TYLKO U NAS
Europa ślepo brnie w „zielony absurd”. "Musi być weto!"
Parlament Europejski popiera nowe nakazy klimatyczne – redukcję emisji CO2 o 90 proc. do 2040 roku oraz podatek węglowy, który wywinduje koszty ogrzewania i ceny paliwa do samochodów od 2028 roku. – Te destrukcyjne dla naszej gospodarki i społeczeństwa przepisy może zablokować tylko groźba zawetowania nowego budżetu unijnego i nowy polski rząd musi to zrobić – komentuje sprawę poseł PiS Janusz Kowalski.
Dziś Europarlament dał zielone światło unijnym władzom do ostatecznych negocjacji z krajami członkowskimi w sprawie dalszych zobowiązań Unii do walki z globalnym ociepleniem. Tym razem chodzi o niezwykle kontrowersyjne przepisy ze względu na koszty i skutki, jakie wywołają – zarówno dla gospodarki jak obywateli, szczególnie w Polsce i naszej części Europy. Chodzi o nowy cel – 90-procentowej redukcji emisji dwutlenku węgla (w porównaniu z 1990 rokiem) na koniec następnej dekady, podczas gdy na 2030 rok to poziom 55 procent, a także o wprowadzenie od 2028 roku czyli z rocznym poślizgiem nowego podatku od emisji czyli EUETS2, który obejmie paliwo do tankowania i ogrzewania.
Gospodarka przegrała z ideologią
Kurs na ścianę niezmienny też w Parlamencie Europejskim. Ani odsunięcie o 3 lata ETS2, ani obniżenie celu do 2040 roku nie zostało przez PE przyjęte. Znów okazało się, że racjonalne argumenty nie mają znaczenia. Znaczenie ma za to ideologiczny fanatyzm. Zapłacimy za ten zielony absurd wszyscy – skomentował wyniki głosowania na X europoseł PiS Daniel Obajtek.
ETS 2 przegłosowane! Mimo ostrzeżeń ekonomistów i sprzeciwu milionów Europejczyków, PE przyjął cel klimatyczny –90% do 2040 r! Gospodarka przegrała z ideologią, a innowacje z eko-fanatyzmem. Zapłacimy za to wszyscy! Najgorzej, że rząd wciąż wierzy we własne kłamstwa - skomentował były premier Mateusz Morawiecki.
Kowalski: cios w rodziny, cios w przemysł
Dzisiejsza decyzja Parlamentu Europejskiego to bardzo zła informacja dla Polski, bo jeśli krajom członkowskim narzucony zostanie obowiązek radykalnej i w szybkim tempie redukcji emisji, spowoduje wzrost cen uprawnień CO2 – mówi dla wGospodarce.pl poseł PiS Janusz Kowalski.
Przemysł ciężki i energochłonny ale także energetyka czy branża spożywcza zostaną obciążone dodatkowymi kosztami zakupu uprawnień, które będą musiały uwzględnić w swoich wyrobach, a to prosta droga do wzrostu cen i czynnik proinflacyjny. Natomiast nowy podatek węglowy czyli ETS 2 uderzy w polskie rodziny, a jego opóźnienie o rok nie ma większego znaczenia – dodaje.
Poseł Kowalski uważa, że od początku było wiadomo, że sprzeciw obecnego rządu wobec nowego celu redukcyjnego i postulat przesunięcia ETS2 na 2030 rok będą miały tylko formalne i czysto symboliczne znaczenie, bo zabrakło chęci budowania szerokiej koalicji w Unii. – Ograniczenie emisji o 90 procent to przede wszystkim niemiecki postulat, który uderzy głównie w naszą gospodarkę i obniży konkurencyjność polskiego przemysłu. Premier gdyby chciał, mógł zablokować go na poziomie Rady, ale tego nie zrobił – mówi.
Trzeba użyć broni najgrubszego kalibru
Poseł Kowalski przekonuje, że nowe nakazy klimatyczne - nowy cel na 2040 rok i podatek węglowy - można jeszcze zatrzymać. A najlepszą do tego okazją są rozpoczynające się właśnie unijne negocjacje w sprawie przyszłego budżetu na lata 2028-34. Zdaniem posła Kowalskiego, państwa unijne mają prawo weta do budżetu i Polska z nowym rządem powinna je wykorzystać, jeśli Unia ma wrócić do działania na zdroworozsądkowych zasadach, zaś Zielony Ład musi być odrzucony tak jak kolejne podatki od emisji, pakt migracyjny i mechanizm warunkowości dający Brukseli możliwość szantażowania państw członkowskich i blokowania im wypłat.
W przeciwnym razie nie tylko stracimy suwerenność, ale polskie rolnictwo i przemysł narazimy na bankructwo, a rodziny nie będą w stanie opłacić rachunków za prąd i ogrzewanie – dodaje.
Przypomnijmy, że wielu ekspertów ostrzega, że koszty utrzymania gospodarstw domowych radykalnie wzrosną po wejściu w życie ETS2. Najboleśniej podatek węglowy odczują właściciele domów ogrzewanych paliwami kopalnymi (węglem, gazem czy olejem opałowym) a także posiadacze aut spalinowych. Jednocześnie w górę pójdą koszty transportu i ceny usług.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Lekarz w Polsce żyje na poziomie zachodnim
Coradia Max za 4,1 mld zł. Będzie słynny jak Pendolino?
Stolica Śląska ma na koncie sukces. O tym się nie mówi
»»Przyjdzie Niemiec i paliwo będzie za ponad 2 euro! – oglądaj wywiad z Danielem Obajtkiem w telewizji wPolsce24
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.