Prezes GPW: Giełda jest potrzebna gospodace
Prezes Giełdy Papierów Wartościowych Marek Dietl chce, by giełda mogła wspierać rozwój gospodarczy w Polsce. Jak mówi w rozmowie z PAP, chce też współpracować z innymi giełdami regionu, ale nie chce ich przejmować.
Nie ma co się oszukiwać, że jesteśmy samotną wyspą, która nie jest dotknięta przez to, co się dzieje wokół. Zależy nam na tym, by gospodarka dobrze się rozwijała, a my jesteśmy potrzebni gospodarce. Jesteśmy sprawdzonym partnerem w realizacji różnych zadań sektora publicznego - powiedział Dietl.
Jako przykład współpracy podaje zaangażowanie giełdy w handel zielonymi certyfikatami. Chce też z ministerstwem rolnictwa stworzyć giełdowy rynek rolny. Możliwe jest też rozszerzanie współpracy z Ministerstwem Finansów w zakresie rynku obligacji skarbowych i oferowanie nowych, coraz ciekawszych instrumentów, w tym o dłuższym okresie zapadalności.
Mam też kilka całkiem nowych pomysłów. Chętnie byśmy się włączyli we współpracę z Ministerstwem Obrony, umożliwiając finansowanie spółce, która emitowałaby obligacje, kupowała sprzęt wojskowy, a potem leasingowała go dla armii. Z punktu widzenia budżetu państwa korzyścią byłoby rozłożenie płatności za ten sprzęt w ratach - powiedział prezes GPW.
W jego ocenie przed Polską też olbrzymie inwestycje w żeglugę śródlądową, w porty.
Mogłyby one np. emitować obligacje. Jako giełda mamy infrastrukturę, pytanie czy jest wola, żeby z nami współpracować. Widzimy też cały szereg możliwości finansowania inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny. Mamy nadzieję, że w przyszłości dojdzie do debiutu PLL LOT na giełdzie, możemy też pomóc w finansowaniu infrastruktury kolejowej. Możliwości jest bardzo dużo - podkreślił.
W ocenie szefa GPW, niedawna decyzja agencji FTSE Russell o przekwalifikowaniu polskiej giełdy z grona rynków wschodzących do rozwiniętych to szansa nie tylko dla Polski, ale również możliwość przypomnienia globalnym inwestorom o całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Dietl zwraca uwagę na to, że wraz z wejściem w życie decyzji FTSE Russell - co nastąpi we wrześniu 2018 roku - część inwestorów działających na rynkach wschodzących będzie powoli wygaszać swoją obecność na naszym rynku, ale pojawiają się nowi inwestorzy, którzy będą mieli ekspozycję na całą Europę Środkowo-Wschodnią.
To duża okazja dla regionu, żeby wrócić na inwestycyjną mapę świata. Chciałbym współpracować z innymi giełdami, ale chciałbym od razu zaznaczyć, że nie chcemy ich przejmować, tylko w duchu jagiellońskiej współpracy wypromować nie tylko polską giełdę, ale przy okazji cały region. Lepiej, żebyśmy współpracowali na zasadzie doradztwa niż przyciągali spółki poprzez IPO z ich lokalnych rynków. Są oczywiście firmy, które chcą korzystać z większych możliwości polskiego rynku kapitałowego i chcą tutaj debiutować. Możemy się wtedy tylko cieszyć i zapraszamy je do nas, natomiast powinno być to działanie komplementarne a nie rywalizacji - powiedział Dietl.
Na koniec września br. agencja indeksowa FTSE Russell zdecydowała o przekwalifikowaniu Polski z rynków rozwijających się do rozwiniętych. Jak podkreślała wówczas Giełda Papierów Wartościowych, decyzja FTSE Russell oznacza, że Polska znalazła się w grupie 25 najbardziej rozwiniętych światowych rynków, do których zaliczane są m.in. Niemcy, Francja, Japonia, Australia i Stany Zjednoczone. Podczas rewizji klasyfikacji FTSE Russell bierze pod uwagę m.in. otoczenie regulacyjne, infrastrukturę i jakość rynku kapitałowego, kształt systemu depozytowo-rozliczeniowego czy rozwój rynku instrumentów pochodnych.
Jak mówił szef giełdy GPW rozważa zaoferowanie własnego know-how zagranicznym podmiotom, upatrując w tym szansę na rozwój spółki w nowych obszarach biznesowych.
