Akcesja Macedonii i Albanii jeszcze nie teraz
Po wielogodzinnych dyskusjach unijni ministrowie ds. europejskich uzgodnili we wtorek, że odkładają decyzje o otwarciu negocjacji akcesyjnych z Macedonią Północną i Albanią do października. Polska w szerszej grupie państw była za szybszym działaniem.
Udało się przyjąć konkluzje Rady ds. Ogólnych w sprawie rozszerzenia, co samo w sobie jest pozytywnym sygnałem, bo w ostatnich latach mieliśmy problemy i bardzo duże ryzyka nieprzyjęcia żadnego dokumentu w tej sprawie. Polska opowiadała się za tym, żeby był on jak najbardziej ambitny - powiedział dziennikarzom po zakończeniu obrad w Luksemburgu wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Pod koniec maja Komisja Europejska oceniła, że Albania i Macedonia Północna przeprowadziły reformy, szczególnie w obszarach określonych przez Radę w czerwcu 2018 r. jako kluczowe, dlatego Rada UE powinna podjąć decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych. W UE nie ma jednak co do tego zgody. Wątpliwości mają Francja, Holandia, Dania i Hiszpania.
Od bardzo wielu lat mamy do czynienia z utrzymującymi się ograniczeniami politycznymi w niektórych państwach członkowskich, które przekładają się na trudności w realizacji procesu rozszerzenia - zauważył Szymański.
Kraje takie, jak Włochy, Rumunia, Słowacja czy Polska, przekonują, że UE powinna wynagrodzić krajom Bałkanów Zachodnich reformy i podjąć decyzje o otwarciu negocjacji.
Uważamy, że należy dać wyraźny sygnał społeczeństwom, że jest otwarcie, że jeśli wykonują pewne zalecenia, a tak KE stwierdziła, wówczas nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozpocząć rozmowy - mówił jeszcze w poniedziałek w Luksemburgu szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.
Decyzje o otwarciu negocjacji wstrzymuje m.in. niemiecki Bundestag, który ma zająć stanowisko w tej sprawie dopiero we wrześniu. Państwa UE jeszcze w zeszłym roku podjęły decyzję o odłożeniu rozmów o członkostwie z Albanią i Macedonią. Kraje, które opowiadają się za otwarciem rozmów, wskazują, że stawką jest wiarygodność UE w regionie, w którym o wpływy walczą także Rosja i Chiny.
To ma znaczenie dla całej Unii, ponieważ globalna rola Unii jest zależna m.in. od tego, czy UE zachowuje zdolność do rozszerzenia. W szczególności chodzi o regiony takie, jak Bałkany Zachodnie, bez zdolności UE do rozszerzania się inne ośrodki, inni gracze zainteresowani tym regionem będą zyskiwali tam wpływy kosztem naszego bezpieczeństwa, naszych interesów handlowych i ekonomicznych - mówił Szymański.
Decyzja ministrów nie przesądza, że w październiku państwa UE zgodzą się na otwarcie negocjacji akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną, ale otwierają drogę do takiego postanowienia. Opierać się ono ma na kryteriach uzgodnionych przez całą UE.
Dziś nikt nie zakłada, że w październiku będą jakiekolwiek przesłanki, żeby odkładać tę decyzję, bo ta decyzja i tak jest już odłożona. Polska będzie naciskała na to, żeby tempo było właściwe, aby nie tylko UE była w stanie pokazywać na czym polega warunkowość procesu rozszerzenia, ale również, aby była w stanie dotrzymywać swoich własnych obietnic - powiedział minister ds. europejskich.
Obecny program rozszerzenia UE obejmuje partnerów z Bałkanów Zachodnich i Turcję. Wspólnota otworzyła negocjacje akcesyjne z Czarnogórą w 2012 r., Serbią w 2014 r. i Turcją w 2005 r. Macedonia Północna jest krajem kandydującym od 2005 r., a Albania od 2014 r.
Kraje kandydujące muszą osiągać postępy w takich sprawach, jak: praworządność, reforma wymiaru sprawiedliwości, walka z korupcją i przestępczością zorganizowaną, bezpieczeństwo, prawa podstawowe, funkcjonowanie instytucji demokratycznych i reforma administracji publicznej, a także rozwój gospodarczy i konkurencyjność.
PAP, MS