60 proc. Polaków kupiłaby chińskie auto w dobrej cenie
Brak testów zderzeniowych wykonanych przez certyfikowane europejskie instytucje, spodziewane trudności z dostępnością części zamiennych czy potencjalne problemy z odsprzedażą przegrywają z atrakcyjną ceną i bogatym wyposażeniem. Czym jeszcze kierują się kierowcy, decydując się na zakup „chińczyka”?
Główny argument, który mógłby skłonić 60 proc. zmotoryzowanych Polaków do zakupu chińskiego auta stanowi jego atrakcyjna cena. Z raportu Santander Consumer Multirent wynika, że jest ona bardziej kluczowa dla mężczyzn (64 proc. wskazań) niż dla kobiet (53 proc.). Kolejny argument brany pod uwagę to dobre wyposażenie (28 proc. odpowiedzi). Ten aspekt podnoszą najczęściej osoby powyżej 60. roku życia (35 proc. wskazań). Z kolei 25 proc. badanych byłoby skłonnych wybrać chiński samochód ze względu na oferowane nowoczesne technologie.
Innowacyjne rozwiązania przekonują w szczególności badanych o miesięcznych zarobkach powyżej 7 tys. zł – z tej grupy przywołany powód wskazało 32 proc. respondentów. Mniej istotne są takie kwestie, jak testy zderzeniowe wykonane przez europejskie instytucje (17 proc. wskazań), wygląd (15 proc.), dostępność pojazdu w ofercie lokalnego dealera (8 proc.). Blisko co piątego respondenta (19 proc.) żaden argument nie przekonałby do zakupu samochodu wyprodukowanego w Państwie Środka.
MG, Maxus i BYD najbardziej rozpoznawalne
Z badania wynika, że 52 proc. Polaków nie rozpoznaje nazw chińskich pojazdów. Zauważalnie niższa znajomość dotyczy kobiet (63 proc.) niż mężczyzn (42 proc.). 29 proc. polskich kierowców zna chińskie marki motoryzacyjne dostępne na naszym rynku, a 23 proc. nie jest pewnych czy je zna… Najwięcej osób słyszało o takich brandach, jak: MG (20 proc.), Maxus (14 proc.) i BYD (13 proc.). Z kolei wśród trzech marek o najmniejszej rozpoznawalności znalazły się Seres (4 proc.), Omoda (5 proc.) i BAIC (6 proc.).
„Wyniki badania pokazują, że największą znajomością chińskich marek wykazują się trzydziestolatkowie. Z kolei najmniejszą świadomość mają osoby między 50. a 59. rokiem życia. Z obserwacji rynku można wnioskować jednak, że sytuacja będzie się stopniowo zmieniać, a popularność pojazdów Made in China będzie rosnąć” – komentuje Agnieszka Gawlik z Santander Consumer Multirent.
Spodziewane trudności z serwisem odstraszają
Według autorów raportu, kraj pochodzenia to czynnik, który często ma wymierny wpływ na postrzeganie danej marki. 47 proc. respondentów zwraca uwagę na miejsce produkcji do zakupu zniechęca ich brak zaufania do produktów z Chin. Kolejną kwestią powstrzymującą przed zakupem jest niedostępność lub kiepska dostępność części zamiennych (25 proc. wskazań). Z kolei dla 23 proc. kierowców dyskwalifikujący jest brak testów bezpieczeństwa przeprowadzanych przez europejskie instytucje. Kolejne argumenty to: trudności z ewentualną odsprzedażą (16 proc. wskazań), słabe opinie o serwisie (15 proc.) oraz niechęć do udostępniania swoich danych chińskim producentom (9 proc.).
Źródło: Santander Consumer Multirent
Oprac. GS
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wielkie zero zamiast 6 bilionów złotych. Kanclerz Niemiec w Polsce
„…a zamiast do Rzeszowa szprycha CPK będzie do Berlina”