Wiele moich rozważań idzie w kierunku miękkiej dywersyfikacji, w kierunku rozwiązań czy nowych obszarów biznesowych, gdzie można wykorzystać w normalnej konkurencji rynkowej to, co już potrafimy. Zobaczymy, czy to, co umiemy jako giełda, co jest naszą kluczową kompetencją, może być atrakcyjne dla innych i czy możemy myśleć o ekspansji zagranicznej - powiedział Dietl.
Jak dodał, w kręgu zainteresowania są kraje, „które są poza radarem głównych graczy, którzy raczej koncentrują się na największych rynkach”.
Moglibyśmy to realizować w jakimś partnerstwie, wyobrażam sobie np., że Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, Europejki Bank Inwestycyjny, czy Komisja Europejska byliby zainteresowani, żeby pomóc tym rynkom rozwijać się w zakresie rynku kapitałowego - dodał.
Wśród możliwych usług, które warszawska giełda mogłaby oferować za granicą, prezes wymienia zarówno rozwiązania w zakresie giełd towarowych i np. handlu certyfikatami, ale też rozliczanie transakcji. Jako przykład podaje Azję, gdzie rośnie świadomość kosztów związanych z zanieczyszczeniem środowiska. W jego opinii GPW mogłaby zaoferować tamtejszym giełdom, czy instytucjom nasze platformy i know-how w zakresie obrotu zielonymi certyfikatami.
Nie mamy własnych głównych systemów IT, pytanie, czy jesteśmy w stanie w krótkim czasie nadrobić te zaległości. Dużo łatwiej byłoby nam eksportować nasze usługi, gdybyśmy mieli też własne technologie. Analizujemy, w jakim kierunku pójść, żeby tę lukę technologiczną wypełnić, czy bardziej rozbudowę własnych działów IT, czy sprzymierzenia się z jakąś firmą produkującą oprogramowanie, stworzenie czegoś na nasze zlecenie i pod naszym nadzorem, czy może powinno się zrobić rodzaj konkursu i pozyskać małe innowacyjne firmy - tłumaczył Dietl.
Jak dodał, „mamy nadwyżkę gotówki, ale jeśli pojawią się atrakcyjne projekty, które mają wyższą wewnętrzną stopę zwrotu, niż nasz średnioważony koszt kapitału, to mamy zdolność wyjścia na rynek w celu pozyskania finansowania. Na dzisiaj nie widzę takiej potrzeby, nie widzę też na horyzoncie takich projektów”.
Dodał, że jego marzeniem jest, aby Giełda Papierów Wartościowych do około 2025 roku stała się dwa razy większa niż gdy ją porównamy do lat 2005-2015, czyli do okresu eksplozji związanej z OFE.
Prezes GPW podtrzymał zapowiedzi, że chce przygotować aktualizację obecnie obowiązującej strategii giełdy do 2020 roku, w której główny nacisk położy na rozwój nowych obszarów biznesowych.
Obecna strategia GPW opiera się o pięć filarów: rynek akcji, długu, instrumenty pochodne, rynek towarowy i sprzedaż informacji. Od tego nie odstępujemy. To, co już robimy, chcemy robić lepiej, chcemy dodać parę rzeczy, które umiemy robić, albo których możemy się szybko nauczyć i na nich zarabiać - powiedział.
Jak zaznaczył, „trzymamy się naszego podstawowego biznesu, ale strategia ma też szósty filar, czyli nowe obszary biznesowe i to chcemy rozbudować”.
Prace wewnętrzne już trwają, a Rada Nadzorcza zapozna się z naszymi pomysłami na przełomie kwietnia i maja - dodał.
Jego zdaniem, okazją do zaprezentowania propozycji wstępnych założeń aktualizacji strategii GPW, po jej zaakceptowaniu przez Radę Giełdy, może być moment ogłoszenia przez nią wyników za 2017 rok. Marek Dietl chciałby wtedy zobaczyć, jaka będzie reakcja inwestorów na propozycje zarządu.
Natomiast nową strategię dla GPW prezes Dietl chciałby przygotować, gdy znana już będzie strategia dla całego polskiego rynku kapitałowego, którą ma przygotować Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju przy współpracy z doradcą, który jest na etapie wyłaniania.
Chcemy aktywnie włączyć się w proces tworzenia strategii dla rynku kapitałowego. Na przełomie stycznia i lutego chcielibyśmy rozpocząć konkretne prace nad aktualizacją naszej strategii, która byłaby jednocześnie wsadem dla tamtej strategii, chcemy być jej współtwórcą i przyjść z własnymi pomysłami - powiedział.
Jak dodał, gdy będzie już gotowa strategia dla całego rynku kapitałowego, „a to nastąpi pewnie pod koniec 2018 r., będzie idealny moment do rozpoczęcia prac nad nową strategią dla giełdy”.