To PiS realnie podnosiło pensje nauczycielom
To Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło realne podnoszenie pensji dla nauczycieli - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. „Panowie z PO jak zawsze w swoim świecie” - dodała, odnosząc się do zarzutów polityków Platformy.
Dziś w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbywa się nadzwyczajne posiedzenie prezydium Rady Dialogu Społecznego dotyczące kryzysu w oświacie. Obecny ma być m.in. prezes ZNP Sławomir Broniarz oraz szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa wraz z członkiem prezydium ds. dialogu społecznego i negocjacji Henrykiem Nakoniecznym. Ze strony rządowej przewidziana jest obecność m.in. wicepremier Beaty Szydło, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej oraz minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. W posiedzenie weźmie udział także prezydencki minister Andrzej Dera.
Podczas wcześniejszej konferencji prasowej politycy PO wezwali premiera Mateusza Morawieckiego, aby wziął odpowiedzialność za politykę rządu wobec polskiej szkoły i nauczycieli i żeby pojawił się na rozmowach w Centrum Partnerstwa, aby „reprezentacja rządu była pełna”. Wyrazili też oczekiwanie, iż PiS spełni postulat 1000 zł podwyżki dla nauczycieli, a także odstąpi od realizacji „rujnujących polską szkołę” decyzji szefowej MEN Anny Zalewskiej.
„Panowie z PO jak zawsze w swoim świecie. To PiS rozpoczął realne podnoszenie pensji dla nauczycieli” - podkreśliła rzeczniczka PiS w poniedziałek na Twitterze.
„Dialog z nauczycielami za waszych rządów wyglądał tak” - dodała Mazurek, dołączając do wpisu film z ubiegłotygodniowym spotem Prawa i Sprawiedliwości pt. „Puste obietnice”.
W spocie szef Platformy Grzegorz Schetyna mówi, że po październikowych wyborach jego formacja zrealizuje oczekiwania środowiska nauczycieli „i znajdą się pieniądze na podwyżkę dla nich”. Wypowiedź tę zestawiono z wypowiedzią z kwietnia 2015 r. ówczesnej minister edukacji w rządzie PO-PSL Joanny Kluzik-Rostkowskiej. „Prawie 60 proc. nauczycieli zarabia 5 tys. zł. Moja prośba do ZNP i do innych związków jest taka: to jest czas na rozmowę po wyborach (…) Budżet państwa nie ma kolejnych pieniędzy na rok 2016” - mówi na filmie Kluzik-Rostkowska.
Wszystkie trzy największe związki zawodowe działające w oświacie: Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” i Forum Związków Zawodowych domagają się podwyżek wyższych, niż proponuje rząd.
Od 11 marca w budynku kuratorium oświaty w Krakowie akcję okupacyjną prowadzą nauczyciele z sekcji oświatowej „Solidarności”. W czwartek szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa poinformował, że jeżeli postulaty pracowników oświaty nie zostaną uwzględnione przez rząd, to w poniedziałek przedstawiciele „Solidarności” rozpoczną protest głodowy. Decyzja o proteście głodowym zapadła podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Krakowie.
Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy „Solidarność - Oświata” należący do FZZ, prowadzą referenda strajkowe, które kończy się w poniedziałek 25 marca. Jeśli taka będzie - wyrażona w referendum - wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie, podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
W poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk powiedział, że obecnie w budżecie nie ma pieniędzy na 1000 zł podwyżki dla nauczycieli.
PAP/ as/