Niemcy stoją. Wielki strajk kolejarzy
1000 pociągów pasażerskich i towarowych zostało odwołanych lub odjechało z dużym opóźnieniem podczas przeprowadzonego w sobotę trzygodzinnego strajku maszynistów ze związku zawodowego GDL. W przyszłym tygodniu może dojść do strajków bezterminowych.
Rzeczniczka Niemieckich Kolei Deutsche Bahn (DB) powiedziała, że strajk przeprowadzony w godz. 6-9 rano "poważnie zakłócił" komunikację kolejową, lecz nie unieruchomił jej całkowicie. Z opóźnieniami pociągów należy liczyć się przez cały dzień.
Podłożem strajku jest spór płacowy oraz rywalizacja pomiędzy związkami. GDL domaga się podwyżki płac o 5 proc. oraz skrócenia tygodniowego czasu pracy o dwie godziny.
Pracodawca - Niemieckie Koleje (Deutsche Bahn) - proponuje wzrost wynagrodzeń o 1,9 proc. GDL chce ponadto negocjować w imieniu wszystkich pracowników kolei. Dotychczas wszystkich pracowników - z wyjątkiem maszynistów - reprezentował inny związek zawodowy - EVG. Dyrekcja Deutsche Bahn stoi na stanowisku, że obie organizacje pracownicze powinny wspólnie negocjować nowe warunki płacowe.
DGL uznał strajk za sukces. Ponad 90 proc. pociągów zostało zatrzymanych lub miało opóźnienia - czytamy na stronie internetowej związku zawodowego.
Władze kolei uznały strajk za "całkowicie nieuzasadniony". Krytycznie akcję protestacyjną oceniła też centrala niemieckich związków zawodowych DGB.
Związek zawodowy zapowiedział przeprowadzenie w najbliższym czasie głosowania w sprawie bezterminowego strajku. Pasażerowie muszą nastawić się już w przyszłym tygodniu na strajk - pisze tygodnik "Focus".
(PAP)