Informacje

Daniel Obajtek, prezes PKN ORLEN / autor: fot. Andrzej Wiktor
Daniel Obajtek, prezes PKN ORLEN / autor: fot. Andrzej Wiktor

Narodowi czempioni pobudzają rozwój

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 22 grudnia 2018, 13:28

    Aktualizacja: 22 grudnia 2018, 13:28

  • Powiększ tekst

Przetarcie nowych ścieżek rozwoju sektora prywatnego to dziejowa konieczność i wielka odpowiedzialność państwa oraz narodowych koncernów. Te ostatnie dają motywację do rozwoju biznesu i są wizytówką kraju za granicą – pisze w „Polskim Kompasie 2018” Daniel Obajtek, prezes PKN ORLEN.

Rok 2018 jest dla wszystkich Polaków wyjątkowy. 11 listopada przypada stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. To nie tylko rocznica odzyskania suwerenności, lecz także początku odbudowy polskiej gospodarki. W ciągu ostatnich 100 lat nasza gospodarka notowała wzloty i upadki. Te ostatnie związane były przede wszystkim ze skutkami dwóch wojen światowych, a następnie z centralnym planowaniem i jego immanentną nieefektywnością, która doprowadziła Polskę na skraj bankructwa. Potem przeszliśmy przez transformację, jednak nie wszystkim dane było skorzystać z szans, które stworzyła. Teraz, 100 lat od odzyskania państwowości, mamy powody do radości. Polska jest ósmą gospodarką UE pod względem wartości PKB i na świecie jest powszechnie uznawana za jeden z najbardziej spektakularnych przykładów sukcesu gospodarczego. Nadal osiągamy znakomite wskaźniki gospodarcze. Mamy najwyższy wzrost PKB pośród krajów Unii Europejskiej i najniższe od 1989 r. bezrobocie. Eksport polskich towarów bije kolejne rekordy – w 2017 r. osiągnął aż 203,7 mld euro, 55 proc. w relacji do PKB.

Przed nami kolejna ważna zmiana

W ujęciu statystycznym zarabiamy więcej i staliśmy się zamożniejsi. Nic jednak nie jest dane raz na zawsze. Żeby utrzymać konkurencyjność kosztową, musielibyśmy powstrzymywać wzrosty płac, by nie przekraczały wzrostów wydajności pracy, co nie jest atrakcyjną społecznie wizją rozwoju. Aby pogodzić oczekiwania z możliwościami, potrzebne są nowe, wysoko wydajne miejsca pracy. Dzisiaj coraz trudniej je tworzyć poprzez zakup komercyjnych technologii, gdyż to robią wszyscy. Żeby uzyskać realne, długofalowe przewagi, trzeba inwestować we własne innowacyjne technologie. Najwyższa pora, by z naśladowcy, którym byliśmy przez 25 lat, stać się technologicznym liderem. Zmiana modelu rozwoju nie jest wymysłem polityków, lecz warunkiem dalszego długotrwałego rozwoju. By utrzymać się na coraz bardziej konkurencyjnych rynkach, musimy sprostać takim wyzwaniom jak kurcząca się populacja i rosnące obciążenie demograficzne oraz rosnące koszty pracy. Zwłaszcza że po 2020 r. kolejny „zastrzyk” funduszy UE będzie mniejszy, co jest ceną naszego sukcesu wynikającą z bogacenia się polskich regionów. Przejście od kultury imitacji do kultury innowacji jest naszą szansą na uniknięcie pułapki średniego wzrostu. Dotychczas pierwszoplanową rolę w rozwoju gospodarczym odgrywał sektor prywatny, głównie z obszaru małych i średnich firm. Dziś ma on aż 80-procentowy udział w trzech ważnych wskaźnikach – eksporcie, zatrudnieniu i wartości dodanej brutto. Sektor prywatny wchłonął też część pracowników z mniej produktywnych firm sektora publicznego i odegrał ważną społecznie, stabilizującą rolę. Biorąc pod uwagę elastyczność, z jaką prywatny biznes reaguje na gospodarcze wstrząsy oraz wykorzystuje pojawiające się szanse, dobrze jest wspomagać jego rozwój takimi ułatwieniami jak Konstytucja dla Biznesu. Warto się też zastanowić nad dalszą rolą sektora publicznego, w tym firm uznawanych za tzw. narodowe czempiony.

Kwiatkowski wzorem

Planując działania gospodarcze, warto myśleć długofalowo. W setną rocznicę odzyskania niepodległości nie sposób nie pamiętać o Eugeniuszu Kwiatkowskim, który był nie tylko ministrem przemysłu i handlu, a następnie wicepremierem i ministrem skarbu, lecz również inżynierem chemikiem, co sprawia, że jest szczególnie bliski naszej branży. To właśnie on przyczynił się do rozwoju strategicznych projektów gospodarczych takich jak Centralny Okręg Przemysłowy, port w Gdyni czy huta żelaza w Stalowej Woli. Między innymi dzięki tym przedsięwzięciom, inicjowanym przez państwo, polska gospodarka w dwudziestoleciu międzywojennym rozwijała się tak dynamicznie. Eugeniusz Kwiatkowski był znany z tego, że na sytuację ekonomiczną kraju patrzył szeroko, można powiedzieć: holistycznie, a nie odcinkowo. Jego rozważania obejmowały wszystkie ważniejsze elementy życia społeczno-gospodarczego, a program reform gospodarczych i finansowych zawierał zarówno rozwiązania bieżących problemów, jak i adresował wyzwania długookresowe. Kwiatkowski promował tezę, że to dzieło ludzi jest podstawą potęgi państwa. Wskazywał, że państwo jest silne siłą swoich obywateli, a ich świadomość narodową, motywację do pracy na rzecz całego społeczeństwa powinna pobudzać polityka rządu – pieniężna i fiskalna – sprzyjająca rozwojowi gospodarczemu, ale i ochronie bezpieczeństwa socjalnego obywateli. Tak pojmowaną siłę gospodarczą odnajdujemy dzisiaj w patriotyzmie gospodarczym, mocno akcentowanym przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego, a programy takie jak Rodzina 500+ poprawiają stan bezpieczeństwa socjalnego.

Rola narodowych czempionów

Przetarcie nowych ścieżek rozwoju sektora prywatnego to dziejowa konieczność i wielka odpowiedzialność państwa oraz narodowych koncernów. Te ostatnie dają motywację do rozwoju biznesu i są wizytówką kraju za granicą. Na przykład PKN ORLEN, do którego należy m.in. ORLEN Lietuva czy Unipetrol w Czechach, to lider wśród firm paliwowo-energetycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Wykorzystując pozycję i budując coraz większą wartość dla akcjonariuszy, koncern nie tylko może, lecz także chce przyczyniać się do rozwoju polskiej przedsiębiorczości. Mamy otwarty rynek, ale też coraz bardziej świadomych konsumentów, którzy dobrze wpisują się w globalny megatrend, jakim jest nadawanie konsumpcji głębszego sensu. Wybierają na naszych stacjach kawę ze znakiem Fair Trade, gdyż w ten sposób poprawiają byt rolników ją uprawiających. Chcą kupować dobre polskie produkty, bo w ten sposób wspierają polskich rolników i sadowników. Od nas oczekują określonych działań, które umożliwią im wspieranie polskiej gospodarki, rodzimych wytwórców, aktywnej promocji Polski za granicą. Uwzględniamy to w naszych decyzjach biznesowych. Dlatego m.in. w ofercie na stacjach PKN ORLEN jest już 68 proc. polskich produktów, a 83 proc. produktów wytworzono w naszym kraju. Narodowe koncerny wyróżnia też duża skłonność do finansowania badań nad innowacjami oraz inwestycjami pobudzającymi gospodarkę. Taką inwestycją budującą zarówno wartość PKN ORLEN, jak i polskiej gospodarki jest rozpoczęty przez nas Program Rozwoju Petrochemii. W planowanej inwestycji moce produkcyjne w polskiej petrochemii zwiększą się aż o 30 proc. Co istotne, nowe produkty będą plasowane na rynku lokalnym. To gwarantuje znaczącą poprawę bilansu handlowego Polski, bo z importera staniemy się eksporterem. Sektor chemiczny, w tym petrochemia, zawsze stanowiły koło zamachowe dla rozwoju innych gałęzi przemysłu. W skali całej polskiej gospodarki mówimy tu o efekcie na poziomie 29 mld zł. Nowe inwestycje warte łącznie 8,3 mld zł umożliwią jeszcze większą integrację segmentu rafinerii z produkcją petrochemiczną, co jest szczególnie istotne, ponieważ do 2040 r. popyt na ropę naftową ze strony petrochemii podwoi się. Pozycję narodowych koncernów należy umacniać, tworząc silne zintegrowane podmioty. W Europie trudno znaleźć kraj poza Polską, w którym działają dwa państwowe koncerny naftowe konkurujące z sobą. Dlatego rozpoczęliśmy jeden z najważniejszych projektów konsolidacyjnych w historii polskiej gospodarki, czyli przejęcie Lotosu przez ORLEN. Nowy podmiot będzie miał większe szanse rozwoju i zdolność do rywalizacji na konkurencyjnym rynku. O tym, że w łączeniu jest siła, już dawno przekonało się wiele europejskich firm. Przykłady można tu mnożyć – np. Grupa MOL powstała w wyniku konsolidacji dziewięciu węgierskich firm z sektora naftowo-gazowego. Silna pozycja i brak konkurencji na rynku krajowym umożliwiły MOL szybki rozwój działalności w krajach sąsiednich, rozszerzenie łańcucha wartości o produkcję petrochemiczną oraz chemiczną, a także rozwój wydobycia.

Długi, zrównoważony marsz

Strategie firm paliwowych, petrochemicznych, energetycznych to długi marsz, podobnie jak długofalowe myślenie wicepremiera Kwiatkowskiego. Metod działania takich koncernów nie da się zmienić w ciągu jednego cyklu strategicznego. Wprowadzenie nowych strategii w duchu trwałego rozwoju jest zwykle poszukiwaniem przewag konkurencyjnych właśnie w długim terminie. Jak zatem zapewnić długookresowy, stabilny wzrost przedsiębiorstw, a zarazem całej gospodarki? Przemysł zmienia się tak szybko, że elastyczność (zmiana tradycyjnego modelu) jest koniecznością. Odpowiedzią może być stosowanie strategii zrównoważonego rozwoju. Myśląc o nim, trzeba przede wszystkim pamiętać o rentowności inwestycji. Nowe strategie surowcowe i lepsze zarządzanie przynoszą efekty finansowe. Inny aspekt to ograniczanie kosztów operacyjnych. To m.in. mniejsze zużycie wody, energii, węgla, ale też niższa produkcja odpadów oraz większa efektywność pracowników, osobiście zaangażowanych we wdrażanie strategii. Ważne są też rozwój i potencjał wzrostu w zupełnie nowych obszarach rynkowych, dotychczas niedostrzeganych. Chodzi o rozpoznanie zarówno nowych segmentów rynku, jak i obszarów geograficznych. Daje to szanse na wypracowanie nowych strategii i wykorzystanie potencjału na nieodkrytych rynkach. To także innowacje, a więc rozwijanie nowych produktów i technologii. I wreszcie poprawa inwestycyjnego portfolio, w tym wycofywanie się z najmniej opłacalnych inwestycji. W końcu to również zarządzanie ryzykiem operacyjnym, regulacyjnym i reputacyjnym. W pierwszym przypadku ważne jest skuteczne zapobieganie ryzykom związanym z deficytem surowców, ich rosnącą ceną w związku z ograniczoną podażą oraz wpływem zmian klimatycznych. Ważne jest także ograniczanie ryzyka regulacyjnego, ale też wykorzystywanie szans z nim związanych. Dobrym przykładem jest tu pozytywny wpływ wprowadzonych przez rząd przepisów ograniczających szarą strefę w obrocie paliwami. I wreszcie trzeba redukować ryzyko reputacyjne wśród klientów oraz udziałowców. Czy PKN ORLEN zmierza tą drogą? Tak, idziemy tą drogą świadomi nowych wyzwań nie tylko dla firmy, lecz również dla jej akcjonariuszy, i całej gospodarki.

Daniel Obajtek, prezes PKN ORLEN

Wydanie „Polskiego Kompasu 2018” dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne

Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych