Nowi świadkowie w sprawie "zegarków Nowaka"
Prokuratura poinformowała, że jest kilku nowych świadków w sprawie dotyczącej oświadczenia majątkowego ministra Sławomira Nowaka, który nie wykazał w nim drogiego zegarka. Prokuratorzy już planują kolejne przesłuchania.
Śledztwo w sprawie podejrzenia podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym ministra transportu wszczęto w drugiej połowie maja. "Chodzi o nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym posiadania zegarka o wartości powyżej 10 tys. zł i leasingowania samochodu volvo. Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Solidarnej Polski, powołując się na doniesienia tygodnika Wprost" - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Sprawę powierzono wówczas do prowadzenia Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu.
"W niniejszej sprawie planowane jest w najbliższym miesiącu przesłuchanie kilku świadków, mogących posiadać wiedzę na temat przedmiotu postępowania" - powiedział w środę rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Dariusz Ślepokura. Dodał, że decyzji w śledztwie należy się spodziewać pod koniec września.
Prokuratura poinformowała, że dotychczas - w końcu sierpnia - przesłuchany został minister Nowak.
"Przesłuchanie dotyczyło kwestii prawidłowości oświadczeń majątkowych złożonych przez niego w latach 2011-2013" - powiedział prokurator. Dodał, że Nowak został przesłuchany w charakterze świadka z pozostawieniem możliwości uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli "udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe".
"Jednocześnie do prokuratury wpłynęła opinia biegłego dotycząca wyceny wartości zegarka" - poinformował prok. Ślepokura w komunikacie zamieszczonym na stronie prokuratury. Prokuratura na tym etapie śledztwa nie ujawnia wniosków opinii. Jednocześnie prok. Ślepokura nie potwierdził informacji RMF FM, jakoby biegły wycenił zegarek na 10 tys. zł.
Podstawą śledztwa jest artykuł kodeksu karnego przewidujący karę do trzech lat więzienia za składanie fałszywych zeznań lub oświadczeń. Ponieważ podobne braki, jak poselskie oświadczenie majątkowe, miało oświadczenie, które Nowak składał jako minister, sprawa jest badana także w kontekście ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
W końcu kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane z firmą, która ma kontrakty z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi. Ponadto, w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. O zegarku ani o leasingowaniu samochodu Nowak do niedawna nie informował w swym oświadczeniu majątkowym - "Wprost" ujawnił, że minister zadeklarował to dopiero w najnowszym, opublikowanym na stronach sejmowych, oświadczeniu.
Po informacji prokuratury o wszczęciu śledztwa Nowak oświadczył, że z zadowoleniem przyjął tę decyzję i wyraził nadzieję, że prokuratura ostatecznie oczyści go "z kłamliwych i insynuujących zarzutów". "Moją intencją nigdy nie było ukrywanie stanu majątkowego" - podkreślił.
"Nigdy nie ukrywałem faktu posiadania zegarka, w przeciwnym razie bym go nie nosił. Celem oświadczeń majątkowych jest weryfikacja majątku osób publicznych pod kątem ukrywania majątku, a nie jego publicznej prezentacji" - wskazywał Nowak.
W połowie czerwca warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa z zawiadomienia posłów Solidarnej Polski, którzy uznali, że wizyty Nowaka w ekskluzywnym klubie to jego "korzyść osobista". Prokuratura wskazała, że nie można twierdzić, by wizyty Nowaka w warszawskim klubie miały charakter inny niż towarzyski i ich celem była korupcja.
Po ujawnieniu informacji przez "Wprost" Nowak zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu, bo tygodnik naruszył jego dobre imię. Trzy miesiące temu minister złożył w sądzie wniosek dotyczący postępowania ugodowego z tygodnikiem; mówił jednak, że nie wierzy w powodzenie tego wniosku. Pełnomocnik Nowaka mec. Roman Giertych nie informuje o szczegółach tego postępowania.
PAP, lz