Informacje

autor: fot. Wikimedia Commons
autor: fot. Wikimedia Commons

New York Times rozstaje się z prawnikami Weinsteina

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 listopada 2017, 11:09

    Aktualizacja: 8 listopada 2017, 11:12

  • Powiększ tekst

New York Times” we wtorek zwolnił kancelarię prawniczą, która odegrała rolę w próbie powstrzymania śledztwa gazety w sprawie zarzutów o molestowanie seksualne pod adresem jej klienta Harveya Weinsteina, choć firma ta w tym samym czasie reprezentowała „NYT”.

To konsekwencja artykułu, jaki w ostatnich dniach ukazał się na łamach tygodnika „New Yorker”. Weinstein, producent filmowy oskarżony o molestowanie seksualne wielu kobiet, miał za pośrednictwem tej samej kancelarii zatrudnić detektywów - jak się okazało, z organizacji związanej z izraelskim wywiadem - do śledzenia oskarżających go kobiet, w tym aktorek Rose McGowan i Rosanny Arquette. Dochodzenie prowadzili także wobec dziennikarzy badających tę sprawę, m.in. Jodi Kantor z „NYT” i Ronana Farrowa, autora artykuły w „New Yorkerze”.

W tym samym czasie kancelaria prawnicza Boies Schiller and Flexner, należąca do znanego prawnika Davida Boiesa, reprezentowała „NYT” w sprawie o zniesławienie.

Boies twierdzi, że Weinstein - wówczas jeszcze klient jego firmy - powiedział mu, że „NYT” zamierza opublikować artykuł, według którego producent dopuścił się gwałtu na aktorce. Boies miał mu powiedzieć, że nie może mu pomóc w tej kwestii i jedynym sposobem powstrzymania publikacji będzie przedstawienie dowodów na nieprawdziwość jej tezy. W tym celu producent zatrudnił prywatnych detektywów i poprosił kancelarię o sporządzenie odpowiedniej umowy.

Boies oświadczył, że nie podjąłby się tego zadania, gdyby wiedział, w jakim celu umowa ta zostanie użyta.

New Yorker” podał, że niektórzy detektywi zatrudnieni przez Weinsteina kontaktowali się z pracownikami tygodnika pod fałszywymi nazwiskami, gromadzili informacje o życiu seksualnym i prywatnym części dziennikarzy oraz ich zastraszali. (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych