Polski rynek złomu czeka kryzys?
Po trwającym 1,5 roku prosperity polski rynek złomu staje na krawędzi kryzysu. Ma na to wpływ spadek cen złomu na światowych rynkach oraz malejąca od kilku miesięcy sprzedaż wyrobów stalowych. Sytuacji nie polepszają także decyzje dużych koncernów, które stopniowo ograniczają produkcję stali w Polsce.
Druga połowa 2019 roku zapowiada się nie najlepiej dla polskiego rynku złomu. Przedstawiciele firm handlujących surowcem mówią wręcz o widmie kryzysu, jakie zawisło nad całą branżą. Jedną z przyczyn upatrują w tendencji spadkowej cen złomu stalowego na Londyńskiej Giełdzie Metali.
Ceny te na przestrzeni ostatniego roku spadły z poziomu 359 USD za tonę do 291 USD. Także 2019 rok nie przynosi poprawy sytuacji. Ostatnie cztery miesiące tylko umocniły negatywny trend, zapoczątkowany w styczniu obniżką cen do poziomu 280 USD za tonę – najniższego w ciągu ostatnich dwóch lat.
Znaczny spadek cen na świecie już uderza w ceny na rodzimym rynku. Od kilku miesięcy notujemy ich wyraźną obniżkę dla każdej klasy złomu. Przykładowo w maju br. ceny te spadły aż o 100 zł za tonę. To niepokojąca tendencja, która zapowiada dalsze spadki – mówi Przemysław Oleś, prezes spółki Olmet, która jest jednym z liderów na polskim rynku złomowym.
Rosnący import stali uderza w dostawców złomu
Niepokojąca jest nie tylko cena stali, ale również coraz niższa sprzedaż wyrobów stalowych. W 2018 roku eksport tego typu towaru w Polsce spadł o 4 proc., przy jednoczesnym wzroście importu o 11 proc. Początek 2019 roku przyniósł natomiast pogłębienie tej dysproporcji.
Według raportu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w okresie od stycznia do lutego br. eksport wyrobów stalowych wynosił 950 tys. ton, a import – dwa razy tyle, bo aż 1914 tys. ton. Zmalała także produkcja stali w Polsce. W okresie od stycznia do marca wynosiła ona 2,479 tys. ton, tj. aż o 7,3% mniej niż w tym samym okresie przed rokiem – podaje World Steel Association.
W skutek ograniczania produkcji w Polsce spada zapotrzebowanie na złom wykorzystywany do jej wytwarzania. Pierwsza połowa 2019 roku jest pod tym względem szczególnie niepokojąca. Kolejny wzrost importu będzie bowiem oznaczał kolejne zmniejszenie liczby zamówień na ten surowiec u rodzimych dostawców – mówi Przemysław Oleś.
Zdaniem przedstawicieli branży zagrożeniem jest także napływ do Polski i pozostałych krajów Unii Europejskiej taniej stali ze Wschodu. Tylko w 2019 roku import z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli m.in. Rosji i Ukrainy, wzrósł trzykrotnie w stosunku do ubiegłego roku.
Gasną piece, spada zapotrzebowanie na złom
Całej sprawie nie pomaga trudna sytuacja, w jakiej dziś znajduje się polskie hutnictwo. Na początku maja największy producent stali w Polsce, koncern ArcelorMittal Poland, poinformował, że planuje tymczasowo wstrzymać pracę wielkiego pieca w Krakowie. To sygnał alarmowy dla całego rynku złomu i stali.
Decyzja firmy podyktowana jest m.in. rosnącym importem spoza Unii Europejskiej, malejącym popytem na stal, ale również wzrostem cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla oraz rosnącymi kosztami produkcji. ArcelorMittal wskazuje także na wysokie ceny energii w Polsce.
Rynek staje dziś w obliczu realnego ryzyka wycofania produkcji stali z Polski, a w najlepszym przypadku jej znacznego ograniczenia. Argumenty, które podaje ArcelorMittal, w hutnictwie pojawiają się coraz częściej. Zaczynają także pociągać za sobą konkretne decyzje – mówi prezes Olmetu.
Co to oznacza dla rynku złomu? Przede wszystkim dalszy spadek zapotrzebowania na produkt.
– Niestety, ale polskie firmy stopniowo tracić będą odbiorców w kraju. Wymusi to poszukiwanie ich na rynkach zagranicznych, a tym samym skoncentrowanie się na eksporcie. Dla wielu firm oznaczać to będzie konieczność zmiany modelu biznesowego – mówi Przemysław Oleś.
– Problem w tym, że nie każda firma złomowa będzie w stanie poradzić sobie w nowej sytuacji na bardzo konkurencyjnym rynku. W niedalekiej przyszłości może to oznaczać upadek mniejszych przedsiębiorstw, które nie są w stanie wytrzymać konkurencji np. na zachodnim rynku. Przetrwają najsilniejsi – dodaje.
Źródło: materiały prasowe