PODRÓŻ NA WEEKEND: Wietrzna oaza
Na wyspie Sal w archipelagu Wyspach Zielonego Przylądka najważniejsze są informacje o wietrze: jego sile i kierunku. Bo oto mekka dla kitesurferów, latawce i żagle kreują jej niezwykły charakter, pustynnego świata z piasku, wody i wichru.
W poszukiwaniu zieleni na Wyspach Zielonego Przylądka możemy się rozczarować, gdy trafimy na Sal. Ta niewielka, choć jedna z większych w grupie Cabo Verde wygląda jak sceneria rodem z „Marsjanina”. Płaska i piaszczysta. Czasami bladozielony kłębek rośliny przeleci, goniony wiatrem. Jest tu ciepło, wręcz gorąco,choć w kalendarzu jest zima. Nie ma się co dziwić – ta wyspa jest najbliżej Sahary i – z racji równikowego położenia - blisko Słońca.
Ale nie dajcie się zniechęcić tej scenerii, bowiem tutejsze plaże należą do najpiękniejszych na świecie. Długie, szerokie z ciepłym przyjemnym piaskiem o jasnej barwie. Atlantyk mieni się barwami szmaragdu, błękitu i ciemnej zieleni. Woda pozornie chłodna, z każdą chwilą ciepłem zaprasza do długiej kąpieli. Wiatr tworzy majestatyczne fale, stanowiąc raj do uprawiania wszelkich sportów wodnych. Kolorowe latawce i żagle kaskadą barw zdobią horyzont.
Wyspa ta niegdyś nosiła nazwę Llana, ale odkrycie soli przyniosło jej tę dzisiejszą — Sal. Portugalczycy przez setki lat zaopatrywali się w sól z tego regionu świata. Pozostałości dawnej kopalni soli to jeden z ważniejszych punków programu w objedzie wyspy. Ogromne rusztowania, trasa wyciągu soli, pozostałości po hangarach przeznaczonych dla przewoźników, wszystko to nadal zachwyca, tworząc osobliwy klimat na środku pustyni, na środku niczego.
W pobliżu znajduje się krater wygasłego wulkanu, w którym dziś goście korzystają z uroków kąpieli solankowych. Owe saliny to baseny do pozyskiwania soli drogą odparowywania wody morskiej. Znajdują się w pobliżu osady Pedra de Lume. Zasolenie wody dostępnej w celach rekreacyjnych jest tak duże, że ludzie korzystający z jej leczniczych walorów swobodnie unoszą się na powierzchni.
Obok salin i soli to rybołówstwo jest tu głównym źródłem utrzymania. Poranne targi cieszą się uznaniem nie tylko miejscowych, ale też turystów. Ogromne tuńczyki i pomniejsze ryby wyrzucane są z kutrów bezpośrednio na drewniane molo lub portowe ulice. Tłum zwiastuje wielkie targowanie. Takie widowisko można oglądać w Santa Marii czy w Palmeira.
Warte ujrzenia i zatrzymania w migawce będą również zjawiska fatamorgany, znane jako Terra Boa. Tam pustynia rozpływa się, przechodząc w wodę. Choć to złudzenie, wygląda bardzo wiarygodnie.
Miasta tętnią towarzyskim życiem, muzyką w rytmie spokojnej funany i rytmicznej kizomby. Z Sal pochodzą wykonawcy tacy jak Manuel di Candinho, Yass-Yass, Ildo Lobo. Tu niemal każdy muzykę ma we krwi. Mawia się nawet, że na dwóch mieszkańców domu, trzech gra na jakiś instrumentach.
W Santa Maria na południu wyspy życie toczy się najintensywniej. Tu też dociera najwięcej turystów. Ludzie są tu młodzi, życzliwi, chętni do rozmów i opowieści. Hoteli tu jak na lekarstwo, trzeba korzystać z prywatnych kwater u gościnnych i wyluzowanych mieszkańców. Obok wieczornych zabaw i biesiadowania przyjemnością będzie również wizyta i udział w nabożeństwie w tutejszym kościółku Nossa Senhora das Dores. Wyjątkowy klimat i śpiewna modlitwa przyciągają nie tylko miejscowych.
Plaże licznie wypełniają windsurferzy, kitesurferzy, ale tak doskonałe warunki naturalne zapewniają uprawianie wielu sportów wodnych. Tu też rozgrywane są zawody PWA (windsurfing). Owe plaże mają jeszcze inną równie ciekawą ozdobę - psy. Biegają i wylegują się w towarzystwie turystów i mieszkańców, pod leżakami, przy łodziach, nie wadząc nikomu. Są barwnym i wdzięcznym akcentem dziewiczej wyspy.
Zwolennicy nurkowania znajdą na Sal liczne podwodne groty, zatopione statki, ogromne ławice ryb tropikalnych, a nawet żółte rekiny, które można podziwiać, brodząc na płyciźnie po skalistym dnie oceanu.
Koniecznie trzeba się wybrać na plaże Ponta Preta, jedną z najpiękniejszych na świecie. Wygląda jakby delikatny piasek Sahary, wkraczał do oceanu, burząc jego spokój i mieszając barwy. Przy brzegu można czasem spotkać duże żółwie. W końcu to symbol Cabo Verde.
»» Inna PODRÓŻ NA WEEKEND czytaj tutaj:
PODRÓŻ NA WEEKEND: Kreta jak z bajki
Zachodnie wybrzeże wyspy to Buracona z lagunami, zatoczkami, w które z impetem wdziera się ocean, z ogromną siłą bijąc o kamienisty brzeg. Tuż obok znajduje się jaskinia znana jako Blue Eye (Olho Azul). Tworzy ja wąskie gardło okalane stromymi skałami. Pośrodku znajduje się malutkie, ale głębokie jezioro, które najlepiej obserwować w okolicy południa, ponieważ padające promienie słoneczne wydobywają z ciemnej groty unikalny błękit.
Poranna czarna kawa, wieczorna muzyka przy plaży. Jedzenie smakowite i caipirinha o zachodzie słońca chyba najlepsza na świecie. Sal to wyjątkowy świat, wyjątkowy klimat.
Andżelika Przybek