Europa jednak murem za Ukrainą?
Plan nałożenia na Rosję kolejnych sankcji w związku z ostrzelaniem i przejęciem przez nią ukraińskich okrętów w regionie Morza Azowskiego zyskuje zwolenników - powiedział w poniedziałek w Brukseli wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Ukrainy Kurt Volker
Wydaje się, że w Europie pogląd dotyczący tego, że potrzebna jest odpowiedź i dodatkowe sankcje zyskuje pewnych zwolenników i w ogóle nie zdziwiłoby mnie, gdyby to wydarzyło się w ciągu przyszłego miesiąca czy dwóch - wskazał amerykański wysłannik w czasie briefingu online.
Według rosyjskich agencji informacyjnych Volker zapowiedział, że Waszyngton wkrótce ogłosi kolejne dostawy broni dla Kijowa. W odpowiedzi na to stwierdzenie Konstantin Kosaczow, szef rosyjskiej komisji spraw zagranicznych Rady Federacji wskazał, że jest to kolejna ingerencja Waszyngtonu w wewnętrzny ukraiński konflikt.
Volker poinformował w czasie briefingu, że w związku z incydentem w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej odwołał zaplanowaną na grudzień wizytę w Moskwie.
Wysłannik USA podkreślił, że Ukraina w konfrontacji z Rosją zachowuje się powściągliwie. Ukraińska flota w odpowiedzi nawet nie otworzyła ognia na Morzu Czarnym, nie rozpoczęła działań zbrojnych z Rosją. Uważam, że wskazuje to na opanowanie w zaistniałych okolicznościach - powiedział.
Volker ocenił, że rosyjskie ostrzeżenia w sprawie rzekomych ukraińskich prowokacji w okolicy anektowanego Krymu to próba odwrócenia uwagi od agresywnych działań Moskwy. Według Volkera Ukraina nie będzie podejmować żadnych takich działań.
Wcześniej w poniedziałek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oznajmił, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko planuje zbrojną prowokację na granicy z Federacją Rosyjską, na granicy z Krymem. Wyraził przypuszczenie, że domniemana prowokacja miałaby nastąpić po upływie 25 grudnia trwającego obecnie na części terytoriów Ukrainy 30-dniowego stanu wojennego.
Stan wojenny w dziesięciu obwodach wzdłuż granicy z Rosją, separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz nad Morzem Czarnym i Azowskim wprowadzono w wyniku incydentu w pobliżu kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Kerczeńskiej. 25 listopada rosyjskie służby graniczne i specjalne zaatakowały trzy niewielkie okręty marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy nad Morzem Czarnym do portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Ukraińskie jednostki zostały ostrzelane i przejęte przez Rosjan, a 24 członków ich załóg aresztowano. Rosja zamierza ich sądzić za nielegalne przekroczenie granicy. Ukraina twierdzi, że do zdarzenia doszło na wodach neutralnych, a jej marynarze są jeńcami wojennymi.
PAP, mw