Nowy przyjaciel Ukrainy: Budapeszt?!
Wizyta premiera Węgier Viktora Orbana na Ukrainie nie przyniosła ocieplenia w relacjach, lecz jest już pewnym krokiem ku normalizacji stosunków Kijowa z Budapesztem - uznał ukraiński ekspert ds. międzynarodowych Stanisław Żelichowski.
„Wydaje mi się, że jest to bardzo pozytywny krok do normalizacji stosunków. Nie można jeszcze mówić o ociepleniu, ale zobaczyliśmy już pewne pozytywne sygnały z obu stron” – powiedział PAP.
Szeroka współpraca
Politolog zauważył, że po rozmowach z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim Orban zadeklarował chęć podpisania szerokiej umowy o współpracy z Kijowem. „Wcześniej trudno było sobie nawet wyobrazić, że ze strony Orbana padnie taka propozycja” – podkreślił.
Zwrócił także uwagę na znaczenie wizyty Orbana jako premiera kraju, który objął właśnie półroczną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. „Tą wizytą chciał pokazać, że prezydencja Budapesztu może być konstruktywna i efektywna, lecz także, na użytek wewnętrzny, zaprezentować samego siebie jako silnego przywódcę własnego państwa” – ocenił.
Ekspert skomentował oświadczenie Orbana, który zaproponował w Kijowie Zełenskiemu, by ten rozpatrzył zawieszenie broni w wojnie z Rosją. Według węgierskiego premiera miałoby to przyspieszyć tempo negocjacji pokojowych.
„Szkoda, że ta wizyta nie odbyła się wcześniej, tuż po tym, jak świat usłyszał o zbrodniach (Rosji) w Buczy, Borodiance i Irpieniu. Orban reagował wtedy na doniesienia na ten temat w sposób, powiedzmy, sceptyczny” – podkreślił.
Orban stary, Orban nowy
Na początku kwietnia 2022 r., czyli niewiele ponad miesiąc od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Orban oświadczył, że jego kraj nie ugnie się pod presją i nie poprze sankcji wobec Rosji, które obejmowałyby odejście od zakupu rosyjskiego gazu i ropy. Pytany o ujawnioną w tamtych dniach zbrodnię na ludności cywilnej w Buczy pod Kijowem zaznaczył, że należy wszystkie doniesienia na ten temat sprawdzić w sposób niezależny, gdyż - jak się wyraził - „żyjemy w czasach masowej manipulacji”.
Według Żelichowskiego propozycja Orbana w sprawie zawieszenia przez Ukrainę broni jest dla Kijowa nie do zaakceptowania.
Byłoby to wygodne przede wszystkim dla Rosji, która mogłaby dzięki temu odnowić swoje zdolności bojowe.
Stosunki między Ukrainą a Węgrami są napięte od lat w związku z pretensjami Budapesztu, dotyczącymi praw mniejszości węgierskiej, żyjącej na ukraińskim Zakarpaciu. Węgry domagają się od Kijowa przywrócenia obowiązujących do 2017 r. zapisów ustawy oświatowej twierdząc, że jej zmiany uderzyły w ukraińskich Węgrów. Kolejną kwestią sporną jest to, że w 2012 roku język węgierski stracił status języka regionalnego na Zakarpaciu.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wielkie zero zamiast 6 bilionów złotych. Kanclerz Niemiec w Polsce
„…a zamiast do Rzeszowa szprycha CPK będzie do Berlina”
Przechodzimy na trociny! Rząd zakaże palenia drewnem
Szok! Co czwarte kupione u nas auto to marka premium
Ukraińskie media opublikowały niedawno listę 11 żądań, od których spełnienia Budapeszt uzależnia stosunek Węgier do rozmów akcesyjnych UE z Ukrainą. Rząd Orbana oficjalnie nie zablokował tych negocjacji, jednak otwarcie sprzeciwia się szybkiemu przyjęciu tego kraju do Wspólnoty, rezerwując sobie prawo do zablokowania całego procesu na dowolnym etapie.
Jarosław Junko
PAP/ as/