Bardziej maraton niż sprint
Przygotowaliśmy sobie na okrągłą rocznicę Niepodległej najpiękniejszy z prezentów: kondycję polskiej gospodarki pozwalającą nam nie tylko gonić, lecz i przeganiać w bliskiej perspektywie niektóre z dotychczas bogatszych społeczeństw – pisze w „Polskim Kompasie 2018” Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju
Szanowni Państwo,
pozwólcie, że zacznę od bardzo optymistycznej refleksji, która warta jest chyba szerszego upowszechnienia. Związana jest zresztą bezpośrednio z setną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Oto bowiem, według wszelkich znaków na niebie i ziemi, ten jakże rocznicowy, 2018 rok, może się okazać najlepszym rokiem w całej stuletniej historii gospodarczej naszego kraju. Sceptycy zapytają od razu: ale pod jakim względem? Z pewnością pod względem skumulowanych wskaźników makroekonomicznych Polski.
Jeśli weźmiemy pod lupę wysoki wzrost PKB, historycznie niską stopę bezrobocia, malejący dług zagraniczny, topniejący wręcz skokowo deficyt budżetowy, rekordowe i efektywne uszczelnienie systemu podatkowego oraz najlepszą po 1989 r. ocenę kondycji gospodarki i finansów własnych, wyrażaną przez Polaków w badaniach opinii publicznej, to wygląda na to, że sami – nie do końca sobie to uświadamiając – przygotowaliśmy na okrągłą rocznicę Niepodległej najpiękniejszy z prezentów: kondycję polskiej gospodarki pozwalającą nam nie tylko gonić, lecz również przeganiać w bliskiej perspektywie niektóre z dotychczas bogatszych społeczeństw.
Oczywiście warto pamiętać, że ta nasza kondycja musi być wytrenowana bardziej na maraton niż na sprint. Bo dzisiejsze realia zglobalizowanych systemów gospodarczych są takie, że państwa aspirujące, tworząc własne przewagi konkurencyjne, muszą mądrze odnajdywać swoje nisze branżowe, które potem – krok po kroku, rok za rokiem – będą przekuwać w silne i wysokomarżowe atuty. Warto pamiętać również o tym, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Dzisiejszy świat w porównaniu ze światem sprzed 2008 r. wcale nie jest uwolniony od zapalnych ogniw kryzysu gospodarczego, a i nie maleje liczba konfliktów oraz napięć o charakterze geopolitycznym. Z czysto rynkowego punktu widzenia musimy też brać pod uwagę to, że o ile w globalnym wzroście gospodarczym panuje od kilku lat względny marazm (albo – jak kto woli – przewidywalność), o tyle w rozwoju technologicznym (robotyzacja, cyfryzacja, high-tech) żyjemy w czasach wręcz rewolucyjnych.
Jaka musi być skuteczna odpowiedź z poziomu państw na wymienione powyżej zmienne kształtujące nasz dzisiejszy świat? Moim zdaniem muszą to być przede wszystkim realne, wyposażone w celną diagnozę, ambitne projekty inwestycyjne i elastyczne narzędzia – długofalowe strategie rozwoju gospodarczego kraju. Takimi, realizowanymi od dłuższego już czasu, strategiami rozwojowymi posługuje się niemal 100 krajów wolnego świata. Polska dopiero dwa lata temu dołączyła do tego grona państw. Rządowa Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR) autorstwa Mateusza Morawieckiego jest mapą drogową nie tylko dla dalszego rozwoju Polski, jest też sposobem na przestawienie naszej rodzimej gospodarki na zupełnie nowe tory wzrostu i budowy własnej drogi do dobrobytu. I – co najważniejsze – działa.
Są tacy, którzy mówią, że dzisiejszy sukces gospodarczy Polski (vide: początek) zawdzięczamy głównie polepszającej się koniunkturze europejskiej. Zgodzę się. W 10–20 procentach. Zdecydowanie bowiem więcej w tym, co osiągnęliśmy, jest… nas samych – ciężkiej pracy i zdolności polskich przedsiębiorców, rzetelności i umiejętności polskich pracowników, wreszcie ambitnych i nowatorskich działań polskiego rządu. Zróbmy sobie zresztą zobiektywizowany, twardo stąpając po ziemi, test: gdzie byliśmy trzy – cztery lata temu, a gdzie jesteśmy teraz? Nie ma przesady w stwierdzeniu, że jeszcze nigdy w dotychczasowej prawie 30-letniej historii wolnej Polski, polskiego wolnego rynku, polityka rozwojowa naszego kraju nie była tak bardzo własna i tak bardzo ambitna.
Równoległa, historycznie wysoka dystrybucja środków na politykę prorodzinną i socjalną oraz politykę rozwojową, transakcje o charakterze repolonizacyjnym w kilku strategicznie wrażliwych sektorach gospodarki (m.in. bankowość, energetyka), nowa jakość w dbałości o stan finansów publicznych, a do tego realizacja głównych zobowiązań z 2015 r., wykonanie pierwszej tzw. piątki Morawieckiego i ogłoszona zapowiedź drugiej. To wszystko nie przyszło z zewnątrz. To ogromna praca, która się zrodziła i została wykonana w Polsce. Nasze „Made in Poland”.
Ale to pokazuje jeszcze jedno – jak wielkim i wielu zapóźnieniom trzeba było stawić czoła i jak ogromny potencjał rozwojowy tkwił w naszym kraju, będąc niewykorzystanym naszym własnym atutem przez niemal trzy dekady.
