Ostry spór o budżet strefy euro
Szczyt strefy euro zlecił w piątek eurogrupie, by przedstawiła rozwiązania dotyczące finansowania budżetu dla eurolandu. Przywódcy, który obradowali w piątek w składzie 27 państw, nie poczynili jednak postępów ws. reform architektury obszaru wspólnej waluty.
Utworzenie budżetu dla krajów euro i wprowadzenie dodatkowego zabezpieczenia dla chwiejących się w czasie kryzysu banków były głównymi tematami, które podczas piątkowego spotkania zajmowały szefów państw i rządów krajów unijnych.
„Dziś zatwierdziliśmy decyzje podjęte przez Radę ds. finansów i eurogrupę w sprawie instrumentu na rzecz konwergencji i konkurencyjności, a także warunków zmiany traktatu ustanawiającego Europejski Mechanizm Stabilności” - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
W oświadczeniu ze szczytu strefy euro szefowie państw i rządów zwrócili się do eurogrupy w rozszerzonym składzie, czyli ministrów finansów państw strefy euro i tych, które nie należą do obszaru wspólnej waluty, o kontynuowanie prac nad wszystkimi elementami reformy unii gospodarczej i walutowej.
Jednym z nich ma być instrument budżetowy na rzecz konwergencji i konkurencyjności (BICC of budgetary instrument for convergence and competitiveness), czyli zalążek budżetu strefy euro. Ma być on częścią większego, wieloletniego budżetu UE na lata 2021-27.
Komisja Europejska w swojej propozycji przewidziała na ten cel relatywnie niewielkie środki: 25 mld euro dla całej UE na siedem lat. Eurogrupa miała znaleźć inne źródła dochodu dla budżetu eurolandu, takie jak wpływy z podatku od transakcji finansowych czy podatku cyfrowego, na to jednak nie było zgody. Szczyt euro nalega jednak, by to się zmieniło, a KE i ministrowie kontynuowali prace nad wszystkimi nierozstrzygniętymi kwestiami.
„Zwracamy się do eurogrupy, by szybko przedstawiła odpowiednie rozwiązania dotyczące finansowania. Elementy te należy uzgodnić w trybie priorytetowym, aby możliwe było określenie wielkości BICC w kontekście kolejnych wieloletnich ram finansowych” - czytamy w oświadczeniu.
Postępy na spotkaniu przywódców były ograniczone ze względu na podziały państw członkowskich w tej sprawie. Francja, a także kraje południa Europy chciałyby, aby budżet dla strefy euro był bardzo duży, zasilany przez specjalne podatki i dzięki temu służył jako tarcza na wypadek kryzysów gospodarczych.
Jednak tworzeniu dużego eurobudżetu sprzeciwiają się kraje bogatej północy z Holandią na czele, ograniczając takie dodatkowe źródło finansowania do wsparcia reform strukturalnych w państwach członkowskich.
Szczyt zatwierdził wypracowany przez eurogrupę projekt zmian traktatu ustanawiającego Europejski Mechanizm Stabilności (EMS), który ma m.in. zwiększyć uprawnienia kontrolne nad krajami z nierównowagami ekonomicznymi, a także ułatwiać restrukturyzację długów rządów w sytuacjach kryzysowych.
W EMS ma być też wprowadzony wspólny mechanizm ochronny dla restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków jako dodatkowe zabezpieczenie (ang. backstop) zwiększające możliwości pomocowe dla pogrążonych w kryzysie banków. Backstop ma służyć jako ostateczny środek wsparcia w ramach EMS w czasie kryzysów bankowych.
„Oczekujemy, że eurogrupa będzie nadal prowadzić prace, by umożliwić osiągnięcie porozumienia co do całego pakietu w grudniu 2019 r.” - zaznaczyli szefowie państw i rządów.
Szef KE mówił, że niezależnie od tego zapisy traktatu ustanawiającego EMS powinny być włączone do prawa wspólnotowego, a nie być tylko porozumieniem międzyrządowym. „Trzeba jeszcze wiele zrobić, zwłaszcza ustanowić europejski system gwarantowania depozytów. Fńska prezydencja będzie nad tym pracować” - powiedział Juncker.
Niemcy i inne kraje Europy Północnej niechętnie patrzą jednak na te propozycje z obawy przed koniecznością ponoszenia odpowiedzialności za mające wciąż sporo złych kredytów w swoich portfelach banki państw południa Europy.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP), sek