Gry komputerowe są i będą polityczne
W ciągu ostatnich lat wraz z rozwojem gier jako gałęzi rozrywki do świata tego zaczęła wchodzić także polityka i ideologia. Teraz głos na ten temat zabrał znany pisarz i scenarzysta gier ze świata „Metra” Dmitrij Głuchowski (Glukhovsky).
Glukhovsky będący autorem bestsellerowej serii „Metro” i scenarzystą gier, które powstały na jej podstawie nie kryje, że dla niego gaming jest odpowiednim miejscem do wygłaszania politycznych czy ideologicznych opinii:
Zawsze korzystałem z okazji by wygłosić polityczne stanowiska w grach Metro.
Jak podkreśla autor chodzi o to by z przekazem dotrzeć do jak największej grupy odbiorców:
Gry mają swoje prawo do przekazywania takich stanowisk. Docierają one do znacznie szerszych grup odbiorców niż książki - to realia, z którymi musimy się mierzyć. Gry mogą być równie emocjonalne.
Glukhovsky wskazuje, że jego ostatnia książka i zarazem gra na jej podstawie są także mocne w przekazie:
Metro 2035 było w pewnym stopniu próbą odkrycia, dlaczego wolimy wierzyć w wygodne kłamstwa niż mierzyć się z niewygodną prawdą. Dlaczego - i to jest centralna metafora książki - wolimy żyć w pier****nym bunkrze? Dlaczego nie wolimy wyjść na zewnątrz i otworzyć oczy, by zobaczyć, że jest tam życie? Właśnie o tym jest historia Metro 2035. W książce odkryto, że na zewnątrz jest życie i bohaterowie muszą zacząć poszukiwania. To właśnie robią w Metro: Exodus.
Z kolei w przypadku polskich gier to, choć niewątpliwie często także prezentują one treści ideologiczne, to o wiele częściej padają ofiarami ataków zachodniej lewicy. Tak było w przypadku gier CD Projekt RED - „Wiedźmina” oraz obecnie „Cyberpunk 2077” atakowanych za rzekomy rasizm i transfobię, z kolei niedawno lewica przypuściła atak na polskie studio Techland.
gram.pl/ as/