Informacje

fot. Grzegorz Bierecki
fot. Grzegorz Bierecki

Grzegorz Bierecki: Czuję dumę z bycia Polakiem

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 lipca 2013, 14:22

  • Powiększ tekst

Przewodniczący Rady Nadzorczej Krajowej SKOK i senator RP stanął na czele Światowej Rady Unii Kredytowych – jednego z największych międzynarodowych zrzeszeń instytucji finansowych. WOCCU łączy unie kredytowe ze 101 krajów. Należy do nich ponad 200 milionów członków skupionych w ponad 56000 Kas. Jak o swoich nowych obowiązkach i nowej misji mówi sam Grzegorz Bierecki?

wGospodarce.pl: Gratulujemy wyboru na prestiżowe stanowisko. Proszę powiedzieć, czym dokładnie zajmuje się Światowa Rada Unii Kredytowych i oczywiście, jej przewodniczący?

Grzegorz Bierecki: Światowa Rada Unii Kredytowych jest strukturą, której nadrzędną rolą jest reprezentowanie unii kredytowych wobec instytucji o charakterze globalnym. Służymy konsultacją, przedstawiamy nasze opinie i stanowiska wspomnianym grupom – zarówno tym formalnym, jak i nieformalnym, podejmujemy dyskusję z tymi strukturami reprezentując interesy unii kredytowych, czyli odpowiedników polskich SKOK-ów. Kształtujemy, poprzez międzynarodową kooperację, ustawodawstwo lokalne, a wreszcie, czy też przede wszystkim – służymy ludziom. Służymy im zarówno oferując usługi finansowe tym, do których nie docierają banki komercyjne, prowadzimy programy pomocowe wspierające rozwój lokalnych gospodarek, działamy na rzecz odbudowy wielu regionów świata.

Siedziba WOCCU znajduje się w amerykańskim Madison. Czy przenosi się pan do Stanów Zjednoczonych?

Nie, oczywiście ta praca nie wymaga przenoszenia się do USA. Pewnie będę bywał tam częściej niż do tej pory, ale na szczęście w wykonywaniu tych obowiązków pomaga nowoczesna technologia. Na pewno oznaczać to będzie dla mnie podwójny dzień pracy, przecież kiedy skończą się moje obowiązki w Polsce, nowy dzień wstanie za oceanem.

Jak informację o nowych obowiązkach przyjęła rodzina?

Przy takim natłoku obowiązków, członkowie mojej rodziny musieli pogodzić się z moimi czasowymi nieobecnościami. Ale na pewno są dumni. Jest to przecież swego rodzaju zwieńczenie kariery w tej branży. Wybór na to stanowisko jest, jakby nie patrzeć, wyborem najbardziej prestiżowym.

Czyli jest pan człowiekiem spełnionym?

W żadnym razie. Jestem człowiekiem, który zawsze znajduje sobie kolejną górę, na którą trzeba wejść. Nie można patrzeć na cele wyłącznie wertykalnie, nie chcę być coraz wyżej. Zależy mi przede wszystkim na realizacji swoich celów w płaszczyźnie horyzontalnej, czyli chcę osiągnąć jak najwięcej. Powiem więcej, po zakończeniu kadencji w Światowej Radzie Unii Kredytowych, mam już nowe cele do zrealizowania.

Zdradzi pan jakie?

Na pewno będą ściśle związane z Polską. Jestem Polakiem, czuję dumę ze swojego pochodzenia i na rzecz naszego kraju chcę pracować. Na pewno w odczuciu moich przeciwników, a tacy niestety są, będę im dalej szkodził. Z kolei ci, którzy doceniali moją działalność, na pewno będą mieli powody do zadowolenia i dumy z założeń, które zamierzam zrealizować.

Zakres pana obowiązków, ale i zainteresowań jest bardzo szeroki. W związku z tym, czuje się pan przedsiębiorcą, politykiem, spółdzielcą, społecznikiem? Jak pana postrzegać?

Na pewno przez pryzmat dokonań. Natomiast sam czuję się zdecydowanie społecznikiem. Zawsze pytano mnie, dlaczego wybraliśmy formułę spółdzielczą dla budowy polskich SKOK-ów. Przecież nie możemy być ich właścicielami, ja nim nie jestem, dzielimy się nimi z ludźmi. Namawiano mnie do tego, aby skonstruować to inaczej. Z tych porad oczywiście nie skorzystałem. I sądzę, że to była właściwa decyzja, która umożliwia mi dziś pracę na rzecz społeczeństwa. To wszystko, co robiliśmy zakładając SKOK-i w Polsce, robiliśmy kontynuując misję zapoczątkowaną przez Solidarność. Nie oczekiwaliśmy wówczas żadnej nagrody, zależało nam na dobru społecznym.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych