Rynki w oczekiwaniu na raport z rynku pracy
Ostatnie dni na rynkach akcji to zdecydowana przewaga popytu, która napędzana była optymistycznymi danymi z poszczególnych gospodarek, które sugerują możliwy wzrost aktywności gospodarczej na świecie w drugiej połowie roku. Czy z kolei raport z rynku pracy przyniesie potwierdzenie, że amerykańska gospodarka wciąż znajduje się na dobrym torze?
Raport z rynku pracy mocno rozczarował inwestorów w ujęciu wzrostu zatrudnienia w lutym, które było najniższe od kilkunastu miesięcy. Trzeba jednak pamiętać, że poprzednie 4 miesiące były bardzo silne i pokazywały na zdumiewający wzrost zatrudnienia przy obecnym poziomie zaawansowania cyklu koniunkturalnego. Dane z rządowego raportu są jednak dosyć zmienne i często podlegają solidnym rewizjom w kolejnych miesiącach. Obecnie oczekuje się, że wzrost zatrudnienia w marcu wyniósł 170 tysięcy miejsc pracy. Opublikowane w tym miesiącu indeksy aktywności gospodarczej ISM wskazują na możliwe odbicie zatrudnienia w marcu. Dodatkowo, inwestorzy mogą skupić się także na wzroście płac, który w lutym wypadł na solidnym poziomie 3,4% r/r. Te dane jednak nie powinny być aż tak istotne jak w poprzednich miesiącach, ze względu na retorykę Rezerwy Federalnej, która pokazuje, że Bank powinien dużo szybciej reagować na wszelkie negatywne sygnały z gospodarki niż ewentualnie przyspieszającą inflację. Dodatkowo, na przykładzie ostatnich lat, presja płacowa nie zawsze przekładała się mocno na widoczną presję inflacyjną, co również powoduje, że same dane o płacach schodzą na razie na dalszy plan, zanim Fed nie obierze jasnego kierunku.
Z drugiej strony, dzisiaj poznaliśmy zapiski z ostatniego posiedzenia EBC, który wciąż jako główny scenariusz zakłada powrót do solidnego wzrostu gospodarczego. Bankierzy wskazali także na bardzo niskie szanse na wzrost inflacji, co przy obecnym spowolnieniu blokuje możliwość podwyżki stóp w kolejnych kwartałach. Jednocześnie członkowie banku potwierdzili duże niepewności dotyczące przyszłego wzrostu. Ich źródłem są głównie czynniki handlowe, które w dużej mierze mogą wyjaśnić się w ciągu najbliższych tygodni. Z punktu widzenia globalnego mowa o negocjacjach handlowych między USA a Chinami, które zgodnie z ostatnimi informacjami idą w dobrym kierunku. Z drugiej strony mamy Brexit, który na arenie europejskiej powinien być w dalszym ciągu powodem do niepokoju w ciągu najbliższych miesięcy, ze względu na dalszy impas polityczny oraz prawdopodobne wydłużenie Artykułu 50 o znacznie dłużej niż wcześniej zapowiadano.
Wall Street zaczyna sesje od delikatnym plusów, co mniej więcej pokrywa się ze zmianami na parkietach w Eurolandzie. Słabiej radzi sobie nasz parkiet, gdzie główne indeksy notują umiarkowane minusy. Kolejne godziny handlu nie powinny przynieść istotnych ruchów, a stan wyczekiwania powinien potrwać aż do jutrzejszego raportu z amerykańskiego rynku pracy, który może przynieść więcej zmienności zarówno na rynku długu jak i akcji.