Co z walącą się kamienicą w Lublinie? „Trwa ekspertyza”
Konieczne jest zabezpieczenie kamienicy objętej katastrofą budowlaną, aby nie doszło do dalszej degradacji – przekazał w sobotę nadzór budowlany w Lublinie. Po uzyskaniu ekspertyzy – możliwe, że jeszcze tego dnia – ma zapaść decyzja, czy obiekt będzie przeznaczony do rozbiórki.
W sobotę nad ranem zawaliła się jedna ze ścian dwupiętrowej kamienicy przy ul. Bernardyńskiej 10. W nocy ze względu na pęknięcia i zawalenie się fragmentu tej ściany mieszkańcy budynku musieli się ewakuować. Nikt nie ucierpiał.
O szczegółach katastrofy poinformowano w sobotę po zebraniu sztabu kryzysowego w Lublinie. Dyrektor wydziału bezpieczeństwa mieszkańców i zarządzania kryzysowego Mirosław Sokal powiedział, że osunęła się ściana kamienicy. Służby ewakuowały siedmiu mieszkańców i kolejne siedem osób z sąsiedniego budynku. Wszyscy znaleźli schronienie u bliskich.
„Komunikacja miejska została przekierowana na inne ulice. Ruch samochodów jest w tym miejscu wstrzymany. Odcięto gaz w tym kwartale ulic, w związku z tym 33 osoby nie mają gazu. Czekamy na dalsze decyzje inspektoratu” – podał dyrektor.
»» O katastrofie budowlanej w Lublinie czytaj tutaj:
Katastrofa budowlana. Rozpada się kamienica w Lublinie
Konstrukcja uszkodzonej kamienicy jest badana
Rzecznik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lublinie Paweł Kwiecień przekazał, że na razie zapadła decyzja o zabezpieczeniu budynku. Zlecono też opracowanie ekspertyzy, która wyznaczy dalsze postępowanie w kwestii ewentualnej rozbiórki.
Zapytany, kiedy ta decyzja będzie znana, odparł, że jeszcze w sobotę lub w niedzielę.
„Trudno przesądzić, jaka będzie decyzja. Jesteśmy w trakcie analiz, ekspert wejdzie na obiekt budowlany niezwłocznie. W tym momencie wszystko pod budynkiem jest stabilne. Konstrukcja nie pracuje, ale wymaga zabezpieczenia. Postaramy się zabezpieczyć kamienicę, aby nie doszło do dalszej degradacji i zniszczeń” – powiedział rzecznik.
Zastrzegł, że jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Z przekazanych podczas konferencji informacji wynika, że właściciele kamienicy nawiązali kontakt z firmą budowlaną, która zabezpieczy budynek.
„Sytuacja może być dynamiczna. Trudno powiedzieć, czy nastąpi dalsze zawalenie. Jako nadzór budowalny będziemy się starać temu przeciwdziałać” – dodał Kwiecień.
Destrukcja budynku zaczęła się w piątek wieczorem
Rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Magdalena Bożko-Niedźwiecka przekazała PAP, że w piątek około godz. 19.00 dyspozytor odebrał zgłoszenie od mieszkanki Lublina o wypływie wody do piwnicy tego budynku.
„Nasze służby zdecydowały o zamknięciu dopływu wody do budynków przy ulicy Bernardyńskiej 8 i 10. Na miejsce została podstawiona cysterna z wodą pitną dla mieszkańców. W tej chwili wszelkie nasze działania zostały wstrzymane do czasu wydania decyzji nadzoru budowlanego. Nie możemy w tej chwili przesądzić ani wskazać, co było przyczyną, a co konsekwencją tego zdarzenia” – podkreśliła rzeczniczka.
Kamienica pochodzi sprzed 180 lat, ale nie jest zabytkiem
Miejski Konserwator Zabytków w Lublinie Hubert Mącik wyjaśnił, że kamienica przy ul. Bernardyńskiej 10 jest stosunkowo młoda jak na tę część miasta. Najstarsze jej fragmenty, tj. poziom parteru, pochodzą z lat 40. XIX w.; w drugiej połowie XIX w. obiekt został rozbudowany.
„Jest to budynek, który stanowi część tkanki Starego Miasta i Śródmieścia Lublina – tego zespołu urbanistycznego. Kamienica nigdy nie była i nie jest wpisana do rejestru zabytków” – podał konserwator.
Podkreślił, że w jej sąsiedztwie są kolejne obiekty zabytkowe, którym ewentualne dalsze zawalenie się kamienicy przy Bernardyńskiej 10 może zagrażać.
„Usunięcie tego zagrożenia jest w tej chwili podstawową kwestią. Na szczęście nie jest to obiekt o bardzo dużej wartości zabytkowej, natomiast niewątpliwie każda strata tego rodzaju budynku z przestrzeni miasta ma swoje konsekwencja dla coraz to mniejszej wartości całego tego zespołu (urbanistycznego)” – zaznaczył Mącik.
Zwrócił uwagę, że sytuacja ta ma też swoje korzenie w ukształtowaniu terenu, gdzie od strony tylnej – jak wynika ze źródeł historycznych – był wąwóz, kanał, który zbierał wody opadowe.
„Charakterystyczne obniżenie obszaru między ul. Bernardyńską a Królewską powoduje, że w całym tym kwartale co jakiś czas pojawia się potrzeba wykonywania prac zabezpieczających” – zaznaczył konserwator zabytków.
PAP, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Siedem powodów, żeby bronić gotówki
Gietrzwałd. Wyrok, który komplikuje inwestycję Lidla
Chris Wright: „Nie ma brudnej i czystej energii”
»»Górnicy z kopalni Bogdanka bronią miejsc pracy. Głodówka! – oglądaj tylko na antenie telewizji wPolsce24