Perspektywa rozwoju sektora rolno-spożywczego
Polski sektor rolno-spożywczy cały czas się rozwija. Od lat rośnie popyt na produkty spożywcze, w szczególności na mięso. Nieustannie wzrasta też globalne zapotrzebowanie na żywność, zwłaszcza na tę wysoko przetworzoną – ocenia w „Polskim Kompasie 2017” Andrzej Goździkowski, prezes Cedrob SA
Na przestrzeni ostatnich lat można zaobserwować wzrost zasiewów zbóż podstawowych, wielkości plonów oraz zbiorów. Jednak areał ziemi uprawnej w skali całego świata jest ograniczony. Dlatego producenci żywności są zmuszeni intensyfikować produkcję, dokonywać innowacji i uzyskiwać jeszcze lepsze plony z hektara. Zwiększające się zapotrzebowanie na zboża wynika m.in. z rosnącej produkcji pasz.
Korzystne ceny żywca wieprzowego w porównaniu z cenami pasz przyczyniły się do wzrostu krajowego pogłowia w 2017 r. Mimo to nadal więcej wieprzowiny importujemy, niż eksportujemy. Polska to kraj bogatej i długiej tradycji w hodowli zwierząt, a także znacznej konsumpcji mięsa i wędlin wieprzowych. Jak podaje GUS, Polacy rocznie zjadają ok. 41 kg wieprzowiny. Jednocześnie 30 proc. spożywanego w Polsce mięsa nie jest produkowane w kraju.
Efektywność polskich gospodarstw można poprawić dzięki ściślejszej współpracy przetwórców i rolników. Szczególnie dotyczy to produkcji trzody – gospodarstwa powinny być większe ze względu na opłacalność hodowli (minimum 2 tys. sztuk zwierząt). Większe gospodarstwo to gwarancja wyższej jakości surowca oraz stały kontakt z producentem, bezpieczeństwo finansowe i zysk. Co również istotne: duże firmy dają szansę rozwoju tym mniejszym: rolniczym, usługowym czy transportowym.
Ostatnio Cedrob SA skupia się na odbudowie rodzimego rynku produkcji wieprzowiny oraz jej promocji na światowych rynkach. W tym celu powstał Program Gobarto 500. Głównym założeniem projektu jest odbudowa produkcji trzody chlewnej w Polsce oraz mięsa wieprzowego dzięki współpracy w zakresie integracji tuczu między rolnikami a firmą Gobarto, w której większościowy udział ma Cedrob SA.
Jeśli mowa o eksporcie, to trzeba też wspomnieć o niemałych barierach administracyjno-prawnych stojących przed polskim sektorem mięsnym. Przykładowo: jeśli w jednym regionie wystąpi epidemia odzwierzęca, eksport mięsa zostaje zablokowany ze wszystkich regionów. Sytuacja znacznie by się poprawiła, gdyby zakaz eksportu w razie wystąpienia ognisk choroby ograniczyć wyłącznie do stref zagrożenia. Warto podkreślić, że takie regulacje występują na Zachodzie i dają przewagę naszym konkurentom z tamtejszych rynków. Optymizmem napawa ogłoszenie jesienią 2016 r. Konstytucji Biznesu przez premiera Mateusza Morawieckiego i deklaracja rządu Beaty Szydło na temat konkretnych działań zmierzających do odbiurokratyzowania gospodarki.
Przemysł rolno-spożywczy wciąż boryka się jednak z różnymi trudnościami. Przykładowo: mocnym ograniczeniem dla branży jest kwestia inspekcji weterynaryjnej. Polski drób i mięso czerwone już dawno podbiłyby rynki azjatyckie, tym bardziej ten największy – chiński. Już teraz audytorzy z Państwa Środka bardzo wysoko oceniają jakość polskiego mięsa. Jednakże ze względu na brak uzgodnień na poziomie służb weterynaryjnych rynki azjatyckie pozostają zamknięte.
Wyzwaniem polskiego rynku rolno-spożywczego jest rozdrobnienie branży oraz biurokracja, które w znacznym stopniu utrudniają sprawne funkcjonowanie przedsiębiorstw. W przypadku biurokracji z jednej strony dotyczy to zbyt dużej liczby wymaganych dokumentów, z drugiej – długiego czasu oczekiwania na podjęcie decyzji. Istotna jest też bezpośrednia współpraca merytoryczna z decydentami. Warto, aby konsultacje odbywały się bezpośrednio z przedstawicielami branży spożywczej, którzy mają szeroką wiedzę w tej niełatwej materii.
Jeśli natomiast chodzi o rozdrobnienie, skutkuje ono tym, że mali przedsiębiorcy nie są w stanie konkurować z zagranicznymi gigantami rynkowymi. Połączenie sił przyniosłoby wymierne korzyści naszym rodzimym graczom. Współpraca procentuje.
Warto także powiedzieć o dobrej stronie przemysłu mięsnego i optymistycznych widokach na przyszłość. Krajowy rynek drobiu od lat charakteryzuje się znaczną dynamiką wzrostu produkcji, do czego przyczynia się przede wszystkim rosnąca sprzedaż zagraniczna. W 2016 r. wzrosło spożycie drobiu: wg szacunku Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) konsumpcja mięsa drobiowego w Polsce w 2016 wyniosła 29,5 kg na mieszkańca i była o 2,4 kg (czyli o 9 proc.) większa niż w roku 2015. Do końca 2017 r. jego spożycie powinno wzrosnąć do 30,5 kg na mieszkańca. Jak podaje GUS, Polacy zjadają rocznie ok. 41 kg wieprzowiny. Według szacunków IERiGŻ bilansowe spożycie mięsa wołowego wyniosło w 2016 1,9 kg na jednego mieszkańca wobec 1,2 kg w 2015 r. W drugiej połowie roku 2017, oczywiście jeśli utrzymają się ceny wołowiny na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego, jej konsumpcja powinna wzrosnąć do 2 kg.
Podsumowując: polski przemysł mięsny ma się dobrze, a jego perspektywy rysują się nad wyraz optymistycznie. Jednak do pełni szczęścia brakuje dokładniejszego wsłuchania się decydentów w potrzeby branży oraz implementacji koniecznych zmian, które wcale nie muszą być czasochłonne i skomplikowane.
Andrzej Goździkowski, prezes Cedrob SA
Publikacje „Polskiego Kompasu – rocznika instytucji finansowych i spółek akcyjnych” od trzech lat spotkają się z ogromnym uznaniem i zainteresowaniem w środowisku finansowym i biznesowym. Pełne wydanie edycji Polskiego Kompasu 2017 w formacie PDF dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne