Niemcy sygnalizują gotowość do "drobnych ustępstw" wobec Grecji. Jednak większe ustępstwa nie wchodzą w grę
W niemieckiej prasie pojawiły się we wtorek wypowiedzi kilku polityków niemieckich, sygnalizujące gotowość Berlina do "drobnych ustępstw" wobec Grecji, mającej ogromne trudności z realizacją zobowiązań, które są warunkiem korzystania z pomocy międzynarodowej.
Większe ustępstwa niemieccy politycy zdecydowanie odrzucają. Premier Grecji Antonis Samara przybywa w piątek do Berlina na rozmowy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel na temat dalszej pomocy.
Ateny starają się uzyskać przedłużenie o dwa lata realizacji celu fiskalnego założonego w programie pomocowym, o co formalnie poproszą prawdopodobnie na szczycie UE w październiku. Samaras poruszy zapewne ten temat podczas zaplanowanych spotkań z Merkel i w sobotę - z prezydentem Francji Francois Hollande'em.
Zgodnie z obecnym programem Grecja musi obniżyć deficyt budżetowy do 3 proc. PKB do końca 2014 roku, podczas gdy w ubiegłym roku odnotowała deficyt na poziomie 9,3 proc. Greckie ministerstwo finansów argumentuje, że dodatkowe dwa lata na spełnienie tego celu pozwoliłyby się odbić od dna greckiej gospodarce, która od pięciu lat jest w recesji. Ale szacuje się, że Ateny potrzebowałyby dodatkowych 20 mld euro na realizację tego planu, co zdaniem ekspertów mogłoby oznaczać konieczność przyjęcia przez UE i MFW kolejnego, trzeciego już pakietu ratunkowego.
Zastępca szefa frakcji CDU/CSU w Bundestagu Michael Meister powiedział gazecie "Die Welt", że jest w dalszym ciągu przeciwny powiększeniu pakietu ratunkowego dla Grecji. Nie wykluczył natomiast zgody koalicji rządzącej na "drobne ustępstwa".
Meister, ekspert ds. gospodarczych, podkreślił, że jego celem "pozostaje utrzymanie Grecji w unii walutowej". Zwrócił uwagę na postępy, poczynione przez Greków w ciągu minionych dwóch lat, takie jak redukcja zadłużenia, zwiększenie konkurencyjności gospodarki i obniżenie deficytu budżetowego. Przyznał jednak, że jest to wciąż za mało i że Grecja nie osiągnęła wyznaczonych celów.
Zastrzegł, że z podejmowaniem w tej sytuacji decyzji należy zaczekać na kolejny raport trojki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy), oczekiwany we wrześniu. Jego zdaniem, jeśli raport ten wypadnie negatywnie, nie będzie podstaw do wypłacania Grecji kolejnych transzy pakietu ratunkowego.
Pytany o ewentualne ustępstwa wobec Grecji oświadczył kategorycznie, że nie ma mowy o przyznaniu Atenom większych pieniędzy. Uznał natomiast, że "do pomyślenia są korekty w (obecnych) ramach finansowych", takie jak m.in. zmiana priorytetu poszczególnych przedsięwzięć. Zastrzegł przy tym, że Grecy muszą zrealizować program reform, do którego się zobowiązali. Nie wykluczył też ewentualności przyspieszonego przekazywania Grecji poszczególnych transz pakietu ratunkowego, ale pod warunkiem, że nie spowoduje to luk finansowych w przyszłości.
Inny wiceprzewodniczący frakcji CDU/CSU Michael Fuchs wykluczył natomiast dalsze ustępstwa wobec Grecji. Jego zdaniem, jeśli trojka stwierdzi, że Ateny nie spełniają warunków, "nie będzie można nadal udzielać pomocy".
Rzecznik frakcji CDU/CSU Norbert Barthle powiedział gazecie "Neue Passauer Presse", że możliwe są tylko drobne ustępstwa wobec Grecji, "regulowanie poszczególnych małych śrubek". Jako przykład wymienił wysokość odsetek.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble kategorycznie wykluczył trzeci pakiet ratunkowy dla Grecji. "Nie można wrzucać pieniędzy do beczki bez dna" - cytuje jego wypowiedź wtorkowy "Die Welt".
Także szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder powiedział "Spieglowi", że dalsze ustępstwa wobec Grecji są wykluczone. Jego zdaniem "Grecy muszą dotrzymać tego, co obiecali" i nie ma tu pola do manewru, ani w kwestii ram czasowych, ani w sprawach merytorycznych.
Szef FDP w Nadrenii Północnej-Westfalii Christian Lindner powiedział we wtorek agencji dpa, że w razie konieczności można by się zgodzić na "niewielką zwłokę" w realizowaniu przez Grecję przedsięwzięć oszczędnościowych.
Jesteśmy bardzo zainteresowani utrzymaniem unii walutowej, także z udziałem Grecji
- podkreślił, zastrzegając jednak, że grecki rząd musi zrealizować wszystkie uzgodnione cele w "dającej się przewidzieć przyszłości".
Zdaniem Lindnera, strefa euro uporałaby się obecnie z wystąpieniem Grecji z unii walutowej, ponieważ dysponuje już mechanizmami stabilizacyjnymi. Lepsze byłoby jednak zapobieżenie wyjściu Grecji ze strefy euro.
Drugi program pomocy strefy euro i MFW dla Grecji opiewa na 130 mld euro; pierwszy wynosił ok. 110 mld euro. Pierwsza wstrzymana na razie rata drugiego programu, której wypłata ma być rozbita na kilka jeszcze mniejszych transz, wynosi 31,5 mld euro.
PAP/DLOS