Uber w Czechach zmienia się w firmę taksówkową
Czeski rząd i Uber podpisali w poniedziałek memorandum, w którym firma m. in. zobowiązuje się do uzyskania licencji, a jej kierowcy mają spełniać takie same warunki jak kierowcy firm taksówkarskich. Dokument podpisano z udziałem przedstawicieli władz Pragi.
Jestem zadowolona, że po przedłużających się rokowaniach udało się dojść do porozumienia. Uber m.in. zobowiązał się, że bez zwłoki uzyska uprawnienia i zapewni, że jego kierowcy będą spełniać wszelkie warunki, których wymaga prawo - powiedziała burmistrz Pragi Adriana Krnaczova.
Jej zdaniem za trzy miesiące odbędzie się kolejne spotkanie, podczas którego miasto i rząd chcą się upewnić, czy Uber spełnia swoje zobowiązania.
W międzyczasie miasto będzie kontynuować kontrole - mówiła.
Jak informuje CTK, Uber zobowiązał się także do przekazywania informacji ministerstwu finansów dla kontroli podatkowej kierowców.
Wszystkie strony zgodziły się, że przedsiębiorstwo wprowadzi w swoich usługach kasy fiskalne - cytuje agencja rzeczniczkę rządu Barborę Peterovą.
W memorandum Uber zobowiązał się także do wprowadzenia takich zmian w aplikacji, przez którą oferuje usługi klientom, aby była zgodna z niektórymi prawnymi wymaganiami związanymi z prowadzeniem usług taksówkarskich. Zobowiązała się też do współpracy przy niezbędnych zmianach legislacyjnych dotyczących alternatywnych przewoźników, jakim jest Uber - pisze CTK. Praski magistrat zobowiązał się do zapewnienia szkolenia kierowców, nawet przy zwiększonym zainteresowaniu.
Po rozpoczęciu rozmów między rządem a firmą Uber, co nastąpiło na początku marca br., uzgodniono, że memorandum zostanie podpisane do końca miesiąca. Tak się nie stało, ponieważ, jak uzasadniała opóźnienie na początku kwietnia rzeczniczka rządu, wciąż nie były wyjaśnione niektóre punkty dokumentu.
Przedstawiciele firm taksówkarskich zarzucają firmom Uber i Taxify nierespektowanie prawa oraz zwracają uwagę, że kierowcy tych firm nie mają licencji i taksometrów. Na znak protestu kilkakrotnie blokowali transport w Pradze. Uber argumentował, że nie jest firmą taksówkarską, ale że pośredniczy w organizowaniu wspólnej jazdy samochodem w ramach ekonomii współpracy.
Premier Andrej Babisz po akcjach protestacyjnych zwrócił się do Ubera, aby firma przestrzegała prawa albo zastanowiła się nad zakończeniem działalności w Czechach. Po poniedziałkowym posiedzeniu rządu i podpisaniu memorandum stwierdził, że ustanawia ono zasady, które Uber w przyszłości będzie respektować. „Uber, jako pośrednik usług transportowych, musi działać na podstawie ustawy o ruchu drogowym. To oznacza, że musi mieć koncesję, kierowca musi mieć uprawnienia, musi zdać egzaminy” - cytuje premiera CTK.
Jesteśmy zdecydowani, by uporządkować rzeczy w Pradze - powiedział agencji szef Uber na Europę Środkową i Wschodnią Aleksiej Stach.
Dodał, że niektóre zmiany już zaszły - między innymi wprowadzono obowiązek ustalania cen przed rozpoczęciem podróży, co jest zapisane w memorandum. Firma chce także motywować wszystkich kierowców, aby występowali o licencję taxi. Ubiega się o nią około 1 tys. osób. Firma przestała także nawiązywać współpracę z kierowcami, którzy nie mają licencji.
Agencja CTK, powołując się na informację firmy, napisała, że w Pradze z usług Uber korzysta 300 tys. osób, co oznacza wzrost o 60 proc. liczby klientów w ciągu ostatniego roku. Liczba aktywnych kierowców zwiększyła się o połowę - do 2 tys. Według CTK 90 proc. z nich ma inne źródło utrzymania.
PAP, MS