Informacje

Rzym / autor: Pixabay
Rzym / autor: Pixabay

Włoscy politycy pokłócili się o kobietę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 lipca 2019, 12:40

  • 0
  • Powiększ tekst

Wicepremier Włoch, lider Ruchu Pięciu Gwiazd Luigi Di Maio uważa, że rząd, który jego ugrupowanie tworzy z Ligą, przetrwa obecne napięcia na tle wyboru przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Kryzysu nie ma i nie będzie - zapewnił.

W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” Di Maio odniósł się do poważnego rozłamu, do jakiego doszło w koalicji w związku z głosowaniem nad kandydaturą von der Leyen w Parlamencie Europejskim. Eurodeputowani Ruchu Pięciu Gwiazd poparli ją, a delegacja Ligi głosowała przeciw. Politycy Ligi zarzucili Ruchowi „zdradę”.

Zapewniając, że nie ma mowy o kryzysie w koalicji, przywódca antysystemowego Ruchu powiedział: To jest jedyny możliwy rząd.

Podkreślił, że jego formacja nigdy nie zawrze sojuszu z centrolewicową Partią Demokratyczną. W ten sposób nawiązał do medialnych spekulacji na temat możliwości powstania nowej koalicji Ruch-centrolewica i do zarzutów Ligi.

Di Maio przyznał jednocześnie, że napięcia istnieją. Zapytany o to, czy zamierza dalej pracować w rządzie z Ligą, kłócąc się o wszystko, odparł: „Dla nas rząd działa dalej, jeśli pracuje dla Włochów i jeśli mówi im prawdę”.

Szczerze mówiąc, nie widzę kłótni, widzę tylko nieustające ataki na Ruch 5 Gwiazd - dodał.

W sprawie głosowania w PE - zaznaczył - nie doszło do sporu; „zostaliśmy niesprawiedliwie zaatakowani”.

Należy zapytać Ligę, dlaczego zaatakowali nas, a nie premiera Węgier Viktora Orbana, skoro to jej sojusznik, a też głosował za von der Leyen - oświadczył Di Maio.

Jako kolejny powód napięć wymienił sprawę opisanego w mediach domniemanego finansowania Ligi przez stronę rosyjską. Przywódca tego ugrupowania wicepremier Matteo Salvini zaprzecza tym doniesieniom. Jego koalicjant domaga się, by wyjaśnił tę sprawę w parlamencie i by powołano komisję śledczą. Di Maio dodał, że czeka na ruch Ligi w obu tych sprawach.

O napięciach w koalicji Di Maio mówił też w czwartkowym wywiadzie dla telewizji RAI, w którym stwierdził, że w sprawie głosowania nad kandydaturą von der Leyen Liga początkowo była za, a „potem się wycofała”.

My byliśmy odpowiedzialni, bo chcemy liczyć się w Europie - powiedział.

Zdaniem Di Maio Liga będzie miała kłopot z przeforsowaniem swojego kandydata na komisarza unijnego.

Jeśli się izolujesz i głosujesz przeciwko przewodniczącej Komisji, a potem prosisz, by mianować polityka Ligi na jej zastępcę, są trudności - powiedział.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze