynku poprzez sugestię napływu olbrzymich kwot. Choć te ostatnie prawdopodobnie nigdy nie zostaną wydane dla stabilizację giełd.

Czytaj też: Ukraińscy hakerzy oślepili rosyjski system kosmiczny

Rozczarowanie gospodarką

Jak zauważa Michał Stajniak, analityk XTB chińskie indeksy były też jednymi z najgorszych w poprzednim roku – nawet pomimo tego, że gospodarka ostatecznie otworzyła się po pandemii Covid-19.

-Ostatnie dane dotyczące wzrostu gospodarczego okazały się być rozczarowaniem, pokazując wzrost PKB na poziomie 5,2 proc. Ponadto wspomniana kwota, która miałyby zasilić rynek nie wydaje się być aż tak duża, biorąc pod uwagę ogromne rozmiary sektora giełdowego w Chinach – zauważa Michał Stajniak.

Według niego, kraj boryka się nie tylko z problemem słabego wzrostu, czy brakiem dużego popytu zewnętrznego, ale również potencjalnym wynikiem wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

-Jeśli te wybory miałyby doprowadzić do kolejnej wygranej Donalda Trumpa, nie można wykluczyć powrotu wojny handlowej i tym samym zwiększenia restrykcji dotyczących handlu wysokimi technologiami. Poza tym, świat cały czas obawia się, jak Chiny będą dalej reagować w stosunku do Tajwanu – lidera pod względem produkcji półprzewodników na świecie – ocenia ekspert XTB.

Krzysztof Pączkowski

Czytaj też: Koreańskie media: Kontrakt obronny z Polską zagrożony!

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.