Za szwindel na żywności będą kraty
Jeżeli ktoś dopuszcza się fałszowania żywności, jest zagrożony więzieniem - powiedział w poniedziałek minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Jak dodał, dotyczy to wszystkich, którzy biorą udział w procederze
Jeżeli ktoś dopuszcza się fałszowania żywności, za to jest zagrożenie więzieniem - powiedział Ardanowski w Telewizji Polskiej. - Czy to właściciele firmy, czy robotnicy, którzy przy tym pracowali, czy kierowcy, czy również rolnicy, nie mogą odpowiedzialności uniknąć - dodał.
Wcześniej podczas konferencji prasowej szef resortu zapowiedział kary więzienia dla właścicieli zakładów, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej, zakaz wykonywania zawodu przez lekarzy weterynarii, którzy brali udział w tego rodzaju procederze, ale też wprowadzanie monitoringu w ubojni, monitoring w samochodach transportujących zwierzęta, kontrole pośredników zajmujących się handlem zwierzętami, kontrola dobrostanu zwierząt - to lista przedsięwzięć, jakie zamierza podjąć resort rolnictwa, by przeciwdziałać procederowi nielegalnego uboju krów.
Ardanowski stwierdził, że polski system nadzoru weterynaryjnego działa. Owszem, produkcja wołowiny w Polsce i Europie rozwija się bardzo dynamicznie. Jak dodał, być może procedury weterynaryjne i liczba zatrudnionych lekarzy nie nadąża za tym rozwojem.
Zgłoszę w najbliższych dniach zmianę ustawy weterynaryjnej, która rozszerza odpowiedzialność inspekcji weterynaryjnej - powiedział. - Nie może być sytuacji, która była od wielu, wielu lat, że inspekcja weterynaryjna lekarzom prywatnej praktyki zleca badania w zakładach i oni stają się pracownikami tego zakładu - powiedział minister rolnictwa.
Jak dodał, dochodzi do sytuacji, gdy właściciel zakładu płaci swojemu pracownikowi za to, że on ma kontrolować ten zakład.
W połowie stycznia telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Inspekcja Weterynaryjna we współpracy z policją natychmiast podjęła czynności sprawdzające, wyjaśniające i zabezpieczające. Rzeźnia, w której dokonywano nielegalnego uboju została zamknięta. Z list dystrybucyjnych wynika, że mięso trafiło do kilkudziesięciu punktów w Polsce i zagranicę - do 14 krajów.
W piątek rzeczniczka KE Anca Paduraru poinformowała, że mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja.
Łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę.
PAP, mw