„Do przedsiębiorczych ludzi polskiego biznesu dołączyło wreszcie przedsiębiorcze państwo” – to bardzo prawdziwa teza. Tej synergii brakowało nam od 1989 r. Bo SOR to również konkretne działania i decyzje wzmacniające polską przedsiębiorczość, polski sektor MŚP. To Konstytucja Biznesu wprowadzająca cywilizowane standardy na linii firma – urzędy, to „100 zmian dla firm”, likwidujące absurdy w codziennej aktywności polskiego przedsiębiorcy, to wreszcie obniżony ZUS dla najmniejszych firm oraz obniżka podatku CIT z 19 do 9 proc., która zacznie obowiązywać od stycznia 2019 r.
Również Polski Fundusz Rozwoju (PFR), którego pracami mam zaszczyt kierować od niemal dwóch lat, stanowi istotne ogniwo w realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. W wielkim skrócie mówiąc, mieliśmy zbudować sprawny ekosystem publicznych instytucji rozwoju i skutecznie wspierać (kapitałowo, inwestycyjnie, programowo) polskich przedsiębiorców w ich drodze ku nowej gospodarce. I z coraz bardziej widocznymi efektami włączamy się w tworzenie coraz bardziej konkurencyjnej, ale i coraz bardziej polskiej gospodarki.
Od ubiegłorocznego wydania „Polskiego Kompasu” wiele się wydarzyło w działalności Polskiego Funduszu Rozwoju. Dziś, dzięki realizowanym przedsięwzięciom, jesteśmy w zupełnie innym miejscu, niż byliśmy jeszcze w październiku 2017 r. Postawiliśmy na nogi cały ekosystem nowoczesnego finansowania młodych firm technologicznych, dzięki czemu już nie bawem setki polskich start-upów będą komercjalizować swoje konkretne projekty. W niespełna rok zrealizowaliśmy też kilka znaczących projektów o charakterze kapitałowym, oznaczających objęcie przez PFR udziałów w polskich, perspektywicznych spółkach. Wymienić można choćby nasze zaangażowanie kapitałowe w takie firmy jak: WB Electronics, Ferrum, Selvita, PESA. Przy pomocy Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), która wchodzi w skład grupy PFR, zrepolonizowaliśmy kolebkę „Solidarności” – Stocznię Gdańską. Naszym ostatnim projektem kapitałowym było objęcie mniejszościowego pakietu udziałów w znanej spółce autobusowej Solaris. Mniejszościowy w tym przypadku nie oznacza wcale, że mało możemy. Możemy sporo, bo bez kooperacji i zgody PFR nie powstanie nowa strategia rozwoju spółki, nie będzie też mogła być podjęta żadna decyzja dotycząca lokalizacji czy relokalizacji zakładów produkcyjnych oraz centrów badań i rozwoju.
Największe wyzwanie, jakie dziś stoi przed Polskim Funduszem Rozwoju, to z pewnością przygotowanie do wdrożenia w życie Pracowniczych Planów Kapitałowych – PPK (projekt ustawy przyjęła w sierpniu br. Rada Ministrów, a planowany start PPK przewidziany jest w połowie 2019 r.). Polski Fundusz Rozwoju SA będzie prowadził ewidencję i system rozliczeń Pracowniczych Planów Kapitałowych oraz stworzy specjalnie dedykowany portal internetowy, na którym pracodawcy i pracownicy będą mogli znaleźć wszelkie informacje o PPK. Najistotniejsze są jednak sens i znaczenie tego programu nie tylko dla milionów potencjalnych jego uczestników (pracowników), lecz również dla całej polskiej gospodarki. Wypełnia on bowiem kilka groźnych luk rozwojowych Polski, bez uporania się z którymi skazani bylibyśmy na mniejsze lub większe dryfowanie, a nie płynięcie pod pełnymi żaglami w kierunku trwałego dobrobytu. Mowa tu o budowaniu długoterminowych oszczędności Polaków, krajowych środkach na inwestycje dla polskich firm, rozwoju rynku kapitałowego w Polsce i solidarnej współpracy na linii państwo – pracodawca – pracownik w zwiększaniu bezpieczeństwa finansowego rodaków po ukończeniu przez nich aktywności zawodowej. Musimy pamiętać bowiem, że za 30–40 lat stosunek pracownika do emeryta w Polsce będzie wynosił – przy optymistycznych prognozach – 2:1, dziś to jest 4:1. Podobne solidarnościowe, powszechne i pracownicze programy emerytalne prowadzi (w różnej formule) większość krajów rozwiniętych – od Niemiec, przez Holandię, Danię, Francję, Wielką Brytanię, po Stany Zjednoczone i Nową Zelandię. Dobrym prognostykiem dla powodzenia tego programu jest zatwierdzenie go w obecnym kształcie – po wielu miesiącach negocjacji, poprawek, uzupełnień – przez Radę Dialogu Społecznego.
Wierzę, że polska gospodarka nabrała siły i rozpędu dzięki nowej jakości współpracy między państwem a polskimi przedsiębiorcami. Tylko w ten sposób – grając zespołowo w tych samych koszulkach i do jednej bramki – jesteśmy w stanie sprostać marzeniu o Polsce wykorzystującej w pełni swój potencjał rozwojowy oraz Polsce spełniającej oczekiwania i ambicje rodaków. „
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju
Wydanie „Polskiego Kompasu 2018” dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne
Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika