Merkel topi CSU
Prognozowany w sondażach historycznie słaby wynik CSU w niedzielnych wyborach regionalnych w Bawarii i długi okres budowania koalicji w tym niemieckim kraju związkowym uderzy także w kanclerz Angelę Merkel - twierdzi Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich.
CSU, partia chadecka o profilu zarówno regionalnym, jak i federalnym, jest „narażona na utratę poparcia ze względu na politykę prowadzoną w ramach koalicji w Berlinie” - uważa Frymark. W jego ocenie spór o politykę migracyjną wewnątrz frakcji CDU/CSU to „najpoważniejszy jak dotąd kryzys rządowy od początku sprawowania funkcji kanclerza przez Merkel”.
Badania opinii publicznej dowodzą, że nieprzejednana postawa CSU nie spodobała się wyborcom tej partii - wskazuje.
Frymark zauważa, że CSU w bawarskiej kampanii przywiązywała dużą wagę do „tematów bezpieczeństwa wewnętrznego oraz migracji i de facto politycznej walki z Alternatywą dla Niemiec (AfD)”.
Mniej koncentrowała się na przedstawianiu rozwiązań głównych problemów Bawarczyków, m.in. zwiększeniu dostępności mieszkań komunalnych i obniżeniu ich cen - odnotowuje.
Na to wszystko nakłada się również „ogólny trend spadku poparcia dla niemieckich partii masowych, kierujących swój przekaz do jak najszerszej grupy wyborców”.
W Bawarii ma to związek także z napływem dużej liczby mieszkańców z innych landów, którzy mają inne preferencje wyborcze niż tradycyjny elektorat bawarski - dodaje starszy specjalista OSW.
Bawaria jest podzielona w swoich politycznych preferencjach na mieszkańców miast (5,6 mln osób) i wsi (7,1 mln). CSU jest silna na prowincji, a partie na lewo od niej cieszą się sporym poparciem w dużych ośrodkach miejskich; np. w Monachium i Norymberdze sprawują władzę.
W ocenie eksperta antyimigrancka AfD „w niektórych wymiarach ma zbliżony program” do CSU. Wymienia „kwestię migracji, częściowo politykę europejską” oraz „odwoływanie się do dziedzictwa” Franza Josefa Straussa. Ten szef CSU w latach 1961-1988 uznawany jest za ojca cudu gospodarczego tego kraju związkowego.
Bawaria już kilkukrotnie zmagała się z konkurencją na prawej scenie politycznej, jednak dotychczas były to partie o charakterze landowym, a nie ogólnoniemieckim. W tym sensie jest to nowe wyzwanie dla CSU. Wcześniejsza taktyka CSU polegała na przejmowaniu części haseł bardziej skrajnych od siebie partii i odbieraniu w ten sposób elektoratu innym ugrupowaniom. CSU stara się wcielać w życie zasadę Franza Josefa Straussa, że na prawo od CSU nie ma miejsca na żadną prawowitą partię prawicową - tłumaczy Frymark.
Z kolei wzrost poparcia dla Zielonych w Bawarii ma - w ocenie eksperta OSW - związek z „antyimigracyjną retoryką CSU, wcześniejszą mobilizacją wyborców lewicowych wokół zmian forsowanych przez CSU w ustawie o policji landowej, słabością (socjaldemokratycznej) SPD oraz dobrymi notowaniami Zielonych na poziomie federacji”.
Jak twierdzi Frymark, wyborczy triumf CSU „prowadziłby do normalizacji stosunków z CDU oraz uspokojenia nastrojów w chadecji”, jednak porażka „będzie oznaczała długi okres budowania koalicji w Bawarii oraz wzajemne obarczanie się winą, co uderzy także w kanclerz Merkel”.
Pytany, czy w Niemczech obserwować można obecnie zmierzch tradycyjnych, dużych ugrupowań politycznych, ekspert przyznał, że istnieje w tym kraju „stały trend” słabnięcia partii masowych. W jego ocenie będzie to prowadziło do „mniej stabilnych Niemiec” z uwagi na trudniejsze budowanie koalicji na poziomie federalnym i landowym.
Następstwa takiego scenariusza to także „bardziej spolaryzowany Bundestag, prezentujący szersze spektrum opinii obecnych w niemieckim społeczeństwie”, a w polityce zagranicznej „poniekąd bardziej asertywne Niemcy” - wskazuje Frymark.
Wybory do regionalnego parlamentu Bawarii (landtagu) odbędą się w niedzielę. Od 2013 roku w tym kraju związkowym samodzielnie rządziła dominująca w regionie CSU.
PAP, MS