Estończycy, Czesi i Niemcy dyskryminują kobiety
Komisja Europejska po raz kolejny zwraca uwagę na nierówność w dochodach kobiet i mężczyzn. Kobiety w krajach Unii Europejskiej zarabiają średnio o ponad 16 proc. mniej niż mężczyźni - to tak, jakby od 26 października do końca roku pracowały za darmo.
Kobiety i mężczyźni są równi. To jedna z podstawowych wartości UE. Ale kobiety nadal właściwie pracują przez dwa miesiące w roku bez wynagrodzenia w porównaniu ze swoimi kolegami. Nie możemy dłużej akceptować tej sytuacji - podkreślili w piątek w Brukseli unijni komisarze ds. równouprawnienia oraz zatrudnienia, Viera Jourova i Marianne Thyssen, oraz wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
Kobiety zarabiają w UE średnio o 16,2 proc. mniej niż mężczyźni, ale sytuacja nie jest taka sama w całej Europie. Polska należy pod tym względem do krajów, które nie mają się czego wstydzić - uśredniona luka w zarobkach między kobietami i mężczyznami wynosi w całej polskiej gospodarce 7,2 proc. Jednak bywało już lepiej - w 2010 r. luka w zarobkach wynosiła zaledwie 4,5 proc. W UE trend jest odwrotny, jednak dynamika pozostawia wiele do życzenia - spadek z 16,4 proc. w 2010 do 16,2 proc. w 2016 r.
Z danych Eurostatu wynika, że na rozdźwięk w wysokości dochodów nie ma wpływu położenie geograficzne czy zamożność kraju. Przykładowo najlepszy wynik w UE odnotowuje biedna Rumunia, gdzie różnica wynosi 5,2 proc., następnie Włochy z różnicą 5,3 proc. i najbogatszy w całej Unii Luksemburg, gdzie wynosi ona 5,5 proc. Przed Polską jest jeszcze tylko Belgia, gdzie luka wynosi 6,1 proc.
To, że kobiety są opłacane gorzej niż mężczyźni, jest przede wszystkim niesprawiedliwe. Za tę samą pracę kobiety powinny otrzymywać takie samo wynagrodzenie (co mężczyźni). To również strata dla naszej gospodarki. Kobiety stanowią ponad 60 proc. osób z wyższym wykształceniem. Logicznie rzecz biorąc, powinno to oznaczać, że powinny mieć lepsze miejsca pracy i wyższe wynagrodzenie – mówiła Jourova na konferencji prasowej w Brukseli.
Jednak niższe wynagrodzenia dla kobiet za wykonywanie tej samej pracy co mężczyźni to tylko jeden z powodów wpływających na lukę dochodową między płciami. Inne czynniki to m.in. zajmowane przez nie stanowiska. Mężczyznom przypada w udziale większość stanowisk w zarządach i innych stanowisk kierowniczych. W każdym sektorze mężczyźni są awansowani częściej niż kobiety i w związku z tym lepiej zarabiają. Ten trend najlepiej widać na szczeblu prezesów, wśród których tylko 6,3 proc. stanowią kobiety.
To kobiety dużo częściej niż mężczyźni biorą na siebie ważne, ale niepłatne obowiązki, takie jak prowadzenie domu, wychowanie dzieci czy opieka nad wymagającymi jej krewnymi. Z danych przedstawionych przez KE wynika, że pracujący mężczyźni spędzają średnio 9 godzin w tygodniu na niepłatnych zajęciach domowych, podczas gdy w przypadku pracujących kobiet są to 22 godziny, czyli prawie 4 godziny dziennie.
Ma to swoje odzwierciedlenie na rynku pracy - więcej niż jedna na trzy kobiety decyduje się na pracę w mniejszym wymiarze godzin, by mieć czas na inne zajęcia, podczas gdy wśród mężczyzn taka sytuacja zdarza się raz na 10 przypadków.
Kobiety też dużo częściej niż mężczyźni mają przerwę w karierze zawodowej, co wpływa nie tylko na ich średnie zarobki, ale też przyszłą emeryturę. Różnica między średnią emerytura kobiet i mężczyzn w UE jest jeszcze większa niż w przypadku wynagrodzenia i wynosi 36,6 proc.
Największą lukę w wynagrodzeniach - 25,3 proc. - odnotowano w Estonii. Na drugim miejscu od końca są Czesi (21,8 proc.), a na trzecim - Niemcy (21,8 proc.).
Komisja Europejska przedstawiła propozycje, które jej zdaniem mają pomóc zmniejszyć ten rozdźwięk. Jednym z pomysłów jest prawo, by ojcowie brali co najmniej 10 dni zwolnienia, gdy urodzi im się dziecko. Panowie mieliby być również obligatoryjnie brać urlop rodzicielski. Prace nad tymi rozwiązanymi trwają, ale zastrzeżenia zgłasza wiele krajów, m.in. Polska, gdzie takie rozwiązania są możliwe, ale nie obligatoryjne.
KE rekomenduje też państwom członkowskim inwestowanie większych środków w przedszkola i żłobki, a także wykorzystywanie funduszy unijnych w celu rozwijania tej infrastruktury.
To inwestycja z bardzo wysoką i szybką stopą zwrotu - przekonywała Jourova.
Na podst. PAP