Co roku pranych jest nawet do 130 mld dolarów
Przestępcy korzystają z ochrony prawa własności gwarantowanej przez kanadyjskie prawo i co roku piorą w Kanadzie od 100 do 130 mld dolarów kanadyjskich. Prawie wszystkim uchodzi to bezkarnie - wskazuje najnowszy raport.
W opublikowanym we wtorek przez konserwatywny instytut badawczy C.D. Howe Institute raporcie podkreślono, że kanadyjskie prawo potrzebuje ostrzejszych przepisów. Autor raportu Kevin Comeau postuluje m.in. utworzenie publicznie dostępnego rejestru faktycznych właścicieli nieruchomości i firm.
Kanadyjskie przepisy dotyczące przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy, szczególnie w odniesieniu do nieruchomości, należą do najsłabszych w krajach liberalnej demokracji, zatem najprawdopodobniej do Kanady trafia znaczna część międzynarodowych brudnych pieniędzy - wskazał autor raportu. „Choć nie jest możliwe oszacowanie dokładnej wielkości procederu, realistyczne szacunki skali prania brudnych pieniędzy wskazują, że corocznie jest to kwota od 100 do 130 mld CAD” - podkreślił.
Odwołując się do konkluzji Raymonda Bakera z 2005 r na temat prania brudnych pieniędzy w USA, Comeau napisał, że skoro w USA prawo nie dosięga 99,9 proc. przestępców winnych praniu pieniędzy, to nie ma powodu szacować, by w Kanadzie było inaczej. Szacunki tego procederu przedstawione przez ONZ w 2011 r. mówią, że globalnie 99,8 proc. przypadków prania brudnych pieniędzy nie jest wykrywane.
Comeau podkreślił, że anonimowość i niewidoczność tego przestępstwa mogłyby zostać zmniejszone dzięki publicznym rejestrom tzw. beneficial ownership, czyli ukrytych rzeczywistych właścicieli firm, trustów i nieruchomości. Przy czym - jak zastrzegł autor raportu - konieczność ochrony danych osobowych nakazywałaby ograniczenie informacji dostępnej publicznie i np. pełne adresy zamieszkania czy numery paszportów, szczegóły działalności biznesowej, powinny być chronione. Comeau proponuje też wprowadzenie do kodeksu karnego nowej kategorii przestępstwa - udzielania fałszywej informacji o rzeczywistych właścicielach.
W marcu br. dziennik „The Globe and Mail” napisał, że od 2014 r., czyli jeszcze za czasów rządów konserwatystów, FinTRAC, kanadyjska instytucja, której zadaniem jest przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy, była ostrzegana, że kanadyjska bankowość, nieruchomości i kasyna to sektory, w których ustawicznie dokonywane są operacje legalizacji pieniędzy pochodzących z przestępstw. Analiza napisana przez urzędnika FinTRAC nie została zatwierdzona, ani przekazana potencjalnie zainteresowanym. Dopiero niedawno niezależny analityk i dziennikarz Ken Rubin, po ponad dwuletniej walce o dostęp do informacji, uzyskał raport. Urzędnik FinTRAC napisał w nim m.in., że właśnie „beneficial ownership”, ukryty właściciel, jest prawdopodobnie najważniejszym „narzędziem” używanym przez przestępców.
Jawny raport FinTRAC z 2017 r. wskazywał, że sektor nieruchomości jest jednym z sektorów gospodarki, którymi przestępcy są najbardziej zainteresowani.
Od kilku lat część analityków rynku nieruchomości ostrzegała, że bardzo szybko drożejący rynek nieruchomości w Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej i w aglomeracji Toronto w Ontario stały się miejscami prania brudnych pieniędzy. W lipcu 2016 r. Kolumbia Brytyjska wprowadziła dodatkowy podatek od ceny transakcji dla zagranicznych nabywców, a dwa lata temu podobny podatek zaczęto naliczać w Ontario, w tzw. Greater Golden Horseshoe (teren od Niagary na zachodzie, przez Toronto, do Peterborough na wschód).
Chińczycy obchodzą podatek, kupując nieruchomości przez rejestrowane w Kanadzie firmy oraz dla uczących się w Kanadzie dzieci. Telewizja CBC opisywała też ostatnio działanie kantorów wymiany pieniędzy i pozabankowego przekazywania pieniędzy za granicę. Tzw. money service businesses również zostały wskazane w ub.r. roku w jednym z raportów.
Parlament Kolumbii Brytyjskiej rozpoczął w kwietniu br. prace nad utworzeniem rejestru faktycznych właścicieli nieruchomości. Wszystkie firmy i fundusze, kupujące ziemię w prowincji, będą zobowiązane do przekazywania informacji do publicznego rejestru właścicieli, pod karą do 100 tys. CAD lub 15 proc. wartości nieruchomości, zależy która kwota byłaby większa.
W Kanadzie istnieje prawo - tzw. Magnitsky Law - umożliwiające zamrażanie kanadyjskich aktywów skorumpowanych zagranicznych polityków. W marcu br. przez pierwsze czytanie w Senacie przeszedł projekt ustawy o przejmowaniu i wykorzystywaniu przejętych aktywów. Projekt zmierza do umożliwienia, na podstawie decyzji sądu, przejmowania takich aktywów i przekazywania ich ofiarom przestępczej działalności oraz organizacjom pomocowym.